Kto będzie tam mieszkał i pracował na chwałę świńskiego (orkowego) raju ?
No cóż... Rosja to duży kraj i zapewne znalazłaby odpowiednia ilość ludzi do pracy. Zresztą przecież to Rosja, tam często nie ma "wolnego wyboru" - ludzi można "przekonać", otumanić propagandowo itd. Pamiętaj, że tam są naprawdę biedne rejony i sądzę, że znaleźli by się chętni, jak im się obieca "lepsze życie" (ludzie lubią w takie obietnice wierzyć, szczególnie ci co mają "pod górę").
Inna sprawa, że należy pamiętać o tym, że wschodnie tereny należące formalnie do Ukrainy to jednak jest w sporym procencie ludność nieukraińska. Fakt, że propaganda jednej strony twierdzi, że nawet "rosyjskojęzyczni" są "masowo" tam przeciwni rosyjskiej agresji to niekoniecznie jest to prawda... wystarczy podać trochę przykładów, wyselekcjonować wypowiedzi, "ubrać" to odpowiednio.
To jest wojna i mamy do czynienia z propagandą obu stron konfliktu - każda na swoją stronę. Zakładam, że jednak spory procent ludności (czego dowodzi sytuacja z 2014) jest jednak po stronie Rosji (może nie tyle co w 2014. ale jednak), a więc sytuacja nie wygląda tak, że tam nie byłoby komu mieszkać i pracować.
Zupełnie inną kwestią jest to czy na tym etapie wojny w ogóle Rosja ma pomysł na powojenne zagospodarowanie tych ziem... chyba jednak liczyli na zupełnie inny rozwój wydarzeń, pierwotnie raczej nie zakładali konieczności dokonania takich zniszczeń itd. W tej chwili idzie im "jak po grudzie", a więc poszło to już "na żywioł" czyli zwyciężyć za wszelką cenę. Nawet jeśli uda im się te tereny utrzymać (na razie to sytuacja może się rozwinąć różnie) to będą mieli coś mocno zrujnowanego i w zasadzie wymagającego totalnej odbudowy. W tej materii trochę doświadczeń jednak mają... na pewno to będzie "siermiężne", ale akurat ludzi zapewne im nie zabranie. Kolejna sprawa to aspekty ekonomiczne... ta wojna Rosję kosztuje bardzo dużo, w tym utratę możliwości współpracy zagranicznej z wieloma krajami, to z tą odbudową byłoby bardzo różnie.