Wątek: Star Wars: The Rise of Skywalker

[YoYo]

jest jeszcze gdzieś było z dubbingiem, ale kto na takie chodzi!

Ja byłem ale.... przypadkiem, nie spojrzeliśmy na co kupujemy bilety .

[KosiMazaki]

Ja byłem ale.... przypadkiem, nie spojrzeliśmy na co kupujemy bilety .

Twardziel...

[rutkov]

Słaby niestety ten film. Myślałem, że po całkiem dobrym R1 utrzymają poziom, a tu ani Stars, ani Wars, za dużo psychologii dali.

[Sorbifer]

Niestety zgadzam się z przedmówcą. Trzeba obejrzeć dla zamknięcia serii, ale to jedyny powód. Szkoda.

[KosiMazaki]

Trochę zmiana klimatu. Są jeszcze na forum osoby to pamiętające .

Gwiezdne Wojny jako Wojna Gwiazd - dziekujcie Bogu, że PRL umarł,
https://youtu.be/Oq8IZthj1h8

Tamto to wstęp, a to taki świeży dokument:

WOJNA GWIAZD cały dokument | WAR OF STARS full documentary
https://youtu.be/xWg3drCPNbE

[rutkov]

Było zamieszanie, oj było. Gwiezdne Wojny wyparły u mnie z najlepszych filmów całą serię z Godzillą. Do momentu pojawienia się Dżedaj, to ona rozpalała mą wyobraźnie 10-latka . Choć wtedy już wdzierały się w świadomość mocno "Battle of Britain" (widziałem w TV), "Asy przestworzy", "Bitwa o Midway" i "O jeden most za daleko". To był zresztą okres (lata 80/81), że bywałem w kinie niemalże raz w tygodniu. Oglądało się wszystko jak leci.

[Kelso]

Przypomnę tylko, że wtedy w kinach z produkcji zachodniej nie było całej tej papki, która jest dzisiaj. Sprowadzano z około rocznym opóźnieniem same wartościowe filmy. A może wtedy nigdzie nie było tyle papki co dzisiaj?

[KosiMazaki]

Sprowadzano z około rocznym opóźnieniem same wartościowe filmy.

Czy wartościowe to bym polemizował ("Wejście Smoka", "Predator"," Rambo", "Szklana Pułapka"?). To nie były wybitne produkcje. Najczęściej polegające na tym aby jeden gość dał w ryj wszystkim. Dobrze się to oglądało, bo to było coś innego i zachodniego. Do tego dochodzi jeszcze sentyment z tego okresu. Natomiast dzisiaj można w filmie za pomocą kompów zrobić i pokazać wszystko. W filmach było już wszystko, więc nie robi to już takiego wrażenia jak kiedyś. Jak niedawno zobaczyłem, po wielu latach, film "Bitwa o Midway" to się za głowę złapałem. O tyle o ile film sobie cenię i biorę poprawkę na jego rok wydania, tak z perspektywy czasu jest tandetny i pomyłek, na które kiedyś nie zwracało się uwagi z racji braku wiedzy.

Bardziej w prezentowanych linkach ciekawi mnie obraz poprzedniej epoki, jak to trzeba było się nagimnastykować żeby iść do kina, wręcz wędrować za filmem. To samo tyczyło się gadżetów, informacji, cała ta improwizacja, determinacja, jak to wszystko prężnie działało pomimo braku Internetu i całej masy problemów innej natury. Ja tych czasów nie pamiętam, jestem nieco późniejszy rocznik, więc warto to zobaczyć i docenić w jakich czasach żyjemy. Miło jest też popatrzeć na tych dziadków którzy do dzisiaj z wypiekami na oczach o tym opowiadają.

[rutkov]

Ja Ci kurna dam dziadków! Może Kelso, ale nie JA! 

[KosiMazaki]

Ja Ci kurna dam dziadków! Może Kelso, ale nie JA! 

Dziś sam jestem dziadkiem )).

[Addi]

Czy wartościowe to bym polemizował ("Wejście Smoka", "Predator"," Rambo", "Szklana Pułapka"?).

Gdzie za komuny był Rambo?!?!? Za to jak już zaczęła chylić się ku upadkowi, oglądało się ten film z najwyższym zainteresowaniem, nie dlatego że był wybitny, bo nie był, tylko właśnie ze względu na kontekst i czas i wtedy odbierało się go zupełnie inaczej.
A co do Bruce Lee mani, zapoczątkowanej "Wejściem Smoka" to też bym polemizował. Film jak film, ale pewnie większość obecnego pokolenia instruktorów szeroko pojętych azjatyckich sztuk walki zaczynała treningi od obejrzenia tego filmu właśnie.
Odegrał w popularyzowaniu sztuk walki taką rolę jak w popularyzowaniu nurkowania wiele lat później "Wielki Błękit".
A poza tym pojęcie wartościowe w przypadku kina jakby nie było rozrywkowego, jest według mnie jakimś naciąganiem. Może to kwestia peselku, ale nadal mam z tymi tytułami miłe wspomnienia, w przeciwieństwie do wielu współczesnych produkcji, które potrafię przerwać oglądać, albo których tytuły mi się rozmazują i nie budzą żadnych emocji. To tak jak w tym powiedzeniu, nieważne jak się mówi, ale ważne by się mówiło, a te tytuły były głośne

[KosiMazaki]

Z Rambo-bambo to był luźny przykład na kiczowatą fabułę jako filmu z tego okresu, ale to zupełnie nie przeszkadzało w odbiorze filmu i tym, że potem każdy chciał mieć taki nóż. Dlatego właśnie mówię, że to takie gadanie dla gadania, że kiedyś wszystko było lepiej. Krapiszcza były, są i będą. Z wiekiem wiele rzeczy się zmienia, w tym też odbiór filmów. Sam wielu nie jestem w stanie strawić do końca - co też napisałem wyżej. Nawet w linku wklejonym przeze mnie jest mowa o wyjątkowo podłych tłumaczeniach, podróbach figurek, ale tym osobom które się na tym wychowały to zupełnie nie przeszkadzało i dalej nie przeszkadza. Wspominają to z łezką w oku. Mało tego, w sieci znajdziesz taką samą bandę wariatów co wciąż pielęgnują oglądanie filmów na VHS, czy cały czas dążą do tego aby SW były takie jak w dniu premiery. Dlatego też możesz sobie znaleźć wersję "SW: Despecialized Edition" .

[Rafi]

Czyżby zaczynała się (niestety?) never ending story? 2020.05.04 pojawiła się informacja o wybraniu reżysera do kolejnych epizodów Gwiezdnych Wojen. Został nim Taika Waititi a filmy mają pojawić się w roku 2022, 2024 i 2026.
https://www.spidersweb.pl/rozrywka/2020/05/04/star-wars-taika-waititi-rezyser-nowy-film-oficjalnie/

[KosiMazaki]

Raczej to było pewne (po wykupieniu przez Disney'a, po zakończeniu głównej sagi, po sukcesie Mandaryniarza). Temat obszerny, biznes się kręci od zabawek, przez gry, po książki, a sam reżyser całkiem spoko. Nie jest powiedziane, że z zły ruch. SW historie też były całkiem udane. Pożyjemy zobaczymy.

PS 9 8 maja wychodzi Blueray z ostatnią częścią SW.

[YoYo]

PS 9 8 maja wychodzi Blueray z ostatnią częścią SW.

Poniewaz zbieram wszystkie biore! Natomaist nie moge znalezc wersji PL na BR jako 3D. Nie bedzie w ogole?