Zgodnie z obietnicą kilka słów na temat przepustnicy Orion po dwóch tygodniach użytkowania. Do tej pory używałem Warthoga oraz miałem krótki epizod z Virpil CM3, który opisałem w sąsiednim wątku.
Na początek koszty: cena przepustnicy netto "w promocji" jest zbliżona do tego co w polskich sklepach trzeba zapłacić brutto za przepustnicę Thrustmaster Warthog. Promocja jest w cudzysłowie, bo tam praktycznie stale jest obniżka o minimum 20-30%. Co chyba jest praktyką niedozwoloną w naszym regionie świata, ale w Chinach to norma. Do ceny trzeba doliczyć 60$ za przesyłkę FedEX oraz 23% VAT, który może będzie naliczony przy imporcie, a może nie.
Czas przesyłki z Chin 2 tygodnie, w moim przypadku bez żadnych opóźnień. Przesyłka składa się z dwóch paczek, osobno podstawa, osobno dźwignie. Może się zdarzyć, że gdzieś w transporcie się rozjadą i dotrą osobno.
Plusy:
+ Całość sprawia ogólnie solidne wrażenie, metalowe dźwignie, przełączniki, wszystko działa zgodnie z oczekiwaniami, spasowanie ok. Przełączniki mają satysfakcjonujący klik, przyciski i HATy trudno wcisnąć przez przypadek.
+ Podstawa ma dokładnie te same wymiary co Warthog i te same otwory montażowe, ale uwaga, kabel wychodzi z obudowy w innym miejscu. Sama przepustnica jest dużo lżejsza niż Warthog i bez zamocowania będzie jeździć po biurku. Producent dodaje przyssawki, które może trącą latami '90tymi, ale na płaskim blacie spisują się bez zastrzeżeń. Jak przykleiłem 2 tygodnie temu, tak dalej siedzą. Wystarczą dwie.
+ Mnóstwo przydatnych przełączników i przycisków na podstawie. To właściwie taki uniwersalny mini-panel: cztery enkodery, kilka przełączników 3-pozycyjnych, kila 2-pozycyjnych, kilka przycisków, dwa analogowe suwaki. Cudów nie ma i dźwignie przepustnicy w niektórych położeniach utrudniają trochę dostęp do niektórych pstryczków, ale i tak lepiej je mieć niż nie mieć. Przełączniki nie są zgrupowane w jednym miejscu, dzięki czemu bez patrzenia (VR) stosunkowo łatwo odnaleźć ten właściwy.
+O ile podstawa to kreatywna twórczość producenta, same dźwignie przepustnicy są repliką F/A-18. W pewnych samolotach to zaleta, w pewnych wada. Przepustnice mają więcej przycisków niż Warthog, ale mniej przełączników. Ergonomia podobna jak u Thrustmastera. Osobiście wolałbym replikę F-15E albo F-22. Może kiedyś….
+ Dźwignie chodzą płynnie, regulacja oporu dla każdej osobno imbusem, nie wymaga rozbierania obudowy. Płynność oceniłbym na 9/10, gdzie Warthogowi daję 10/10. Warthog jest bardziej "gumiasty" ale za to nie ma w ogóle uczucia haczenia, w Orionie tarcie statyczne jest minimalnie wyższe, ale testowałem śmigłowce, tankowanie w powietrzu i nie sprawia to problemu.
+Blokady dopalaczy i idle detent wymagają mocniejszego popchnięcia, bez kombinowania z unoszeniem dźwigni. Są zamocowane na stałe i nie da się ich regulować. Opór jest proporcjonalny do tego jak mocno skręciliśmy przepustnice, jest dobrze dobrany, ani nie za ciężko, ani nie da się aktywować przypadkiem. Może nie jest tak bajerancko jak w Virpilu ale moje doświadczenie jest takie, że jest to najbardziej praktyczne i najwygodniejsze rozwiązanie.
+Oprogramowanie jest intuicyjne, nie ma tylu zaawansowanych funkcji co Virpil, ale ma te najważniejsze oraz kilka bardzo przydatnych bajerów. Idle detent działa w DCS bez żadnego kombinowania (w przeciweństwie do Virpil). Do współpracy z grami, które nie obsługują więcej niż 32 przyciski na joystick, można podzielić przepustnicę na 4 wirtualne kontrolery. Można też ustawić żeby dodatkowe osie działały jednocześnie jako 3-pozycyjne przełączniki oraz podregulować działanie enkoderów.
Minusy.
