Autor Wątek: Misje online AAR  (Przeczytany 38626 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Odp: Misje online AAR
« Odpowiedź #45 dnia: Stycznia 02, 2007, 21:25:26 »
Ej, no Banan - przed lotem poszły w ruch obowiązkowe alkomaty - dowództwo 13 WELT może spac spokojnie, bez obawy o sprzęt bojowy eskadry :021: Tylko ten AI jakiś taki nie pewny był - musi ma patent na alkomat :002: ...
No to ja bym nie poleciał  :020:
"Banany na twoim skrzydle to samo zdrowie" - Banan :)

Offline Gerrah

  • *
  • 13 WELT pilot
    • 13 WELT
Odp: Misje online AAR
« Odpowiedź #46 dnia: Sierpnia 07, 2007, 01:15:56 »
Pora i na mnie :002:
Dziś odbyłem mój pierwszy lot w warunkach bojowych (czytaj multi). Ku mojemu zdziwieniu stres nie był aż tak wielki. Raczej odczuwałem podniecenie, że w końcu będę mieć okazję polatać z kimś inteligentnym :)

Najpierw wraz z Wachą stoczyliśmy krótkiego dogfighta (nawet raz udało mi się odpalić AMRAAMa). Pozwolicie, że nie będę bliżej komentować jak wyglądał przebieg (Wacha :502: ja).
Następnie wybór padł na TE, Korea 2010. Misja - baza lotnicza Haeju, z początku wydawała się prosta. Nikła obrona AA, zagrożenie mogły jedynie stanowić Migi z pobliskich baz. Jako uzbrojenie zabraliśmy 6 Durandali i 6 ... (Mk-82? z emocji już zapomniałem :lol:). Po spisaniu dokładnych koordynatów pasa wskoczyliśmy do kokpitów. Jak na razie bez żadnych problemów, ramp start, taxi (kołowanie było tak długie, że przez chwilę miałem chęć wystartować na taxiway'u ;)). Po starcie miałem drobne problemy z odnalezieniem mojego flight leader'a (w końcu to pierwszy raz jako wingman). Emocje jednak dały o sobie znać, gdyż dopiero po chwili zorientowałem się, że cały czas świeci mi się wielka żółta kropa na MFD (Wacha znaczy się). W duszy przekląłem programistów LP za brak opcji datalinku... Lot przebiegał cały czas spokojnie. Dolecieliśmy do IP, ja miałem pierwszą połówkę pasa, Wacha resztę. Pierwszy zrzucił swój ładunek mój flight leader, niestety troszkę niecelnie, więc poprawiłem za niego :534:. Gdy robiłem nawrót aby zbombardować to co zostało zorientowałem się, że zamiast Durandali posłałem Mk-82 :-?. No nic, mówi się trudno... BAM, dostałem. Ale o sooo chozi?! Silnik płonie, hydraulika siadła, eject. Gdy meldowałem o moim stanie, usłyszałem w słuchawkach kolejną eksplozję. No cóż... Przynajmniej nie będę samotny na przesłuchaniach :D
Wybuchy musiały jednak zakrzywić czasoprzestrzeń, gdyż pojawiliśmy się znów w swojej bazie ;) Jednak doświadczeni poprzednim lotem postanowiliśmy wziąć na poprawkę SA10 (przynajmniej czuję się trochę usprawiedliwiony), które gdzieś tam się ukrywało.
Znów taxi, powróciła nieodparta chęć wypróbowania wytrzymałości swojego podwozia poprzez start z taxiway'a, i takeoff. Tym razem problemów z lokalizacją nie było. Gdy w głowie obmyślałem jak wycfaniakować SA10, Wacha ostrzegł przed zbliżającymi się Mig-21. Pewni swojego zwycięstwa (w końcu to tylko jakieś zestarzałe Migi...) przeszliśmy w tryb A-A. Adrenalina "odrobinę" mi wzrosła, gdy ujrzałem smugi rakiet wystrzeliwanych w Wachę. Mimo  wszystko udało mi się zapanować nad emocjami i odpalić jednego AMRAAMa. Uszczęśliwiony pierwszym zestrzeleniem, zaczynam szuk... BAM... Oj niedob... BUM. Mój Viper rozpadł się na kawałki. Chwilę później dołączył do mnie Wacha.
Dziwnym zbiegiem okoliczności przy debriefing'u pokazało, że mój samolot jest tylko "damaged" a ja sam "Ok".
Na dobranoc postanowiliśmy jeszcze raz się zdogfightować. Dla dobra swojej reputacji pominę jego przebieg. Khym.. Wynik: 6 dla Wachy, -1 dla mnie :karpik

