Autor Wątek: Myślicie, że... symulatory samolotów śmigłowych wrócą wreszcie do łask?  (Przeczytany 3941 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: Myślicie, że... symulatory samolotów śmigłowych wrócą wreszcie do łask?
« Odpowiedź #15 dnia: Czerwca 15, 2018, 11:12:06 »
Kiedy my zaczynaliśmy przygodę z wirtualnym lataniem symulatory były o wiele prostsze w obsłudze i przez to bardziej strawne dla kilkunastolatka. Aces of the Pacific, Red Baron czy Pacific Strike dzisiaj wylądowałyby w kategorii Arcade, daleko za War Thunder. Ten ostatni jest właśnie grą która przyciąga dzisiaj dzieciaki do latania. Za kilka lat część z nich zacznie wymagać więcej i przesiądą się na BoXa albo DCS. Nie kumam dlaczego niektórzy mają tak wrogie nastawienie do tej gry.

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: Myślicie, że... symulatory samolotów śmigłowych wrócą wreszcie do łask?
« Odpowiedź #16 dnia: Czerwca 15, 2018, 11:52:13 »
Nie kumam dlaczego niektórzy mają tak wrogie nastawienie do tej gry.

To chyba się nie zrozumieliśmy :). Nie mam wrogiego nastawienia. Ta gra jest mi obojętna jak wiele innych i uważam, że dla niej też się miejsce znajdzie na rynku. To, że tamte symulatory były łatwiejsze to sprawa umowna. Jestem w stanie się nawet zgodzić choć jak na swoje czasy zaliczały się do kategorii bardzo trudne. Dzisiaj jak mówi się o IŁ-2 1946 jako symulatorze to co niektórzy uśmiechają się. Z samym odwzorowaniem obecnie też bywa różnie, autorzy sporo o tym piszą, ale życie to weryfikuje i ten realizm również. Mi chodziło o zupełnie coś innego, a mianowicie o ilość tytułów które kręciły się wokół latania. Co jakiś czas rynek coś wypluwał. Ze strony twórców było zainteresowanie tematem, a teraz tego nie ma. Było podnoszenie poprzeczki, ktoś chciał coś udowodnić (vel. generator dynamicznej kampanii czy odwzorowanie zachowań w locie). Symulatory są w odwrocie. Sami wiecie jak skończył Olo ze swoim CloD albo Flight. Lepiej wydać pięć razy takie Call Of Duty albo inną masówkę i coś zarobić, niż wiecznie grzebać i udoskonalać symulator. Life is brutal. Niemniej nie chcę powiedzieć, że mamy się nie cieszyć z tego co jest. Idealnie nie jest ale jest w co grać ;).

Poza tym nie będę ukrywał, że marzy mi się aby w końcu ktoś przerwał tę hegemonię IŁ-2 Szturmowika i DCS-a. Jakiś nowy gracz co pokażę, że się da ;).
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

Odp: Myślicie, że... symulatory samolotów śmigłowych wrócą wreszcie do łask?
« Odpowiedź #17 dnia: Czerwca 15, 2018, 12:06:02 »
CloD poniósł klęskę bo był niedorobionym gniotem, nie dlatego że jest symulatorem lotu.

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: Myślicie, że... symulatory samolotów śmigłowych wrócą wreszcie do łask?
« Odpowiedź #18 dnia: Czerwca 15, 2018, 12:17:24 »
Poniósł klęskę, bo Ola poniosła nieco fantazja (chciał zrobić best sim ever z klikanymi kokpitami i uber grafą) ale UBIkacja nastawiona była raczej na szybki zysk i w pewnym momencie odcięła źródełko z kasą. Skończyło się podniecanie teksturkami, uber wodą, lusterkami, ryskami na owiewce i rozdrabnianiem się na drobne i został tylko gniot. To samo zrobiła przecież z LockOnem. Miała być gra + jeden putch i spadówa.
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

Odp: Myślicie, że... symulatory samolotów śmigłowych wrócą wreszcie do łask?
« Odpowiedź #19 dnia: Czerwca 15, 2018, 12:24:43 »
Jest inaczej, firmy produkujące sprzęt do symulatorów widzą wzmożony ruch na rynku, VKB nie jest w stanie sprostać zapotrzebowaniu rynku, Virpil wszedł na rynek europejski i też nie nadąża z produkcją i realizacją zamówień, Thrustmaster wydaje sprzęt za kilka tysięcy złotych za sztukę itd.

