Dzisiaj John Cool zamknął wątek, który z przyjemnością obserwowałem, zwłaszcza właśnie jego posty na temat udokumentowanych strat OBYDWU stron: foty i konkretne informacje o faktach - bez komentarza, ocen i lawiny jadu, której wystarczająco wylewa się na nieco mniej "fachowych" portalach internetowych. Na fali rozczarowania tym faktem pozwolę sobie wtrącić moje trzy tysiące kopiejek (tak: właśnie kopiejek !!) do tego tematu.
Zapytam przewrotnie: czy w latach 2002 i 2003 też wyrzucaliście komputery, gry, filmy i w ogóle wszystko "made in USA" z tego powodu, że ten kraj rozpętał woj... o, przepraszam: "przeprowadzał interwencje" w Iraku i Afganistanie ?...
Żeby była jasność: dla mnie każda wojna jest zła, żadne państwo nie powinno napadać na drugie, nie powinno się zabijać cywilów itd. Absolutnie nie pochwalam napaści na Ukrainę i - nie rozwijając tematu - jak wstałem rano 24 lutego to mi po prostu ręce opadły.
Ale dlaczego różnicujemy wojny na lepsze i gorsze ? Dlaczego mówimy o chamskiej/brutalnej/szatanowskiej i hitlerystycznej napaści Putina na Ukrainę, a o tamtych wydarzeniach mówimy: "Wojna w Iraku", "wojna w Afganistanie" - bez wskazywania, agresora, jakby te wojny same się rozpętały ?
Dlaczego mówimy, że Rosjanie celowo bombardują szpitale i przedszkola (jakby wszelkiej maści bomb i rakiet, samolotów z pilotami i paliwa do nich było tak dużo, że już nie wystarcza dla nich celów wojskowych ), a Amerykanom to się przydarzają tylko tzw. "collateral damage", które - jak sami przez lata przekonywali cały świat - są nieuniknione w przypadku każdej wojny ?
Wytykamy Putinowi aneksję Krymu, która nota bene odbyła się w zasadzie bezkrwawo - a czy ktoś jeszcze pamięta okoliczności, w jakich powstawało Kosowo ? I co się stało, gdy Serbowie zaczęli rzucać idiotyczne farmazony o jakiejś "integralności terytorialnej" i "nienaruszalności granic ?" Nie pamiętamy ? To zapytajmy człowieka, który nie tak dawno publicznie nazywał Putina "kryminalistą" (materiał trwa minutę i 26 sekund, ale pierwsze 30 w zupełności wystarczy):
https://www.youtube.com/watch?v=quTxPFbCEVkPrzypomnę jeszcze, że starsi koledzy tego pana 43 lata wcześniej uznali bombardowanie tego samego Belgradu za zbrodnię wojenną...
Jeszcze raz podkreślę: nie pochwalam ani nie usprawiedliwiam rosyjskiej agresji na Ukrainę. Zachęcam tylko do krytyczniejszego spojrzenia na otaczającą rzeczywistość, w szczególności zachowania zdrowego rozsądku w obliczu tego, co nam się obecnie wtłacza do głów z każdej możliwej strony.