Wystarczy popatrzeć sobie na gości w trenażerach. Tam to przyrasta właściwie liniowo, a i tak odlatują. Kumasz cały czas i nagle, pstryk. Tylko, że jak wyraz twarzy zaczyna być z lekka dziwny to już klient nic nie odbiera. W locie i przy gwałtownych manewrach jest jeszcze gorzej, bo tam to następuje z większą intensywnością.
I sądzę, że to obecnie jest znacznie lepiej odwzorowane w Iłku niż np. w DCSie bo w Iłku łatwiej wychwycić moment, kiedy to może nastąpić i odpowiednio zareagować. W DCSie jest to bardziej nieprzewidywalne.