Zależy jak na to się patrzy. Można to tak wyglądać, że to było dość łatwe, bo Rosjanie się wycofywali w popłochu wywalając nawet mosty zanim na dobre się wycofali, ale z drugiej strony Ukraińców już tam miało nie być, a jednak swoje ziemie odzyskali. Oczywiście, że jeszcze z tego może być wielki syf, może być zasadzka, będzie straszenie wątkiem tamy w Nowej Kachowce, będzie granie na czas i liczenie, że strumyk uzbrojenia z zachodu przestanie płynąć, będzie wątek wyborów w USA oraz wszelkie ruchy na przetrzymanie. Teraz pewnie nastąpi pauza, obie strony muszą się pozbierać, bo jednak Ukraińców to sporo krwi kosztowało. Rosjanie się dobrze umocnili po drugiej stronie, uruchomili machinę propagandową utwierdzającą naród w przekonaniu, że tak trzeba.
Rosjanie nie mają też specjalnie czym wyprowadzać większych ataków, będą za to kąsać i trzymać na dystans. Ukraińcy pewnie będą teraz myśleć jak tu szybko i sprawnie wykonać przeprawę. Ponoć szykują mosty wojskowe/pontonowe, ale muszą to dobrze wykombinować. Drugiej szansy nie będzie. Osobną kwestią jest pogoda.
Sam podchodzę do tego tak, że USZ odrobiły pracę domową i pogoniły obcych.