Wnioski:
- TrackIR to wręcz wspaniałe urządzenie
- nigdy nie lekceważ przeciwnika
- coś co pozornie wygląda na miłą i przytulną bazę lotniczą, w rzeczywistości jest niemiłą i nieprzytulną baza lotniczą :lol:
- po podłączeniu kierownicy do komputera (coby korzystać z dobrodziejstw pedałów w Falconie) sprawdź czy pod spustem masz nadal zbindowany joystick :)
- loty online są niesssssssamowite :)
"Right now, you're probably the smelliest Lartnei in the galaxy."
"Excuse me?" Lafiel's eyes narrowed. "Did you just say that you'd like to die? I can help you with that."

Offline Wacha

  • 13 WELT
  • *
Odp: Misje online AAR
« Odpowiedź #47 dnia: Grudnia 28, 2007, 20:37:30 »
Dobra - Święta, Święta i po Świętach. Wy spożywaliście smakowite przysmaki kuchni polskiej a 13 WELT walczyła na froncie DPRK/ROK. Ktoś przecież musiał bronić demokracji.

Wojna trwa a stacjonująca w OSAN eskadra F-16C-blk40 dostała do wykonania zadanie niecierpiące zwłoki: wyeliminować hutę w Munch'on. Odległość niewielka (ok. 140 mil), kompleks dość rozbudowany i z mocną obroną AAA. Dodatkowo znajdujący się w zasięgu SA-2
Flight Lead zadecydował o podejściu do celu na małej wysokości i rezygnacji z broni precyzyjnej (LGB).
Zabieramy 6 x MK-84 SE, 2 x 370 GAL, 4 x AMRAAM(C), AN/ALQ131.

Podział celów, uzgodnienie szczegółów przelotu. Wszystko profesjonalnie. Ważnym szczegółem jest by zrzucić wszystkie prezenty w jednym przelocie nad celem. Start w wesołej gromadzie przy pogawędkach o tym i owym. W czasie dolotu obserwujemy poczynania SEAD-eskorty i eskorty, sami dostosowując swoje tempo "do karetki" i nie pchając się w żadne kłopoty.

W odpowiednim momencie kleimy się do matki ziemi i przedzieramy nad cel rozciągniętą formacją. Robimy zrzut i odchodzimy nad morze - ciągle na full-military, z Bitching Betty wyjącą w uszy zostawiamy za sobą deszcz flar i chmury pasków aluminium oraz dymiące zgliszcza huty. Okazuje się, że No. 4 ma ze sobą jeszcze 4 prezenty które nie znalazły adresata. Flight Lead nie zezwala jednak na jeszcze jedno podejście ze względu na intensywność ognia obrony plot.

Leader zbija nas w uśmiechniętą gromadkę "szesnastek" i kierujemy się do domu, jednak przedwcześnie nabraliśmy wysokości - znowu silny flak daje się we znaki więc ponownie drapiemy brzuchami po górskich przełęczach. W końcu robi się spokojnie a więc FL 200 i w spokoju liczymy siniaki. Nie ma żadnych, mamy AMRAAMY i trochę paliwa więc szukamy zaczepki. OK - są cele ale BARCAPY i inne nasze Flight'y sprzątają nam wszystko sprzed nosa nim wejdziemy w parametry. W końcu dostajemy dobry namiar od AWACS'a no to hejka naprzód. Hurra - zbliżamy się do FLOT więc 4-ka może się pozbyć swoich 4-ech bombek "niechoinkowych". Za to 1 i 2 znaleźli sobie trochę groźniejszego wroga niż dotychczas śledzony Frogfoot, którego pozostawili mnie. No dobra - go burner @ FL 330. Po około 7 minutach jestem w najlepszych parametrach mojego AIM-120C i Fox 3 close....pitbull...bryzg. 1 i 2 powalczyli chwilę z dwoma Su-30 (albo cosik takiego ;)). Lećmy do domu bo "topliwo" się kończy po tym sprincie za Su-25. Ale ale - gdzie jest 4-ka? Miał sobie wybrać jakąś miłą kolumnę wojsk pancernych jako cel a ten się wziął za Koksan - samotnie !!!! No i jak można się domyśleć oberwał od oplot. Za to dzielnie może zameldować o zniszczeniu wieży kontrolnej oraz dość solidnym podziurawieniu jednego z runway'i. Zuch chłopak - medale i awanse czekają. Szkoda, że jeszcze nie teraz ;) Trzeba go doprowadzić do domu - 1-ka mu asystuje i zbieramy się nad FLOT'em. No. 4 leci na Alternate a 1 i 2 mają jeszcze ochotę na polowanie wiec sobie lecą na północ. Niestety nic nie upolowali bo było za daleko jak na stan paliwa. Ważne, że we trzech wracamy do domciu. Jestem na oparach dlatego zgłaszam emergency i wciskam się przed jakąś F-15 - ATC daje nawet dokładne informacje o traffic'u :)