Jeśli chodzi o ilość tytułów - wraz ze wzrostem jakości (skomplikowania) do stworzenia symulatora potrzeba coraz większej ilości programistów. Dziś wymodelowanie jednego samolot do IL2 lub DCS zajmuje wiele miesięcy pracy sztabu programistów i konsultacji inżynierów lotniczych, nowoczesnego samolotu jak F/A-18C - nie miesięcy ale ponad roku pracy takiego zespołu.

Ile myśliwców II wojennych miała brytyjska RAF, a ile ma dzisiaj - kilkadziesiąt razy mniej. Każdego następnego modelu armia kupuje coraz mniej i coraz dłużej go użytkuje. Liczba producentów lotniczych zdolnych do produkcji nowoczesnych myśliwców od II wojny systematycznie spada - dziś zostało jedynie kilka wielkich koncernów z takimi zdolnościami, powstałych z fuzji wielu firm na przestrzeni czasu. Ile czasu, roboczogodzin, pieniędzy i środków kosztowało opracowanie Mustanga, a ile F-35? Czy to "kryzys branży" czy postęp, gdzie ilość jest limitowana przez obiektywne czynniki. Podobnie jest z rynkiem symulatorów - starych czy nowych maszyn.
 
Kiedyś symulator mogła wydać garażowa firma po kilku miesiącach prac małego zespołu. Nic dziwnego, że było ich masa. Kiedyś "symulatory lotu" - dziś powiedzielibyśmy prościutkie strzelanki lotnicze - wydawały firmy nie mające wiele wspólnego z tematem, na zasadzie, a wydajmy w tym roku jakieś samochody i samoloty - po kilka miesięcy pracy na sztukę. Dziś jest zupełnie inaczej.
Co wolę - 10 prościutkich symulatorów z jednym modelem lotu dla wszystkich samolotów i awioniką na poziomie strzelanki czy jeden skomplikowany, dopracowany, modelujący awionikę czy zachowanie samolotu w sposób zbliżony do rzeczywistego według prawdziwych latających na nim pilotów?

To nie kryzys, to postęp, dotyka m.in. również branży gier. 
« Ostatnia zmiana: Czerwca 16, 2018, 23:51:36 wysłana przez Leon »

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: Myślicie, że... symulatory samolotów śmigłowych wrócą wreszcie do łask?
« Odpowiedź #20 dnia: Czerwca 15, 2018, 13:33:15 »
Jest inaczej, firmy produkujące sprzęt do symulatorów widzą wzmożony ruch na rynku, VKB nie jest w stanie sprostać zapotrzebowaniu rynku, Virpil wszedł na rynek Europejski i też nie nadąża z produkcją i realizacją zamówień, Thrustmaster wydaje sprzęt za kilka tysięcy złotych za sztukę itd.

Te firmy nie mają wyboru. Dla nich to jest być albo nie być. Oni nie przerzucą się na produkcję kart graficznych czy CPU. Muszą klepać akcesoria do grania. Jak nie będzie ruchu w interesie to skończą jak Saitek/Roccat albo Hercules czy MS SIdewinder. Creative też wypuszcza sporo nowych kart muzycznych ale to nie oznacza zmożonego ruchu na rynku. Amatorzy zawsze się znajdą, bo tak już jest.

Cytuj
Jeśli chodzi o ilość tytułów - wraz ze wzrostem jakości (skomplikowania) do stworzenia symulatora potrzeba coraz większej ilości programistów. Dziś wymodelowanie jednego samolot do IL2 lub DCS zajmuje wiele miesięcy pracy sztabu programistów i konsultacji inżynierów lotniczych, nowoczesnego samolotu jak F/A-18C - nie miesięcy ale ponad roku pracy takiego zespołu.

