Miałem P-38! Kupionego za ciężkie pieniądze w Składnicy Harcerskiej....
A to skoro na sentymenty się zabrało to ja opowiem swoją cwaniacką historię.
Tych ciężkich pieniędzy jeszcze nie miałem, ale jak mniemam czasy +/- podobne. Od ojca dostałem w prezencie (chyba urodziny), Piłkę Nożną, ale taką w pudle, piłkarzyki na sprężynkach.Potocznie mówiło się na to piłkarzyki, no ale na pudle jak wół było Piłka nożna. Zresztą w to zagrywało się w przedszkolu

. No, po dwóch wieczorach jednak stwierdziłem, że to nie to. Inne czasy, paragonu nie trzeba było. Uknułem plan, mama mi wykręciła numer do Składnicy Harcerskiej, a ja rzewnym, zawodzącym głosem opowiedziałem Pani Kerowniczce, że dostałem prezent, tato kupił mi Piłkę Nożną w tejże składnicy (wtedy wszędzie one były
*), a ja chciałem Piłkę Nożną ale do kopania.... a nie jakieś tam figurki na sprężynkach z długopisu. No z tym, że chyba w Harcerskim nie ma piłek więc mogę wymienić na coś innego. Oczywiście już wiedziałem co :]. Rachunku nie było, ale Pani przez telefon się zgodziła na przyjęcie Piłkarzyków, no i w ten sposób wymieniłem pudło na pudło z plującym ogniem bombowcem! I to w dwóch wersjach! Royal i US! Ach, ależ byłem szczęśliwy. A swoją drogą to nie mógł się stary mnie wcześniej zapytać co bym chciał

. O całej akcji nic nie wiedział, a zresztą chyba nigdy nie zauważył, że nie gram w piłkarzy na sprężynkach zresztą. A Havoc jak się pięknie prezentował wśród Łosi, Jaków i Iłów. Orgazm, ..."Tylko nie mów nikomu"

:

*Dodam, że zakup był w zupełnie innym mieście i nie w Harcerskim

.