Autor Wątek: JAK-9U  (Przeczytany 3505 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

JAK-9U
« dnia: Kwietnia 11, 2004, 15:21:58 »
W il-2 aep są podane dwie maksymalne prędkości tego samolotu:
poziom morza: 575 i 600
na pułapie również: 672 i 700
Wersja z gry rozwija te gorsze. Czytałem, że były podczas wojny dwie serie produkcyjne. W pierwszej skrzydła były wykonane ze sklejki i pokryte blachą duralową, poza tym miały one kłopoty z silnikiem. Wdrugiej serii (jaszcze nie jak-9p) skrzydła były wykonane z metalu i rozwijał on większe prędkości. Zdaje się, że Oleg, który tak dbał o ruskich tutaj sprawił im psikusa. Powinien dać też drugą serię jaka-9U.

Offline YoYo

  • Administrator
  • *****
  • Wieczny symulant
    • YoYosims
JAK-9U
« Odpowiedź #1 dnia: Kwietnia 11, 2004, 15:29:04 »
Prawda jest taka ze radzieckie samoloty seryjne nigdy nie trzymaly predkosci podanych w prospektach badz nawet instrukcjach dla pilotow. W przypadku radzieckich sprzetow nie porownywalbym predkosci i osiagow zgodnych z monografiami gdyz jest tutaj duzy margines bledow. Jaki 3 byly tego doskonalym przykladem. Ich wartosci w predkosciach roznily sie miedzy poszczegolnymi egzemplarzami srednio o 30km/h a do bardziej dokladnych prototypow nawet o 50-60km/h. Zatem rozbieznosci w osiagach maszym rosyjskich zawsze mozna tlumaczyc tym faktem 8- )
webmaster,   YoYosims - jeśli lubisz symulatory lotnicze

www.yoyosims.pl

Elwood

  • Gość
JAK-9U
« Odpowiedź #2 dnia: Kwietnia 11, 2004, 22:19:14 »
Ja bym coś napisał ale boję się Wąsaty The Big One.

Zoom

  • Gość
JAK-9U
« Odpowiedź #3 dnia: Kwietnia 12, 2004, 14:58:21 »
Czemu się boisz? :)
Niemniej jednak np. monografia AJ-presu została napisana na podstawie książki radzieckiej. I niestety bardzo chętnie przywołujecie wady samolotów Jak podane w tej monografii, ale jednocześnie powątpiewacie w zalety, które też tam są podane. Jeżeli się opieramy na jakimś źródle to znaczy, że jest ono wiarygodne w całości, a nie wybieramy tylko te rzeczy, które nam pasują.
Jeszcze taka moja mała dygresja na temat monografii samolotów radzieckich. Autorzy są niestety leniwi i mimo, że biora pieniądze za ich napisanie nie przykładają się do obiektywnego przedstawienia samolotu. Monografie Jak-ów, co jest zaznaczone w ich wstępie, jest napisana na podstawie źródeł radzieckich. Autorowi nie chciało się niestety pogrzebać w materiałach francuskich, gdzie pewno jest coś o Jak-3, którego Francuzi używali. Nie chciało się też poszukać materiałów z badań Jak-9P, jakie przeprowadzili amerykanie, po przechwyceniu tego Jak-a w Koreii.

Schmeisser

  • Gość
JAK-9U
« Odpowiedź #4 dnia: Kwietnia 12, 2004, 22:53:04 »
łumaczenie dla niezorientowanych:


"Jaki były zajebiscie doskonałymi samolotami. Forum to faszystowska klika, a Elwood, skodinąd fajny chłopak z którym lubie pogadać jest nieobiektywny i celowo deprecjonuje osiągnięcia radzieckich konstruktorów , które były na tyle znaczne iż nawet w epoce wojny koreanskiej przestarzała konstrukcja jak na standardy radzieckie była wyzwaniem dla farmerskich specjalistów'

Elwood

  • Gość
JAK-9U
« Odpowiedź #5 dnia: Kwietnia 12, 2004, 23:33:05 »
No cóż, mój wielki wąsaty przyjacielu, odpiszę krótko i zwięźle: piloci Normandie-Niemen po powrocie do swej zgniłokapitalistycznej ojczyzny przywieźli ze sobą swoje wspaniałe Jaki którymi latali w ZSRS i jeszcze chwilę na nich polatali. Podobnie jak zapewne Ty ja również uważam za nieporozumienie i skandal na szczeblu międzynarodowym fakt, że mimo to podjęli się montażu z pozostałych części i remontów pozostałych na terenie Francji samolotów FW-190A, a następnie używanie ich do lat `50, mimo posiadania samolotów typu F4U Corsair, Mustang czy Spitfire, i to tym bardziej że w tym okresie samoloty z demobilu były praktycznie za bezcen, a amerykanie odstępowali je często za darmo by pozbyć się kosztów transportu do kraju gdzie i tak by je złomowano (najlepszy interes dzięki temu zrobili Szwedzi sprzedając sowietom dziesiątki B-17 i B-24 rozbitych i internowanych po przymusowych lądowaniach na ich terenie jako dawców części zamiennych dla sowieckiego pułku bombowego w Połtawie złożonego w całości z tych maszyn).