Tego typu gadki słyszę od zawsze ale tak naprawdę nie wiadomo jak jest. Wszyscy powtarzają to jak mantrę, a finalnie bywa różnie. Często nawet dane maszyn się rozjeżdżają, masz "olo gumkę" albo po prostu zamiast zaawansowanej balistyki masz, że wraz z przebytym 1m odległości pocisk spada Ci o 1m w dół (przykłąd z BF3). Metody zbierania danych też się pozmieniały. Ostatnio Cobra chwalił się, że skanerem laserowym objechali Tomcata. Także kij ma dwa końce. Z jednej strony owszem skomplikowanie wzrosło ale i zmieniły się narzędzia. Programistów jest jak mrówek ale trzeba im płacić i tak wracamy do punktu wyjścia czyli łatwiej zarobić na grze z gatunku AAA niż symulatorze. Poza tym nie zgodzę się, że przy grach AAA jest mniej pracy. Tam też jest orka. Pracy wymaga mnóstwo innych rzeczy których w symulatorach nie uświadczysz (np. obrażenia postaci, fabuła, lokacje), a kod to kod. Zobacz jak skomplikowane dzisiaj bywają modele postaci, jaką mają zaawansowaną mimikę twarzy, ruchy. Wielokrotnie też zapaleńcy po dorwaniu narzędzi udowadniali, że są w stanie tą tytaniczną pracę twórców podważyć i z miejsca poprawić modami to co latami było rzekomo niewykonalne.

Cytuj
Ile myśliwców II wojennych miała brytyjska RAF, a ile ma dzisiaj - kilkadziesiąt razy mniej. Każdego następnego modelu armia kupuje coraz mniej i coraz dłużej go użytkuje. Liczba producentów lotniczych zdolnych do produkcji nowoczesnych myśliwców od II wojny systematycznie spada - dziś zostało jedynie kilka wielkich koncernów z takimi zdolnościami, powstałych z fuzji wielu firm na przestrzeni czasu. Ile czasu, roboczogodzin, pieniędzy i środków kosztowało opracowanie Mustanga, a ile F-35? Czy to "kryzys branży" czy postęp, gdzie ilość jest limitowana przez obiektywne czynniki. Podobnie jest z rynkiem symulatorów - starych czy nowych maszyn.

A co ma piernik do wiatraka? Zwróć uwagę, że wiele dokumentów maszyn jest dostępnych od ręki, a mimo wszystko nikt po nie nie sięga, nie potrafi odwzorować tego co jest. Pamiętam jak za czasów IŁ-2 na forum Ubi była masa zapaleńców i podsyłała gotowe dane i mimo wszystko nikt tego nie wykorzystywał.  Nikogo w branży nie stać na to żeby każdy samolot oblatać i na tej podstawie zrobić model w grze. Wiele rzeczy też jest utajnionych i nie odwzorujesz systemów ale nic nie stoi na przeszkodzie żeby znaleźć taki samolot czy też samoloty z kompletem papierów i to wykorzystać.

Nic nie stoi na przeszkodzie żeby powstała firma pokroju Microprose, taki odpowiednik Activision, EA etc. i zaczęła wydawać tylko symulatory z zachowaniem porządnej jakości. Tak jak wspomniane przez ciebie duże koncerny lotnicze. Niemniej nic takiego nie powstanie, bo to nie jest tak duży rynek i nie ma takiej fury kasy do przytulenia jak przy np. strzelankach.
 
Cytuj
Kiedyś symulator mogła wydać garażowa firma po kilku miesiącach prac małego zespołu. Nic dziwnego, że było ich masa. Kiedyś "symulatory lotu" - dziś powiedzielibyśmy prościutkie strzelanki lotnicze - wydawały firmy nie mające wiele wspólnego z tematem, na zasadzie, a wydajmy w tym roku jakieś samochody i samoloty - po kilka miesięcy pracy na sztukę. Dziś jest zupełnie inaczej.
Co wolę - 10 prościutkich symulatorów z jednym modelem lotu dla wszystkich samolotów i awioniką na poziomie strzelanki czy jeden skomplikowany, dopracowany, modelujący awionikę czy zachowanie samolotu w sposób zbliżony do rzeczywistego według prawdziwych latających na nim pilotów?

To nie kryzys, to postęp, dotyka m.in. również branży gier. 

