Tu mieli trochę niefarta. Atakowali pod górkę, więc już ciężej. Dwie grupy bojowe po 9 i 11 pojazdów. Niestety jeden Leo 2 z pierwszej grupy bojowej wjechał na minę. To od razu zostało zauważone przez rosyjskie jednostki rozpoznania i poproszono o natychmiastowe wsparcie artyleryjskie. W to miejsce wysłano również drony, które wypatrzyły kolejne pojazdy z drugiej grupy UA i ponownie nałożono na nie ogień artyleryjski. Element zaskoczenia został stracony. Ukraińcy wyciągnęli wnioski z tej lekcji i przy kolejnym takim ataku najpierw wysłali "pojazdy" M58 MICLIC do rozminowywania. Zrobiono tak w kilku miejscach dla zmyłki.
Druga sprawa jest taka, że w necie krąży cała masa fejkowych zdjęć, filmów jak to T-72 robi się dymiącego Leoparda 2. Analogicznie już wszyscy widzieli film jak Ka-52 odstrzeliwuje Leoparda, który w rzeczywistości jest opryskiwaczem. To trochę tak jak się ogląda "Czterech pancernych i psa". Tam co chwilę Janek wali do tygrysa. Po niemieckiej stronie jeżdżą same tygrysy i podobnie jest tutaj. Ruskie walą do samych leopardów i abramsów. Rzekomo w tym ataku Ukraińcy stracili 150 czołgów i pojazdów opancerzonych. Oczywiście bohatersko atak został odparty. Jak się sucha ile to Rosjanie ubili Leopardów i Abramsów to już można stwierdzić, że zanim one na dobre pokazały się na froncie już zostały wszystkie zniszczone. W sumie to najlepiej obrazuje to co napisałem ten obrazek:

Oficjalnie to wiadomo o jednym Leo 2A4 zniszczonym (ten co wjechał na minę) i 4 transporterach opancerzonych. Pozostałe udało się odholować w celu naprawy. Ogólnie to bardzo ostrożnie podchodzę do tych niusów i staram się weryfikować na ile mogę.
Bardziej mi szkoda takich sprzętów:
https://milmag.pl/rosjanie-trafili-w-radar-trml-4d-ukrainskiego-systemu-iris-t-slm/Nie wspominając już o akcji z rozwaleniem tamy.