Brytyjski minister płacze że Ukraińcy nie są zbyt wdzięczni, ale Prezydent Załęski ma większe zmartwienia, tak naprawdę nikt nie ma pomysłu jak skutecznie pomóc, sam sprzęt przy ludzkich zasobach Rosji, nie wystarczy. Ukraińcy ponoszą równie duże straty w ludziach, ale nie mają takich rezerw. Poniżej gorzkie podsumowanie szczytu NATO;
"Szczyt ugrzązł na kolacjach i koktajlach, a główni gracze nie mają pomysłu na zakończenie wojny rozpętanej przez Rosję. Nie doszły do głosu osoby odważne lub ich nie ma. Zaś to, co powiedziano, to sygnał dla Putina: możesz dalej robić to, co chcesz - podsumowuje gorzkim tonem gen. Skrzypczak.
- Co przyjdzie Ukrainie z gwarancji bezpieczeństwa i obietnicy przyszłego członkostwa w NATO, skoro nadal będzie trwać wojna, a połowa armii ma polec w walce. Dajemy im czołgi, karabiny, amunicję i zachęcamy: bijcie się z Rosją. Tak naprawdę skazujemy Ukrainę na powolną zagładę. Młode pokolenie tego kraju ma ginąć. To będzie kraj bez perspektyw."
Zawsze byłem optymistą, ale nie wygląda to dobrze, tym bardziej że połowa Świata dalej traktuje Putina jak polityka a nie bandytę, niestety. Makaron też wydzwaniał do Putina, już po wyroku w Hadze, i po co ? Tak jak napisał Jascha, takie drobienie skalowania dostaw broni od początku wojny, byle nie drażnić Rosji. Oczywiście ruskie mogli używać co chcieli.
Jeszcze jeden cytat z artykułu, myślę że kluczowy. Bez takich decyzji Ukraina wojnę w końcu przegra, no chyba że z jakiegoś powodu daj Boże, ruskie odpuszczą sami.
"Odważne działania zmierzające do końca wojny to m.in. ogłoszenie zamknięcia nieba nad Ukrainą, blokada Morza Czarnego, aby rosyjskie okręty nie mogły z tego kierunku odpalać rakiet Kalibr wycelowanych w obiekty cywilne. Ileż było o tym mówione, ileż było nadziei, to aż przykre - dodaje gen. Waldemar Skrzypczak".