Sorry po pierwsze zobacz sobie kto był wydawcą tych symulatorów (to wcale nie były małe jak na tamte czasy studia), po drugie ED cały czas podkreśla, że jest małym zespołem (jak na dzisiejsze standardy), a ostatnio do nich Belsimtek dołączył. Olo też zawsze biadolił na mały zespół, 777 Studios wypluło RoFa. Zobacz jak wyglądają wydawcy modułów do DCS. Gazellę napisało trzech ludzi, Ołówka zaczął Beczl, a potem dołączyli inni. Cobra teraz składa Tomcata ale wcześniej poskładał Viggena, to też niewielka grupa, a stworzyli prawdziwe perełki. W swoim czasie był gość co składał symulator Apacza i Harriera. BMS to zdaje się też niewielka ekipa. Generalnie nawet małe zespoły są w stanie wypluć solidne produkcje. Oczywiście nie ma co porównywać wielkich studio robiących gry AAA. Poza tym wcale nie oczekuję wymuskanej do poziomu absurdu bezbłędnej symulacji ale kompromisu między solidnym rzemiosłem, a opłacalnością. Wszyscy muszą z czegoś żyć i skoro można wyprodukować solidny orczyk czy joy to można też by było wyprodukować porządnie odwzorowany choćby jeden samolot (F-16?), a chętni do zakupu się znajdą.

Poza tym zwróć uwagę, że te duże firmy, którym rzekomo jest łatwiej i tak narzekają na to, że produkcja (ichniejszych tych prostych gierek) jest nieopłacalna i przez to muszą dorzucać mikropłatności do gry, bo bieda ich ściska. Jak żyć? ;)).
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

Offline Sorbifer

  • *
  • OstBlock. Tu i Teraz.
Odp: Myślicie, że... symulatory samolotów śmigłowych wrócą wreszcie do łask?
« Odpowiedź #21 dnia: Czerwca 15, 2018, 16:49:30 »
Sorry, otworzyłem ten wątek z powodu stresów związanych z tak zwaną jesienią życia, a do tego po pijaku... Na szczęście stworzyłem go kulturalnie, w Wucecie, a nie w miejscu publicznym, więc jak to się mówi - wszystko tu można.

Mi po prostu żal starych czasów, gdzie setki (setki!!!) ludzi dzień w dzień, wieczór w wieczór, latały online. Oni tam gdzieś są, i czekają, jak ja, na cud i wspaniały produkt, który zajmie tą niszę.

PS: Wszystko przez tego Ola i jego Wielki Niewypał. Cyklista jeden.
Sorbifer.
OstBlock.
Kiepsky.

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: Myślicie, że... symulatory samolotów śmigłowych wrócą wreszcie do łask?
« Odpowiedź #22 dnia: Czerwca 15, 2018, 18:03:47 »
PS: Wszystko przez tego Ola i jego Wielki Niewypał. Cyklista jeden.

:D :D :D
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

Odp: Myślicie, że... symulatory samolotów śmigłowych wrócą wreszcie do łask?
« Odpowiedź #23 dnia: Czerwca 15, 2018, 18:25:32 »
Sorbifer.
Ja to chcę Ci podziękować za ten wątek. :)
Poważnie, to jest bardzo ciekawe i cenne co tutaj przeczytałem.

Offline Rammjager

  • ZB
  • *
  • ex-JG300 pilot.
Odp: Myślicie, że... symulatory samolotów śmigłowych wrócą wreszcie do łask?
« Odpowiedź #24 dnia: Czerwca 15, 2018, 20:18:05 »
Mi po prostu żal starych czasów, gdzie setki (setki!!!) ludzi dzień w dzień, wieczór w wieczór, latały online. Oni tam gdzieś są, i czekają, jak ja, na cud i wspaniały produkt, który zajmie tą niszę.

Pamiętam, jak o godz. 18-tej wchodzę na HL'a, potem zaraz na wentla ... patrzę, a tam już ze dwóch siedzi i czeka.
I ten komentarz psika  - "Oooo ... schodzi się banda .... " :-D
Do 20-tej było nas już zawsze tylu, że starczało na spora misję.
Niestety, obawiam się, że to już nie wróci Sorbifer  :|
Życie ;-)

Ramm.
" only mad men fly there where angels afraid to step... "

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: Myślicie, że... symulatory samolotów śmigłowych wrócą wreszcie do łask?
« Odpowiedź #25 dnia: Czerwca 15, 2018, 21:36:23 »
No wentyl na pewno ;)
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

