Przecież te misje to dramat. Jest około 20 typów misji. Każda z nich ma dokładnie taki sam przebieg, w większości te same dialogi. Misje Search & Rescue i FireFighters generują się w stałych miejscach na mapie. W Search & Rescue jak kogoś raz znajdziemy, to przy kolejnym podejściu możemy być pewni, że będzie dokładnie w tym samym miejscu co ostatnio. W misji słyszymy też, że szukamy zawsze kogoś z pomarańczowym plecakiem. W trakcie misji jednak najpierw można zauważyć błyski światła, a później NPC odpala pomarańczową racę, więc jak nie zauważymy kogoś przy pierwszym przelocie, to zauważymy przy drugim.
Teraz problemy: Misje nie specjalnie przejmują się terenem. Samolot / Helikopter może się pojawić np. miedzy drzewami. Albo na lotnisku docelowym miejsce postoju będzie w budynku, czy między drzewami. To samo z NPC z misji Search & Rescue. Potrafią czekać na stromym zboczu, albo w środku lasu. I nie ma opcji, żeby przerwać misje, zawsze trzeba lądować w pobliżu. Dużo misji potrafi się generować gdzie jedno z lotnisk, albo oba - to lotniska nieczynne.
Latanie do gaszenia pożarów wygląda podobnie, pożar zawsze w tym samym miejscu. Ten sam scenariusz.
Misje z ratownikiem na wyciągarce - gość opuszcza się na linie, i ciągniemy go po ziemi, aż dotknie osoby, którą mamy uratować.
Misje ratownicze samolotem (opony Tundra) - wylądowałem w terenie przygodnym (bo kazali) - od razu info, że "Main gear damaged", i za chwilę crash.
W ogóle uważam, że niektóre misje są idiotyczne. Maszyna zawsze w trybie Cold & Dark, na początku oczywiście szopka ze zdjęciem osłon - a potem wsiądź do maszyny i naciśnij CTRL+E (Można maszynę uruchomić samemu). Koniec misji następują w momencie wyłączenia silnika. Więc większości samolotów - nie wyłączycie do końca.
W ogóle w jakieś 30 godzin lub mniej ogarnął całe dostępne drzewko umiejętności i większość specjalizacji.
System monetyzacji - niby spoko. Ale do zakupu pierwszej Cessny 172, a poźniej Vision Jet G2. Wtedy jest już z górki. VIP Transport G2 to zarobek między 200 000 CR a 400 000 CR, Cessna 172, czy Robinson R66 - godzinny lot to około 100 000 CR. Teraz mam 5 maszyn w hangarze i same na mnie zarabiają, a ja latam sobie od czasu do czasu jako freelancer. Jedyne co można docenić w trybie kariery - to fakt posiadania samolotu. Samolotu na który trzeba zapracować. Jak go rozbijemy - to z ubezpieczenia możemy dostać 0%, 45% lub 80% wartości. No i trzeba okresowo dokonywać przeglądów i serwisować.
Trudniej jest z reputacją, bo trzeba dużo poprawnych lotów, żeby reputacja wskoczyła do S. A bardzo szybko możemy ją stracić. Co ciekawe reputacja w misjach jako pracownik, i jako właściciel firmy jest ta sama.