Ja z kolei w swojej subiektywnej opinii nie uważam CP2077 za dobrą grę albo średniaka, czy nawet crapa. Po prostu uważam ją za projekt, który się zwyczajnie jako gra nie udał i klapę (ale nie finansową). Trudno, zdarza się. Odinstalowałem po jakichś 20 + kilku godzinach, gdy już nadzieja, że zaraz zobaczę to co w zapowiedziach, umarła.
I nie chodzi o błędy, bugi czy marną wydajność na jakichś złomach. To są najmniej istotne problemy. Ogólnie, nie będę wnikał w szczegóły i przykłady (bo im dalej w las, tym gorzej to wyglądało

):
Zaczałbym od tego, że marketing "delikatnie" popłynął (niczym twórcy trailera filmu Warhammer, który pokazywał jakiś zupełnie inny film) i pokazywał jakąś "trochę" inną grę. Pokazywali jakieś mechaniki i elementy rozgrywki sugerując, że będą one stałą, wybijającą się i istotną dla rozgrywki częścią doświadczenia gracza, gdy tymczasem są one ledwo zaznaczone raz czy dwa, żeby nikt sie nie przypieprzył, że pokazywali nieprawdę. A po prawdzie w grze nie ma mnóstwa rzeczy, które zapowiedzi sugerowały.
A największy mój zarzut: Gra składa się jakby w dwóch zupełnie niewspółgrających ze sobą gier - korytarzówki i jakiegośś dość nędznego i umównego looter-shootera w otwartym mieście. A pomiędzy nimi zupełne zero jakiejś synergii...
Mówiąc szczerze, grając w to miałem wrażenie, że to jest projekt, który na jakimś średnio zaawansowanym etapie się rozsypał zupełnie i kompletnie i zapadła decyzja: Dobra, mamy Keanu, zbierzcie do kupy to, co udało się zrobić, dorzućcie trochę tych assetów z quixela których nakupowaliści i posklejajcie z tego coś. Jakieś demo technologiczne, ale niech ma jakąś formalną pętle fabularną, żebyśmy mogli to sprzedać jako grę. I to w zasadzie widać na każdym kroku w tej grze.