No jak ja się cieszę - tym razem wystarczyło mi zupy na dojechanie do stojanki :)
Dobra - jak na jeden dzień dość. Myślę, że 2 misje wystarczą. Koledzy mieli dzisiaj po 3.
Ciężki dzień, czas na szklaneczkę lub dwie Jameson'a

Do następnej misji - cheers!!!!!!!!

PS
W czasie debriefingu nasz Lead a jednocześnie dowódca eskadry przychylił się do wniosku jednego z kolegów (z obawy o jego życie nie wymienię ksywy :118:). Otóż Flight Lead ma prawo/obowiązek wskazać osobę do napisania raportu z misji w niniejszym wątku stąd ten przydługawy i nieciekawy post. Niestety możecie spodziewać się następnych bajdurzeń, a ponieważ dość mocno latamy ostatnio to trochę tej makulatury może się zebrać. Mam tylko nadzieję, że w ramach zemsty Geronimo albo Mazak nie wywalą nas z tego forum za śmiecenie  :118:
Sajonara!

Offline Gerrah

  • *
  • 13 WELT pilot
    • 13 WELT
Odp: Misje online AAR
« Odpowiedź #48 dnia: Grudnia 28, 2007, 22:53:32 »
Ja chciałbym sprostować jedną rzecz: otóż numerek 4 otrzymał rozkaz atakowania bazy. Zdziwiony upewnił się, że o lotnisko chodzi. Po otrzymaniu potwierdzenia przystąpił do ataku. 8) Od razu chciałbym także podziękować Qbie za wyprowadzenie mnie z tego młyna, gdyż gdzie nie leciałem na RWR świeciły SA-13 i walili do mnie panowie z kałaszami. :D

    28.12.07 13. eskadra otrzymała dwushipową misję On-Call CAS, kod wywoławczy - Falcon1. Mieliśmy wspomóc nasze jednostki naziemne walczące kilkanaście mil na południowy zachód od miejscowości Sin'gye. Towarzyszyły nam także 2 A-10 (z tym samym zadaniem) oraz jeden F-16 w roli FAC.

    Z powodu niewielkiej odległości, spodziewanego braku mocniejszej obrony p-lotniczej oraz znikomej obecności samolotów wroga zdecydowaliśmy się na uzbrojenie: 4xAIM-120C, 3xAGM-65D, 2xAGM-154A oraz centralny zbiornik paliwa (300 galonów).

    Lot do steerpointu 2 przebiegał spokojnie. W okolicy celu (steerpoint 3 i 4) roiło się od sojuszniczych samolotów. AWACS meldował brak wrogich maszyn w powietrzu. Około 30 mil od FLOT u skrzydłowego doszło niestety do zwarcia obwodów i przestało działać radio (także backup). Niemniej wcześniejszy kurs języka migowego, opłacony przez dowództwo 13 WELT, opłacił się i dzielnie postanowiliśmy kontynuować lot bez komunikacji głosowej1. Po skontaktowaniu się z FAC nad steerpointem 3 otrzymaliśmy wektory do jednostek naziemnych wroga. Podczas pierwszego podejścia zostaliśmy jednak zaskoczeni przez kilka J-11 (chiński odpowiednik Su-27). Do walki BVR wdarł się chaos, gdyż wraże samoloty niepostrzeżenie przedarły się przez BARCAPy znajdujące się najbardziej na północ od FLOT i nastąpił problem z identyfikacją swój-obcy. Zamieszanie komunikacyjne dodatkowo zwiększył FAC, który najwyraźniej nieświadomy obecności wroga dalej wektorował do jednostek naziemnych. Sytuacja stała się groźna kiedy Falcon1-1 został zalockowany na twardo i została wystrzelona w jego stronę rakieta AA-10C Alamo.  Dzięki szybkiej reakcji skrzydłowego wrogi samolot został namierzony i w jego kierunku wystrzelony Slammer. Po kilkunastu sekundach nastąpił wybuch i J-11 został zniszczony (nie zaobserwowano spadochronu). Po zgubieniu rakiety, flight lead zawrócił na północ i zniszczył kolejnego spanikowanego już J-11. Niebo wydawało się czyste więc przystąpiliśmy do ataku jednostek naziemnych.

