Osz w mordę, ale to będzie kobyła
, chyba w akwarium nie wstawisz?
Spoko, latające mam i większe, aczkolwiek rzeczywiście kilku modeli się pozbyłem, bo zrobiło się ciasno.
Pamiętam jak w podstawówce, tam gdzie teraz jest Trasa Toruńska (na Żoliborzu, czyli moje tereny z dzieciństwa), pewnego roku przyjechały buldożery, zlikwidowały ogródki działkowe i wykopały dziurę w ziemi, deszcz napadał i przez chyba ponad dekadę, to był jedyny ślad planowanej budowy. Powstał całkiem fajny stawik, latem można się było kąpać, nawet rybki się pojawiły i niektórzy łowili, a zimą było super lodowisko. A wiosną i latem właśnie puszczaliśmy tam modele okrętów z MM, takie na odstrzał. Ładowało się do środka prochu, wydłubanego z nabojów, które bez problemu wykopywało się w ilościach hurtowych na terenie dawnej jednostki/lotniska (obecne Bemowo), podlewało humbrolem, czy innym łatwopalnym klejem, podpalało i puszczało na wodę, zabawa była przednia.
Tych modeli z MM to zrobiłem sporo, miałem i Rodneya i Vittorio Venetto i Moskwę, jakieś trałowce i oczywiście samoloty. Wersja kamikaze samolotu polegała na analogicznym do statku podlaniem łatwopalnymi substancjami, zapaleniu i spuszczeniu z balkonu.
Gdzie dzisiaj takie zabawy
