Europa to nie Pacyfik
Abschuss
Laba uważaj bo tutaj ludzie zaczynają być cięci na pacyficzny teatr zmagań

chyba po prostu czują się opuszczeni

Ale proszę panów o spokój, F4U i "Ace maker" (F6F) to faktycznie łatające stodoły, ale na swoim podwórku potrafiły sobie poradzić.
Proszę nie zwracać uwagi, na szczegół, że obie maszyny weszły do akcji po bitwie o Midway, w której to flota japońska utraciła 2 swoje największe lotniskowce, oraz straciła 300 doświadczonych pilotów, a właściwie elitę i po tym "incydencie" już nigdy nie podniosła się na nogi, a kolejne bitwy powietrzne przebiegały pod łatwo zrozumiałym kryptonimem "Turkey Shoting". Proszę również nie zwracać uwagi na to, że w przeciwieństwie do Luftwaffe - japońskie lotnictwo wykorzystywało taktyki opracowane przez Brytyjczyków 20 lat wcześniej, a organizacja była czystym przykładem przerostu formy nad treścią. Japońskie myśliwce pozbawione były łączności radiowej, opancerzenia, budowane były prawie wyłącznie ze złomu, a połowa zegarów miała z tyłu napis "Made in USA", no i gros japońskich pilotów i mechaników po raz pierwszy zobaczył silnik spalinowy dopiero w trakcie szkolenia. Już nie wspominając o tym, że żółtodziobów często szkolili piloci - fakt z doświadczeniem, ale już uziemieni, ze względu na odniesione rany.
F4U jest uważany za jeden z najlepszych myśliwców 2 wojny światowej... i nie mam zamiaru posunąć się dalej i napisać, że był najlepszym, czy też, że był lepszy od foki lub na odwrót (co już zrobił Elwood) gdyż do walki między tymi dwoma samolotami nigdy nie doszło, a wyniki wszystkich powojennych testów można sobie o kant (wiadomo czego) rozbić.
Więc błagam o "nie przeginanie pały"

PS. Laba wyślij mi kartkę z Kurska
