Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. USB szarpie prąd z linii +5V, a zasilanie proca czy grafy z linii +12V. Druga sprawa na zasilaczu masz podane maksymalne obciążenie linii +5V i nie sądzę abyś swoimi gratami dobijał do tego pułapu, bo wtedy by zadziałało zabezpieczenie przeciążeniowe w zasilaczu i by się wyłączył. Owszem można by podpiąć miernik do molexa/płyty/portu USB i monitorować co tam dzieje się na drucie. Na mój gust to trzeba odkręcić kompa, postawić świeży system od zera (nawet do testów na innej partycji/dysku lub pobawić się w kopię zapasową), upewnić się czy w UEFI nie ma jakiś cudacznych opcji oszczędzania energii, a dalej w samym windowsie wyłączyć owe dla USB w zarządzaniu energią lub nawet w sterownikach. Rozumiem, że reinstall to nic przyjemnego i czasochłonne jak diabli, ale inaczej ciężko Ci będzie wyeliminować chochlika (softowego czy sprzętowego). Pomyśl też ile czasu straciłeś już na nierówną walkę, a ile zająłby Ci formacik.
USB 3.0 potrafi maksymalnie wyciągnąć 4,5W na port, USB 2.0 już tylko 2,5W. Dla porównania, moja klawiatura podświetlana wciąga 1,75W. Myszka pewnie jeszcze mniej.
Ogólnie sam sobie możesz policzyć ile twoje urządzenia pobierają wattów (V*A=W). Inna opcja to odpinaj kolejno urządzenia i monitoruj sprawę. Może znajdziesz to najbardziej upierdliwe.
Można też pobawić się Snappym i pozmieniać sterowniki. Niewykluczone, że masz jakiś stary zainstalowany, albo któryś update windy coś namieszał. Tylko z tym ostrożnie

.
https://sdi-tool.org/download/Patent Yoyka to też jakieś rozwiązanie. Są tam tańsze huby u tego sprzedawcy, ale teraz uwzięli się na przesyłki z Ali, więc mogą CI dowalić podatek. Poza tym okres przedświąteczny to żniwa dla celników. Warto wziąć to pod uwagę. No chyba, że magazyn w EU mają

.