- Kable do przepustnic są poprowdzone na zewnątrz. Każdy recenzent na to zwraca uwagę, ale póki co nie znalazłem informacji, żeby komuś to się popsuło. Fakt, zwłaszcza kabel od prawej dźwigni mocno się zawija.
- Blokada spinająca przepustnice ma duży luz, rzędu 1-2 mm, przez co jest praktycznie bezużyteczna. Nawet jeśli przepustnice są spięte, będą klekotać jeśli zaczniemy ciągnąć tylko za jedną z nich. Nie jest to duży problem, bo ręka i tak układa się tak, że popycha obie dźwignie jednocześnie, nawet jak latamy F-16.
- W mojej sztuce (i nie tylko) plastikowy grzybek sterujący kursorem radaru był za głęboko wsunięty, co ograniczało zakres ruchu. Niby działał, ale kiepsko. Problem można rozwiązać w dwie minuty, szczegóły tutaj:
https://forums.eagle.ru/topic/292119-winwing-throttle-owners-check-your-ministick-movement- Podobno funkcja synchronizacji podświetlenia z DCS'em zżera FPS'y. Nie wiem, nie korzystam.
- 1 rok gwarancji, rękojmi brak, zwrotów nie przyjmują, koszt wysyłki do Chin w razie awarii zaporowy. Podobno z uzyskaniem od producenta części zamiennych w razie usterek problemu nie ma, ale wiadomo, w razie awarii problem jest większy niż przy zabawkach kupionych w Euro.
- Niektóre przyciski są ostro zakończone i warto nad nimi popracować pilniczkiem. Zwłaszcza suwak od sterowania nachyleniem anteny radaru wbija się w palce.
- Jak już jesteśmy przy suwaku od anteny radaru, jest zamocowany na sprężynce i sam wraca do środkowego położenia. Jak w prawdziwym Hornecie, ale sprawia to, że jako oś jest bezużyteczny we wszystkich pozostałych samolotach oprócz F/A-18. Oczywiście nadal można go używać jako 3-pozycyjny przełącznik. Dlatego wolałbym replikę przepustnicy od F-15E, tam jest normalne pokrętło.
- Brakuje mi na przepustnicy 3-pozycyjnego przełącznika, który nie wraca do środkowego położenia. Takiego w stylu Boat Switch z A-10/F-15, czy MRM/DGFT z F-16. Czy już wspominałem, że wolałbym replikę przepustnicy z F-15?
- Nie da się wyłączyć blokady dopalaczy i idle detent. Do latania samolotami bez dopalaczy i śmigłowcami trzeba się przyzwyczaić albo po prostu ograniczyć zakres ruchu przepustnicy w samym symulatorze. Wybrałem to drugie rozwiązanie i jest ok, nawet po odjęciu zakresu zarezerwowanego dla dopalaczy (25%) fizyczny skok przepustnicy oraz precyzja elektroniki są na tyle duże, że nie brakuje mi dokładności w lataniu śmigłowcami czy innymi samolotami.
- Niektórzy w internecie zwrócili uwagę, że przepustnice są ścięte pod innym kątem niż w prawdziwym samolocie (lewa jest bardziej do przodu niż prawa) i trzeba nienaturalnie wykrzywiać rękę przy przesuwaniu. Mi to nie przeszkadza, ale przepustnice mam obok fotela i opieram na nich dłoń raczej z góry niż z boku. Na biurku może byłoby to zauważalne.
Podsumowując: osobiście jestem zadowolony z zakupu, Warthog poszedł na półkę i wyciągnę go tylko jeśli najdzie mnie na jakąś kampanię w DCS:A-10C albo Orion się popsuje

Mimo że to chiński produkt, nie jest to tania podróba a całkiem dobrze przemyślany sprzęt, który spokojnie może konkurować z urządzeniami od bardziej znanych producentów. Pod wieloma względami nawet je przewyższa i mam wrażenie, że ktoś kto to projektował i programował faktycznie gra w DCSa i wie co jest przydatne.
Natomiast jeśli komuś nie zależy bardzo na podwójnej przepustnicy i może wydać nieco więcej dolarów, polecam zainteresować się Winwing Orion F-16EX. Ergonomia przepustnicy od F-16 jest wzorowa, dodatkowe pokrętła bardziej funkcjonalne, odpada też kilka innych problemów o których pisałem.
Dla zainteresowanych, na kanale Redkite jest sporo krótkich i treściwych recenzji sprzętu, generalnie ma podobne spostrzeżenia do moich
https://www.youtube.com/c/RedKiteRender Więcej zdjęć:
https://imgur.com/a/5acpWZq 