Acz kabina przesunięta do przodu również, bo i za nią upchnęli więcej paliwa. Jest to jednak drobiazg w perspektywie całości, bo projekt, wywodzący się z wersji F i H, tak czy owak ze "zwykłym" Mustangiem ma niewiele wspólnego. Tom Reilly, który odbudowywał ten egzemplarz, w ubiegłorocznym filmiku na tubie wspominał, że wymiennych jest zaledwie 5 części: kółko trymera steru wysokości, korba do owiewki, hydroakumulator, część zespołu kółka ogonowego i zawiasy trymerów usterzenia; cała reszta inna.
Tym większe uznanie za doprowadzenie rekonstrukcji do końca, bo w tym przypadku istniejących maszyn i części do porównania jest niewiele, delikatnie rzecz ujmując, choć przynajmniej udało im się wydziubać skądś masę rysunków z oryginalnej dokumentacji fabrycznej. Szalenie ciekawe przedsięwzięcie.