Darth_Worm

  • Gość
Odp: Myślicie, że... symulatory samolotów śmigłowych wrócą wreszcie do łask?
« Odpowiedź #26 dnia: Czerwca 15, 2018, 22:00:40 »
Tą atmosferę mamy w =OPS=. Dlatego, tak bardzo lubię tę hołotę pijaków, z którą mogę spotykać się także w realu. Klimat ten sam, tylko  scenariusz inny, ale czasy też inne :)

Odp: Myślicie, że... symulatory samolotów śmigłowych wrócą wreszcie do łask?
« Odpowiedź #27 dnia: Czerwca 15, 2018, 23:04:12 »
Tą atmosferę mamy w =OPS=. Dlatego, tak bardzo lubię tę hołotę pijaków, z którą mogę spotykać się także w realu. Klimat ten sam, tylko  scenariusz inny, ale czasy też inne :)
Podlewanie patriotyzmu wodą ognistą stanowi swoisty klimat, niepowtarzalny. :)

qrdl_logos

  • Gość
Odp: Myślicie, że... symulatory samolotów śmigłowych wrócą wreszcie do łask?
« Odpowiedź #28 dnia: Czerwca 16, 2018, 01:16:37 »
To nie jest problem symulatorów, tylko tego czego się oczekuje od spotkań z innymi. Gry to dodatek, medium, jak stolik w knajpie.
Ja tam latam nie dlatego, że DCS jest dla mnie jakoś szczególnie ważny, ale dlatego, że mam przyjemność spotkania się z Kolegami. Reszta to dodatki, niektóre legalne od 18 lat, więc gówniarzy nie zapraszam na kanał  :evil:. Tyle i aż tyle. Nawet jakby mi IL2077 robił cuda na kiju, a nie latałbym z ludźmi, których lubię i szanuję, to bym nie latał w ogóle.
Tak więc brak chętnych na latanie, to nie wina rynku symulatorów, ale postępującej alienacji. WT i podobne gówna stwarzają pozór relacji, a tak naprawdę jest tam mnóstwo bliskich nieznajomych, bliskich przez grę w którą grają, ale nie nawiązujących żadnych poważnych relacji, oprócz przeniesienia wyścigu szczurów na ekran monitora. Pewnie cześć odreagowuje tam swoje frustracje i bycie pi**ą w realu. DCS mniej się do tego nadaje, bo nie jest aż tak anonimowy.

Tako rzecze,
Zaratustra

Odp: Myślicie, że... symulatory samolotów śmigłowych wrócą wreszcie do łask?
« Odpowiedź #29 dnia: Czerwca 16, 2018, 13:01:40 »
Sorry po pierwsze zobacz sobie kto był wydawcą tych symulatorów (to wcale nie były małe jak na tamte czasy studia), po drugie ED cały czas podkreśla, że jest małym zespołem (jak na dzisiejsze standardy), a ostatnio do nich Belsimtek dołączył. Olo też zawsze biadolił na mały zespół, 777 Studios wypluło RoFa. Zobacz jak wyglądają wydawcy modułów do DCS. Gazellę napisało trzech ludzi, Ołówka zaczął Beczl, a potem dołączyli inni. Cobra teraz składa Tomcata ale wcześniej poskładał Viggena, to też niewielka grupa, a stworzyli prawdziwe perełki. W swoim czasie był gość co składał symulator Apacza i Harriera. BMS to zdaje się też niewielka ekipa. Generalnie nawet małe zespoły są w stanie wypluć solidne produkcje.

Są i wydają - dodatki, samoloty, poprawki do starego Falcona. Na to te małe zespoły stać. Na wydanie całkowicie nowego produktu co rok lub dwa już nie. Jak już ktoś zaczyna coś zupełnie od nowa, to po to żeby zarabiać na dodatkach przez długie lata. Myślę, że to jest kompromis na który musimy się zgodzić. Dzięki temu mamy coś, czy to samolot do DCSa, czy to nowego BoXa, co kilka miesięcy. Wydaje mi się, że jesteśmy i tak w dużo lepszej sytuacji niż fani wielu innych niszowych gatunków gier, którzy od lat nie mogą się doczekać żadnej nowości.