P.S. A tak na poważnie to Jak 9P jest jedynym Jakiem do którego nie wstydziłbym się wsiąść o ile znam jego konstrukcję (pomijam przy tym beznadziejne i nietrwałe silniki Klimowa).

Offline Labienus

  • *
  • Corsaires Fanaticus
JAK-9U
« Odpowiedź #6 dnia: Kwietnia 13, 2004, 00:02:31 »
Elwoodzik, wlazłeś nie tam gdzie trzeba ja Ci mówię :lol:
Mimo posiadania F4U Corsair?  :mrgreen:  Elwoodzik powiedz mi wspaniałości Ty moje kochane :D  jak się te Foczki sprawowały na lotniskowcach, bo Francuzi "mimo posiadania Fok" nadal Korsarzyków używali na lotniskowcach do połowy lat '60 LOL :mrgreen:  :mrgreen:  :mrgreen:
Mustang, Spitfire - wporządku. Ale z Korsarzykiem nie trafiłeś, bo Francuzi zupełnie do czego innego używali ich, a Foczek na lotniskowce raczej by nie wepchnęli :)

P.S. Poza tym jak sam napisałeś... sprzęt z demobilu był na wagę złota :roll:  :)

Elwood

  • Gość
JAK-9U
« Odpowiedź #7 dnia: Kwietnia 13, 2004, 01:49:42 »
Ustalmy może dla jasności Labienus, że jak na razie to ja jeszcze sam wchodzę gdzie chcę i mniej więcej wiem gdzie wchodzę, mimo oporów Feniksa i jego kolegi. Nikt nie mówi nic o lotniskowcach i nie rozumiem z czym tu wyjeżdżasz. Zaczyna się normalne czepiaństwo czego nie cierpię. Corsair, którego wzięli bo był za pół darmo z demobilu wujka Sama, choć moim prywatnym zdaniem poźne Seafire były groźniejszym myśliwcem pokładowym, i równie dobrze spisały się w Indochinach co Korsarz, tyle że angole nie rozdawali ich na prawo i lewo za darmo bo nie naprodukowali ich dwustu miliardów. Jeśli już, to nie widzę tu żadnej przewagi tej latającej stodoły nad Foką, i w pojedynku jeden do jednego to jedyną jego przewagą mógł być zasięg żeby spieprzać i wielkość żeby przeżyć oklep. Europa to nie Pacyfik, tu nie było miętkiej gry.
Wyślę Was gdzieś Labienus, już nawet wiem gdzie. Schmeisser wypisze Ci bilet i przydział na futro.

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
JAK-9U
« Odpowiedź #8 dnia: Kwietnia 13, 2004, 03:03:39 »
Cytuj
Europa to nie Pacyfik

Abschuss  8)

Laba uważaj bo tutaj ludzie zaczynają być cięci na pacyficzny teatr zmagań :) chyba po prostu czują się opuszczeni ;)

Ale proszę panów o spokój, F4U i "Ace maker" (F6F) to faktycznie łatające stodoły, ale na swoim podwórku potrafiły sobie poradzić.

Proszę nie zwracać uwagi, na szczegół, że obie maszyny weszły do akcji po bitwie o Midway, w której to flota japońska utraciła 2 swoje największe lotniskowce, oraz straciła 300 doświadczonych pilotów, a właściwie elitę i po tym "incydencie" już nigdy nie podniosła się na nogi, a kolejne bitwy powietrzne przebiegały pod łatwo zrozumiałym kryptonimem "Turkey Shoting". Proszę również nie zwracać uwagi na to, że w przeciwieństwie do Luftwaffe - japońskie lotnictwo wykorzystywało taktyki opracowane przez Brytyjczyków 20 lat wcześniej, a organizacja była czystym przykładem przerostu formy nad treścią. Japońskie myśliwce pozbawione były łączności radiowej, opancerzenia, budowane były prawie wyłącznie ze złomu, a połowa zegarów miała z tyłu napis "Made in USA", no i gros japońskich pilotów i mechaników po raz pierwszy zobaczył silnik spalinowy dopiero w trakcie szkolenia. Już nie wspominając o tym, że żółtodziobów często szkolili piloci - fakt z doświadczeniem, ale już uziemieni, ze względu na odniesione rany.  :o  

F4U jest uważany za jeden z najlepszych myśliwców 2 wojny światowej... i nie mam zamiaru posunąć się dalej i napisać, że był najlepszym, czy też, że był lepszy od foki lub na odwrót (co już zrobił Elwood) gdyż do walki między tymi dwoma samolotami nigdy nie doszło, a wyniki wszystkich powojennych testów można sobie o kant (wiadomo czego) rozbić.

