Autor Wątek: IDS Tornado  (Przeczytany 4088 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Kajzer

  • Gość
IDS Tornado
« dnia: Stycznia 05, 2004, 21:12:06 »
Panowie, chciałbym sie dowiedzieć jaki jest niemiecki IDS Tornado, czy jest to może taki współczesny Bf-109  8) a może to współczesny Fw-190  :twisted:  :twisted:
Aha i czy jest to samolot tylko i wyłacznie produkcji niemieckiej czy opracowywany był przez kilka państw  :roll:

303_Shpacoo

  • Gość
IDS Tornado
« Odpowiedź #1 dnia: Stycznia 05, 2004, 22:30:51 »
W '69 utworzono w Monachium koncern Panavia GmbH dla szybkiego utworzenia wielozadaniowwgo samolotu bojowego w składzie: szkopki, herbatniki, makarony. Od Anglików był to British Aerospace, od Włochów Aeritalia, od Niemców Messeschmit-Bolkov-Blohm. Producentem silników został Turbo-Union - kolejne konsorcjum utworzone specjalnie w tym celu (It - FIAT, Ger - Motoren oraz Turbinen Union, GBR - RR). Paluchy maczał w samolocie nasz znajomy od Emila - mianowicie Willy. Pierwszy lot w sierpniu 1974r.

zahar

  • Gość
IDS Tornado
« Odpowiedź #2 dnia: Stycznia 06, 2004, 21:57:21 »
Ciezko porownac Tornado do mysliwca z II wojny
Generalnie sa 2 wersje: IDS (interdictor strike)- uderzeniowy, przez niektorych uwazany za lepszy od amerykanskiego F15 strike eagle. Przenosi duzy wachlaz uzbrojenia
Bardzo dobrze spisywaly sie nad zatoka(podobno ich piloci czesto latali na wysokosci 8-10m nad ziemia)
oraz ADV(air defensive variant)-inna stacja radiolokacyjna i mamy samolot przechwytujacy
cos jak zwykly F15, ale malo zwrotny i ciezki mysliwiec,

303_Shpacoo

  • Gość
IDS Tornado
« Odpowiedź #3 dnia: Stycznia 07, 2004, 02:51:24 »
Cytat: zahar
Przenosi duzy wachlaz uzbrojenia
Bardzo dobrze spisywaly sie nad zatoka(podobno ich piloci czesto latali na wysokosci 8-10m nad ziemia)


Pamiętam jak byłem w jakiejś wiosce koło Rostock-u. Adolfy mieli wtedy jakieś ćwiczenia czy coś w tym guście l latało trochę żelastwa w powietrzu. Parka Tornado przeleciała nade mną jakoś 15-20m, krzydełka złożone, full kinder-niespodzianek na pylonach - mało gaci z wrażenia nie zgubiłem. Przeżycie raczej niezapomniane a i pochwalić się jest czym :D
Byłem też "przeleciany" przez 2 Grippeny, ale to po drugiej stronie Jeziora Bałtykiem zwanego.

feniks

  • Gość
IDS Tornado
« Odpowiedź #4 dnia: Stycznia 08, 2004, 04:17:31 »
No to jak sie chwalic to...
1987 r. lotnisko Quidonia czy jakos tak w okolicach Rzymu na drodze do Tivoli. Bylo to lotnisko wojskowe, na ktorym dokonywano remontow glownych wszelkiego rodzaju samolotow latajacych w NATO. Na tym samym lotnisku byla takze baza skoczkow Aeroklubu Rzymskiego, do ktorego bylem zapisany. Pierwszy raz wchodzac na teren bazy, nie bylem pewny, czy zostane wpuszczony. Bo jak mozna wytlumaczyc, aby facet z panstwa nalezacego do Ukladu Warszawskiego, wszedl na takie lotnisko. Szweje ( w dalszym ciagu tak mysle o wojsku makaronskim ) z kolorowymi apaszkami wygladajacy jak pederasci, na poczatku wzieli mnie za Francuza,( w Polskim paszporcie sa takze napisy po francusku ) a dopiero jak im wytlumaczylem z jakiego to pochodze kraju, to bylo tylko, "Niech zyje Papa" i wszedlem na teren jednostki. Zdziwienie moje osiagnelo zenitu jak zobaczylem skoczkow z kamerami na kaskach i z aparatami w reku. W tym czasie w naszym kraju to byly takie powystawiane znaki, ze nie wolno fotografowac mostow, dworcow PKP, autobusowych itp.
Na lotnisku tym mialem przyjemnosc siedziec w Tornado a takze w innych suszrkach, oraz mialem mozliwosc pierwszy raz przy ilosci ponad 900 skokow otwierac zapas, znaczy sie ratowac.
Tornado mialo taka kombinacje nawigacyjna, ze mozna bylo zaprogramowac lot od poczatku do konca i wpisac do kazdej fazy lotu wysokosc. Jak lot odbywal sie w gorach, i byl zaprogramowany na wysokosc 50-100 m. to trzeba bylo miec stalowe nerwy aby nie popuscic w majty. Samolot sam lecac przetwarzal wszelkie dane i obliczal kiedy ma wyrwac do gory, a potem kiedy ma poleciec w dol. Pilotowi wydawalo sie, ze juz trzeba wyrwac do gory, a musial czekac na reakcje autopilota. Ten system zostal potem zadoptowany w amerykanskich samolotach.
To opowiadal taki jeden gostek co z nami skakal, i sam byl pilotem Tornado.

feniks

Speedy

  • Gość
IDS Tornado
« Odpowiedź #5 dnia: Stycznia 09, 2004, 02:02:27 »
Cytat: zahar
Ciezko porownac Tornado do mysliwca z II wojny
Generalnie sa 2 wersje: IDS (interdictor strike)- uderzeniowy, przez niektorych uwazany za lepszy od amerykanskiego F15 strike eagle. Przenosi duzy wachlaz uzbrojenia
Bardzo dobrze spisywaly sie nad zatoka(podobno ich piloci czesto latali na wysokosci 8-10m nad ziemia)
oraz ADV(air defensive variant)-inna stacja radiolokacyjna i mamy samolot przechwytujacy
cos jak zwykly F15, ale malo zwrotny i ciezki mysliwiec,


W zasadzie jest jeszcze jedna wersja, ECR (electronic combat & reconnaissance), do rozpoznania, walki elektronicznej i niszczenia radarów.

