Autor Wątek: Engine gry Lock On  (Przeczytany 3262 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Zoom

  • Gość
Engine gry Lock On
« dnia: Stycznia 19, 2004, 00:32:59 »
Ostatni usłyszałem opinię, że engine Lock On-a jest bardzo dobry. Może i jest, ale ma jedną dużą wadę. Nie wiem czy engine, czy gra. Brak wirtualnego kokpitu. Pod wpływm Lomaca zainstalowałem sobie taką starą gierkę - F/A-18E SUPER HORNET. Grafika taka sobie, chociaż ma swoje smaczki. Najbardziej mi się podoba obsługa na lotniskowcu i sygnały przez nich dawane. Nadaje to klimat już na początku. Szkoda, że przed startem nie mogę zasalutować banderze :) . Ale miało być o kokpicie. Awionika F-18 jest bardzo skomplikowana, ale naciskając kolejne guziki, przez kolejne poziomy menu dochodzimy do tego co chcemy. Można to samo osiągnąć przez skróty klawiszowe. Niestety nigdy nie miałem do nich pamięci, więc takie naciskanie bardziej mi odpowiada. Doskonałe jest zaznaczanie celu. Zamiast przesuwać te dwie kreski (takie same jak w F-15) najeżdżamy myszką na ekran i zaznaczamy myszką. Szybsze i wygodniejsze. Daje to też możliwość odwzorowania większej ilości systemów. Np. można ustawić wysokość lotu i tę wysokość można ustawić albo barometryczną, albo wg radaru.
Nie wiem jak w samolotach radzieckich, ale teraz wiem do czego służy ekran na którym w F-15 jest tylko radar. Funkcje tego monitora w Lock On zostały wycięte całkowicie. Tutaj to jest tylko radar.

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Engine gry Lock On
« Odpowiedź #1 dnia: Stycznia 19, 2004, 00:50:41 »
Jedyny moj kontakt z podobnym kokpitem byl w CFS2 i szczerze calkiem przyjemnie sie mieszalo w tych knopfach pomimo ze niektore gofffno dawaly :D.
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

Elwood

  • Gość
Engine gry Lock On
« Odpowiedź #2 dnia: Stycznia 19, 2004, 04:51:17 »
Była kiedyś taka gra, w czasach 486DX, która nazywała się EF2000 i była ówczesnym szczytem symulacyjnej drabiny rozwoju oraz grafiki, wykańczającej każdy akcelerator 3D obowiązkowo montowany obok karty graficznej. Nie było tam ludzi na ziemi, a i sama gra wyglądała tak że i twój Hornet o Wielki Wąsaty wygląda przy niej jak supersymulator z kosmosu, ale była to jedyna chyba jak dotąd gra poza serią FlightSimulator z tak rozbudowanym wirtualnym kokpitem, w którym w dodatku WSZYSTKIE funkcje wyświetlaczy wielofunkcyjnych były czynne, i można je było poprzez naciskanie odpowiednich klawiszy włączać po prostu kursorem myszki. Pod względem obsługi systemów pokładowych i skali złożoności i funkcjonalności wyposażenia kabiny jeszcze żadna gra od tamtej pory (rok chyba `94?) nawet nie zbliżyła się do tego poziomu. A szkoda, bo patrząc na grafikę LOMACa, niedaleko byłoby do pełni szczęścia. Problemem jest jednak chyba raczej to, że dziś symulatorów nie robią firmy porządne (typu nieodżałowane SSI), tylko komercyjne buractwo skierowane pod odbiorców z Kansas, takie jak UBISoft, wiążące nie tylko Maddoxa żelaznymi kontraktami co może a co nie może być w grze. I już.

qrdl

  • Gość
Engine gry Lock On
« Odpowiedź #3 dnia: Stycznia 19, 2004, 08:06:07 »
Cytuj
Problemem jest jednak chyba raczej to, że dziś symulatorów nie robią firmy porządne (typu nieodżałowane SSI), tylko komercyjne buractwo skierowane pod odbiorców z Kansas, takie jak UBISoft, wiążące nie tylko Maddoxa żelaznymi kontraktami co może a co nie może być w grze. I już.


UBIkacja szaleje. Cichą ofiarą jest Harpoon 4 nieodżałowanej SSI, na którego czekałem z nadzieją... :(
http://harpoon4.ubi.com/US/
Ubikacja zaprzestała projektu H4, ale można się dowiedzieć, że "Ubisoft generated a turnover of 453 million euros for the 2002/2003 fiscal year, up 23% over the previous fiscal year. " Super, tylko tak dalej, czekam na kolejne "high-quality, cutting-edge videogame titles ". Gry wideo!

pozdrawiam,
qrdl

darkog

  • Gość
STYPA PO HARPOON 4
« Odpowiedź #4 dnia: Stycznia 19, 2004, 15:31:28 »
Dołączam się do opłakiwania HARPOONA, śledziłem rozwój tej gry chyba od samego początku. Cały czas liczyłem przynajmniej na przecieki jakiś beta testowych wersji. Może ty gdzieś spotkałeś się z takowymi...OFICJALNIE POZA SCREENAMI NIC NIE BYŁO ...I JUŻ NIE BĘDZIE !!