Więc błagam o "nie przeginanie pały" :D

PS. Laba wyślij mi kartkę z Kurska :D

Kos

  • Gość
JAK-9U
« Odpowiedź #9 dnia: Kwietnia 13, 2004, 10:17:30 »
Schmeiss, nie moge poprawiac postow moderatora wiec z tego miejsca prosze o osobiste jego poprawienie. Mysle, ze wiesz o czym mowie.

Offline Zeke

  • ZB
  • *
JAK-9U
« Odpowiedź #10 dnia: Kwietnia 13, 2004, 13:01:38 »
Sundownder: " grom japońskich pilotów i mechaników po raz pierwszy zobaczył silnik spalinowy "

Grom to takie coś, co słychać w czasie burzy. A ty zapewne chciałeś napisać:
"gros (wym. gro) japońskich pilotów..."
Czepialstwo, ale miło, kiedy wypowiadamy się poprawnym językiem, więc proszę do mnie nie strzelać.
"I jedyne, co pamiętam po tylu latach ich pracy / to, że wojnę wygrali Polacy"
Kazik (o nauczycielach historii)

Sufler

  • Gość
JAK-9U
« Odpowiedź #11 dnia: Kwietnia 13, 2004, 13:43:55 »
Nietstety..... w lotnictwie japonskim, odwrotnie niz w amerykanskim jedyna prawdziwa zasada byla zasada "fight till you die" a amerykance wymieniali turami pilotow jak chcieli:)
Skosnoocy po 1943 praktycznie mieli kilkudziesieciu doswiadczonych pilotow....., ktorzy czesto juz nie latali bo nie mogli z powodu odniesionych ran..... wtedy byli dopiero w szkolach......

tak na prawde to chodzilo tylko o ilosc Panowie...... niestety Hamerykance po prostu zniszczylu Japonnie iloscia a nie jakoscia :) tak jak kufaje szwabkow :)
akurat tu oprocz wad wymienionych przez Sundownera wazna byla nie jakosc a ilosc :)
bo ilu bylo pilotow ktorzy zwalili w ciagu jednego dnia 4 F6F? ja znam jednego a ze latali w koncu wojny kiepskawym sprzetem w dodatku z karabinkami sportowymi 7,7 mm... ehhh..... jakby tak zamienili te karabinki na dzialka 20mm mysle ze juz bylo by lepiej.....

Elwood

  • Gość
JAK-9U
« Odpowiedź #12 dnia: Kwietnia 13, 2004, 14:53:31 »
Moim zdaniem Midway to punkt zwrotny od którego zaczął się ich koniec. Do powyższych wypowiedzi Suna nic nie mam do dodania, w zasadzie gość wyczerpał temat jak dla mnie. To taki Kursk, tyle że na Pacyfiku. Straty których nie można już było odrobić (przede wszystkim w wyszkolonych ludziach), zmarnowane szanse i początek końca.

Offline Labienus

  • *
  • Corsaires Fanaticus
JAK-9U
« Odpowiedź #13 dnia: Kwietnia 13, 2004, 16:17:20 »
Elwood o jakim Ty czepialstwie mówisz, hę? Moim zdaniem coś chyba.... hm..... jakby to nazwać......... coś mówisz nie tak, żeby było łagodnie. :mrgreen:

Sprzęt z demobilu???? Za jakie pół darmo???? Elwoodzik proszę Cię, przestań mi tu herezje pisać, bo F4U-7 to odmiana, która została specjalnie dla Francuzów zaprojektowana i był to nowiutki sprzęt mój drogi :mrgreen: Nowiutki, pachnący, prosto z fabryki. Z nowiutkimi silniczkami :)  Mylisz Francję z Republikami Bananowymi, które dostawały za pół darmo przechodzone Corsairy :lol:  Poza tym pisanie, że montowali Foki mimo posiadania Corsairów jest moim zdaniem nadużyciem, bowiem taki Corsair służył na lotniskowcach o czym Foczka mogła tylko pomarzyć. Corsair to myśliwiec pokłądowy, więc co ma do rzeczy montowanie Foczek?? Poza tym to Corsair latał w Indochinach, nad Kanałem Sueskim i nad Algierią, a nie Foczki :D LOL

Co do pojedynku jeden na jeden pozwolę się nie wypowiedzieć, bo mam o tym zgoła odmianne zdanie :mrgreen: Zasięg jedyną przewagą hihihi :mrgreen:  

"Katuj! Tratuj! Ja przebaczę wszystko Ci jak bratu! Męcz mnie, dręcz mnie... ręcznie!" Elwood :lol:  :lol:  :lol:

JAK-9U
« Odpowiedź #14 dnia: Kwietnia 13, 2004, 16:58:55 »
hmm, straty w pilotach w Bitwie o Midway nie były znowu takie duże i większość z nich uratowano, dopiero przewlekłe walki w rejonie Wysp Salomona i Nowej Gwineii wyczerpały zasoby doskonale wyszkolonych pilotów Japońskich.
We'll come in low, out of the rising sun, and about a mile out, we'll put on the music...