Kajzer

  • Gość
IDS Tornado
« Odpowiedź #6 dnia: Stycznia 09, 2004, 08:33:54 »
Czytałem gdzieś że Tornado może także przenosić ładunki nuklearne  8)

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
IDS Tornado
« Odpowiedź #7 dnia: Stycznia 09, 2004, 09:47:43 »
Cytat: Kajzer
Czytałem gdzieś że Tornado może także przenosić ładunki nuklearne  8)
Bomba jądrowa B61 wykorzystuje ten sam zamek bombowy co bomba Mk83/Mk84 ... więc właściwie każdy samolot mogący przenosić bombę Mk83/Mk84 lub jej pochodne, może zrzucać ładunki jądrowe/atomowe.

Speedy

  • Gość
IDS Tornado
« Odpowiedź #8 dnia: Stycznia 10, 2004, 01:49:48 »
Cytat: Sundowner
Cytat: Kajzer
Czytałem gdzieś że Tornado może także przenosić ładunki nuklearne  8)
Bomba jądrowa B61 wykorzystuje ten sam zamek bombowy co bomba Mk83/Mk84 ... więc właściwie każdy samolot mogący przenosić bombę Mk83/Mk84 lub jej pochodne, może zrzucać ładunki jądrowe/atomowe.

No nie całkiem, to jednak nie takie proste. Od strony samego podwieszania masz oczywiscie rację, ale bomba jądrowa potrzebuje jeszcze czegoś, co nazywa się PAL, Permissive Action Link, specjalnego urządzenia do wprowadzenia kodów odbezpieczających bombę, broń jądrowa jest zwykle zabezpieczona nieomal chorobliwie :) na mase róznych sposobów, cały szereg kodów, zwykle ostatnie z nich wprowadza sie bezposrednio przed użyciem. Tak że samolot musi miec odpowiednie wyposażenie na pokładzie i ten węzeł podwieszenia musi też miec specjalne okablowanie do podłaczenia bomby do tego. Na tym własnie polega to co piszą czesto w monografiach że np. amerykańskie F-16 są przystosowane do przenoszenia broni jądrowej a te eksportowe - nie.
A wracając do tematu zdaje mi sie że brytyjskie Tornada mogły przenosić ichnie bomby jądrowe W-177 (niedawno wycofane).

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
IDS Tornado
« Odpowiedź #9 dnia: Stycznia 10, 2004, 02:18:54 »
I tak wszystkie te zabezpieczenia można zdjąć już na ziemi, pozostawiająć tylko te mechanicze/elektroniczne zabezpieczenia "wypadkowe"... wtedy każdy zrzut przy "normalnych" warunkach spowoduje detonację głowicy... niezbyt bezpieczny system przenoszenia "sadzonek halucynków", ale zawsze to coś :)
W trakcie wojny nuklearnej nie mo to już zresztą większego znaczenia jak się przenosi tą broń... ważne, że można.

Zoom

  • Gość
IDS Tornado
« Odpowiedź #10 dnia: Stycznia 10, 2004, 11:39:09 »
Chyba nie do końca tak jest z tym brakiem zabezpieczeń, bo jednak polskie Su miały specjalne urządzenia do aktywowania broni jądrowej. Gdyby każdy zrzut równał się detonacji, to nie byłoby podziału na samoloty mogące przenosić broń jądrową i nie mogące jej przenosić.

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
IDS Tornado
« Odpowiedź #11 dnia: Stycznia 10, 2004, 13:05:01 »
W Broni jądrowej/atomowej występują 2 rodzaje zabezpieczeń:
- pierwsze zabezpieczające broń przed nieautoryzowanym użyciem; jest to zwykle kilka zabezpieczeń, które trzeba kolejno "zdjąć" wpisując odpowiednie kody - do tego potrzebne jest odpowiednie oprogramowanie i odpowiedni komputer do którego podłączamy głowicę. Na samolotach znajdujących się na liście nosicieli głowic atomowych, występuje takie oprogramowanie, niemal w standardzie.
- drugie - to zabezpieczenia awaryjne (jak ja je nazywam: "wypadkowe"), zabezpieczają one broń przed przypadkową detonacją, w wypadku zaistnienia jakiejś nieprzewidzianej w harmonogramie lotu sytuacji takiej jak np. katastrofa lotnicza. Przykładowo bomba B61 jeżeli oddzieli się od nosiciela pod "dziwnym" kątem bądź przy "dziwnie" dużym, lub małym przeciążeniu, jej zapalnik zostaje zablokowany i bomba nie wybuchnie. Również gdy temperatura wokoło bomby zbytnio wzrośnie, bądź też skorupa bomby zostanie rozhermetyzowana - zapalnik jest blokowany.

Pierwsze zabezpieczenia można już zdjąć na ziemi... co pozwoli nam na dostarczenie pakunku samolotem nie dysponującym aparaturą do uzbrojenia głowicy w powietrzu przed celem - samolot cały czas będzie niósł "gorącą" broń, co zbyt bezpieczne nie jest... ale jest możliwe.