Obawiam się, że to jest bardzo niebezpieczna dla cywilów praktyka.
Ogólnie - stawianie oporu to bardzo niebezpieczna praktyka. Powinni się od razu poddać - nie byłoby takich scen:
https://www.youtube.com/watch?v=pxigB0mYES8https://twitter.com/i/status/1501212088483696644Najlepiej to zakazać armii i broni tym krajom, które mogą być napadnięte - to zmniejszy straty w ludziach po obu stronach.
Pomyśl - ile istnień ludzkich dałoby się uratować, gdyby Polska w 1939 nie stawiała oporu Niemcom (vide Czechosłowacja lub Austria).
Zastanawialiście się może skąd i dlaczego wzięły się stroje maskujące, a wcześniej żołnierze na froncie byli wystrojeni w krzykliwe barwy?
Niech pomyślę: kolorowe stroje znikły razem z chorągwiami niesionymi przed oddziałami i trąbkami sygnalizacyjnymi? Chyba ma to związek ze świadomością sytuacyjną pola walki i komunikacją oddziałów z dowództwem oraz postępem w środkach rażenia ogniem? Nie musieli mieć kolorowych strojów, żeby z daleka wiedzieć - gdzie są własne a gdzie obce wojska, do kogo nie strzelać a kogo razić ogniem. A i tak wróciły nam teraz białe, niebieskie, żółte i czerwone opaski oraz znaki malowane na pojazdach - kolorowe stroje znów na "propsie"!
A tak na poważnie: zawsze tam, gdzie jest wojna na terenach zamieszkałych przez cywili - są ofiary wśród nich. Nawet, jeśli wojsko nie chce żadnego cywila zabić.
Tutaj jednak mamy przypadek, kiedy wojsko chce zabijać cywilów. I nie wynika to z faktu, iż Rosjanie są z głębi źli i pozbawieni empatii. Wynika to z tego, iż stworzona takie a nie inne warunki, w których pozwolono wydostać się własnie tym cechom. Identycznie było z Niemcami w czasie WWII. Dziś oczywiście wiemy, ze wtedy nikt Hitlera nie popierał i nie wierzył w wyższość rasy aryjskiej

Jednak wtedy miliony ludzi wierzyły w to bo chciały, bo dzięki temu czuły się lepsze, widziały sens w swoim działaniu (cel, który poprawi byt ich kraju i rodaków) i usprawiedliwienie dla swoich czynów. Wierzyli również w... słuszność swoich działań (bo z góry jest przyzwolenie) brak kary! Tak - przyzwolenie z góry i brak kary są bardzo istotnymi czynnikami. Człowiek ma tendencję do racjonalizacji swojego działania, jeśli wierzy, że ktoś mądrzejszy od niego kontroluje sytuację i wierzy, że działa w słusznej sprawie - patrz:
"Stanfordzki eksperyment więzienny":
https://dobrebadania.pl/stanfordzki-eksperyment-wiezienny-ang-stanford-prison-experiment/ lub
"Eksperyment Milgrama":
https://tricksofmind.pl/eksperyment-milgrama-posluszenstwo-wobec-autorytetu W niemal każdym człowieku są pokłady dobra i zła i tylko właściwe okoliczności decydują, co wypłynie na wierzch i stanie się motorem działania. A wojna wydobywa najbardziej skrajne postawy: od skrajnego poświęcenia i heroizmu do skrajnego barbarzyństwa. I wszelkie nauki wojskowe doskonale o tym wiedzą, dzięki czemu samo szkolenie jest juz ukierunkowane na wydobyciu pewnych cech i zachowań (agresja, posłuszeństwo wobec przełożonych, ukierunkowanie na wykonanie zadania, wyłączenie myślenia i oceny rozkazów)
W przypadku próby porównywania ostatnich "wojen" Rosji i USA należy wziąć pod uwagę jeszcze jeden czynnik: skuteczność oporu i ponoszone straty vs wyszkolenie i morale. Amerykanie w Iraku i w Afganistanie mieli absolutne panowanie w powietrzu i na ziemi. Amerykanie byli lepiej wyszkolenie i lepiej wyposażeni niż "lokalna opozycja" czy to w postaci regularnej armii Saddama czy Al-Kaidy. Dysproporcje sił były znaczne a straty USA niewielkie w stosunku do zaangażowanych sił. Rosjanie zaś mają przewagę w ilości sprzętu i pewną przewagę w powietrzu oraz w wojskach rakietowych. Jednak jeśli chodzi o wyszkolenie, sprzęt i dowodzenie - wypadają słabiej niż Ukraina. Tym samym konflikt nie jest tak asymetryczny, straty dużo większe i szok spowodowany bezsilnością i zagrożeniem - większy. Przy takim środowisku prędzej czy później pojawia się chęć odwetu... a "pod ręką" jest tylko ludność cywilna. I takie odwety były w czasie WWII, w Wietnamie, Korei, "radzieckim" Afganistanie, Iraku i "NATO'wskim" Afganistanie.
To od dowództwa zależy - jakie rozmiary przyjmie rozładowanie strasu na cywilach. Tu będę trwać przy zdaniu, iż "zachodnie" armie lepiej sobie z tym radzą niż rosyjska. To różnica o kilka poziomów. Jednak ona nie czyni "zachodnich" armii czystymi jak łza. (pomijam tu działania Izraela, bo ich akcje wobec cywilów trudno zakwalifikować jako "zachodnie" standardy)
Czy każda wojna jest zła? Trudno mieć jednoznaczną opinię mając na uwadze, iż
"wojna obronna przeciw niesprowokowanemu atakowi" wydaje się jednak słuszna tak samo, jak obrona konieczna.