SoH

  • Gość
Engine gry Lock On
« Odpowiedź #5 dnia: Stycznia 19, 2004, 18:46:39 »
Cytat: Elwood
Była kiedyś taka gra, w czasach 486DX, która nazywała się EF2000 i była ówczesnym szczytem symulacyjnej drabiny rozwoju oraz grafiki, wykańczającej każdy akcelerator 3D obowiązkowo montowany obok karty graficznej.


Jezeli sie nie myle, to EF2000 byl wypuszczony w roku 1996, a pierwsze akceleratory (czyli voodoo1) pojawil sie dop okolo 97/98 i bylo to w czasach Pentium 200MHz(jakos 5 miesiecy przed pojawieniem sie Quake'a 2 czy cos takiego)

No ale nie ma to tutaj akurat wiekszego znaczenia. Taka drobna uwaga.  :wink:

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Engine gry Lock On
« Odpowiedź #6 dnia: Stycznia 19, 2004, 20:14:07 »
SoH nie wymagaj od ludzi żeby pamiętali co było przed erą Falcon 4.0 , kiedy część nie potrafi sobie nawet przypomnieć co robili wcześniejszego wieczora ;)

Na Super Hornet'a Jane's mam już od dawna ochotę, ale niestety z niejasnych powodów jest on dla mnie nieosiągalny :(

A co do sterowania awioniką za pomoca myszki, to cały czas mam w pamięci Falcon'a 4.0 w którym to przez pół godziny bawiłem sie pokrętłami od radia... a przy moim powolnym wtedy kompie jedyną możliwością katapultowania się było pociągniecie za rączkę fotela myszką (skrót klawiaturowy dziwnym trafem zaskakiwał ledwo raz na 10 prób), he he... namierzanie przeciwnika tez było łatwe... "Point&Click" :D nie to co teraz: "Click, łup, łup, łup, trach, łup" :D

qrdl

  • Gość
Engine gry Lock On
« Odpowiedź #7 dnia: Stycznia 19, 2004, 20:27:23 »
Cytuj
SoH nie wymagaj od ludzi żeby pamiętali co było przed erą Falcon 4.0 , kiedy część nie potrafi sobie nawet przypomnieć co robili wcześniejszego wieczora


Ja tam nie mam uzależnienia od klikania w kokpicie, bo jak zaczynałem polatywać wirtualnie, to szczytem technologii była gumowa klawiatura Spektrumny  8)  Dla mnie osobiście klkany kokpit pojawił się po latach grania w symulacje :-)

pozdrawiam,
qrdl

Offline Kusch

  • Global Moderator
  • *****
Engine gry Lock On
« Odpowiedź #8 dnia: Stycznia 19, 2004, 20:33:17 »
Cytuj
Na Super Hornet'a Jane's mam już od dawna ochotę
Tutaj Zoom mówi o F/A18 Super Hornet firmy Digital Integrations,Wydawca byla chyba Cenega. To o wiele wiekszy hardcor niz ten z Jane's.Sam bym sobie tym polatał,niestety obecnie nie osiągalny.
"Najlepszą metodą przewidywania przyszłości jest jej tworzenie"

http://img90.imageshack.us/img90/9643/klmd5.jpg

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Engine gry Lock On
« Odpowiedź #9 dnia: Stycznia 19, 2004, 20:35:58 »
Pamiętam, że w tym samym czasie wyszły dwa symulatory F/A-18E , ale odróżnć który jest który, nie potrafię, bo w żadnego z nich nie grałem (oba są nieosiągalne)

Offline Kusch

  • Global Moderator
  • *****
Engine gry Lock On
« Odpowiedź #10 dnia: Stycznia 19, 2004, 20:53:29 »
Cytuj
Dla mnie osobiście klkany kokpit pojawił się po latach grania w symulacje
Kurcze ale staż ja dopiero tak od ponad roku pogrywam sobie.Ale pamietam jakie mialem wypieki na twarzy jak natknąłem sie na artykuł na temat Advanced Tactical Fighters z Jane's,komp był wtedy dla mnie tym czym dzisiaj fizyka kwantowa.
"Najlepszą metodą przewidywania przyszłości jest jej tworzenie"

http://img90.imageshack.us/img90/9643/klmd5.jpg

SoH

  • Gość
Engine gry Lock On
« Odpowiedź #11 dnia: Stycznia 21, 2004, 14:37:03 »
Co do F/A18E Super Hornet by DID, to tez by dla mnie nieosiagalny, ale jakis miesiac temu odkupilem uzywanego w bardzo dobrym stanie z instrukcja  :lol:
Faktycznie, ta gra to hardcore jesli chodzi o awionike. Co najmniej tak dobra jak w Falconie 4.0, a Lock-On jest w tyle.

marcus

  • Gość
Engine gry Lock On
« Odpowiedź #12 dnia: Stycznia 30, 2004, 08:44:39 »
:D I tu masz rację, mam F/A-18E Super Hornet, instukcja jest angielska i ma 128 stron mocno się napracowałem żeby zrozumieć o co tam chodzi.
Grafika jest jaka mogła być na owe czasy, ale odwzorowanie kokpitu, avionika, i ten smaczek w postaci obsługi na lotniskowcu, bajer.
Dużo wody upłynęło zanim nauczyłem się startowć i lądować na lotniskowcu.
Teraz firmy idą na ilość i kasę a jakość szkoda gadać, ciągłe niedoruby przykładem Lock-On który leży w szufladzie.