Widzę, że przywołano już najnowszych bożków, którymi ostatnio upaja się do urzygu cześć Polaków - Przenajświętszą Realpolitik i Wielkiego Realizma, a także jednego z ich proroków - pewną ruską onucę z tytułem naukowym.
Nie bardzo rozumiem, o co chodzi. Jak się kończy tzw. Realpolitik, zwłaszcza w wykonaniu Niemiec to właśnie widzimy, a w wykonaniu Węgier dopiero zobaczymy. Jak to mówią całkiem słusznie "Realistic politic is not very realistic". W ogóle tak się jakoś składa, że ten realizm, włączmyśleniowość, jest zawsze na rękę
Rosji. Ale to na marginesie i ja nie o tym.
Otóż w mojej opinii, polski rząd po raz pierwszy od dawna działa w interesie Polski i działa, o dziwo, w miarę rozsądnie. A to, że działa w środowisku w jakim działa, w środowisku podziałów, szemranych europejskich skrytych i rozbieżnych interesów, bieżących przeszkód i zawirowań, w tym wewnętrznych, to już inna kwestia. Kierunek co do zasady jest dobry, wykonanie też.
Mało tego, uważam, że działa na tyle realistycznie, na ile to jest w tych warunkach możliwe. Ewidentnie jesteśmy częścią jakiegoś planu ewentualnościowego i ewidentnie jest to plan made in US. Moim zdaniem nic co się zadziało, wszystkie podjęte kroki u nas i w krajach bałtyckich nie jest przypadkowe.
Jeszcze dodam, że upieprzenie tematu MiGów było prawdopodobnie udaną operacyjką ruskiego wywiadu, z której wybrnęliśmy "jak poeta", połowicznie udaną, bo ktoś w końcu przestał walić w pory przed nieludźmi zza Uralu i te MiGi i tak poszły
, a ci bandyci i tak przewagi powietrznej nie wywalczyli.
A grzanie się każdą pierdołą, plotką, rzuconą intencjonalnie w szum informacyjny i mająca ten szum potęgować (w naszym interesie, bądź wroga, broń jak każda inna. Nasza dobra, ich zła), że tam Leopardy miały być (skąd?

) w zamian, że Donbas będziemy budować, że Abramsów miały być 4 bataliony a będą 2
... jest dokładnie tym czym jest - grzaniem się bieżącym, ogłupiającym szumem informacyjnym i histerią, bez szerszego spojrzenia na kontekst.
Tak BTW, jak na realistów to ten nasz neoficki nurt tak zafascynowny realizmem i realpolityk strasznie histeryzuje nad każdą pierdołą. Realizmu w tym za grosz.
Sry, ale jak słyszę "realizm" i pochodne to mnie od razu triggeruje.
W skrócie: Jeździć, obserwować. Będzie, co ma być. A póki co jest nieźle.