    Po otrzymaniu zaktualizowanych wektorów od FAC przystąpiliśmy do zrzucenia ładunku. Niestety samolot skrzydłowego znów zawiódł i w wyniku nieznanej usterki FCR kursor w trybie GMT nie odpowiadał. Seria skrętów po 7g w CAT III naprawiła problem2. Po odpaleniu Mavericków oraz Bruiserów rozpoczęliśmy powrót do bazy. Obaj musieliśmy lądować awaryjnie (prowadzący z powodu bingo, skrzydłowy - brak radia) w bazie Osan, na pasie 26. Późniejszy recon wykazał jednak niską skuteczność JSOW (2 zniszczone pojazdy u prowadzącego, 1 uszkodzony u skrzydłowego). Niemniej jednak misja została zakończona sukcesem, natarcie wojsk DPRK zostało powstrzymane, a obie maszyny szczęśliwie wróciły w stanie w jakim wystartowały.

    Demokracja trzyma się mocno i nie ma zamiaru przegrać.

2Lt Gerrah



1 - włączyliśmy na chwilę pauzę, po której straciłem wszelką komunikację w Falconie (reszta dźwięków działała normalnie).
2 - nie wiedzieć czemu w trybie GMT, gdy chciałem się zalockować na celu kursor blokował się i jedyną metodą na jego odblokowanie było przejście w tryb NAV->AA->NAV->AG. Dopiero po kilku próbach udało się namierzyć cel.
« Ostatnia zmiana: Grudnia 29, 2007, 01:54:05 wysłana przez Kos »
"Right now, you're probably the smelliest Lartnei in the galaxy."
"Excuse me?" Lafiel's eyes narrowed. "Did you just say that you'd like to die? I can help you with that."

Offline JankeS

  • 13 WELT
  • *
Odp: Misje online AAR
« Odpowiedź #49 dnia: Stycznia 08, 2008, 15:35:49 »
Nocna misja SWEEP/SEAD. Piloci: Capt. Wacha, Lt. Kwazar i Lt. JankeS + AI (myślący

inaczej).

4SHIP

Lead: 11 Capt. Wacha
        12 Lt. Kwazar
        13 Lt. JankeS
        14. AI

Loadout 4xAIM-120, 4xJSOW, 2xFUEL i ECM

Start godzina 5.40, 3 dzień kampanii. Celem misji są bataliony obrony przeciwlotniczej na
południowo zachodnim obszarze Korei Północnej. Po starcie pierwszej pary, kołuje na pas,
niestety czwórka zgłasza usterkę awioniki (prawdopodobnie przez myszy  :003: ) i dostaje rozkaz
powrotu do hangaru. Startuje bez skrzydłowego. Kieruje sie na steerpoint 2. Wznoszenie 7,5
stopnia do góry, przepustnica na fullmilitary. Po chwili ustawiam się na pozycji z lewej strony leada.
Po osiągnięciu wysokości optymalnej i zbliżeniu się do FLOT'u, prowadzący zgłasza Fence
check in - wyłączamy światła i uzbrajamy systemy JSOW'ów. Po minięciu linii frontu
kierujemy się na północny zachód, Capt. Wacha zaczyna przydzielanie celów. Mi się trafia
jako pierwszemu stanowisko wyrzutni SA2 bez radaru na wschód od naszej ścieżki przelotu,
po chwili lead przydziela też cel dla dwójki - podobne stanowisko na północ od nas, po czym sam rozpoczyna atak. Dostajemy zgodę na otwarcie ognia ("Weapons free!" od leada) - serce zaczyna bić mocniej, na ekranie MFD obsługi celowania optycznego JSOW'a widze skupisko wyrzutni SA2 - włączam zoom - selekcjonuje cele i fire! Idzie pierwszy JSOW, po chwili to samo zgłasza prowadzący i
dwójka. Po wystrzale odchodzę przez prawe skrzydło na południe. Do Capt. Wachy otwiera ogień z
ziemi FLAK, na szczęście pozbawione fire canów AAA strzelają w nocy bardzo nieskutecznie.
Po chwili widać eksplozje na ziemi... "Good hit! Good hit!" Wszyscy wycofujemy się nad
steerpoint 5, na południe od atakowanych batalionów. Po rejoin i weapons check, czekamy
na dalsze rozkazy. Lead przez prawe skrzydło zawraca i przeszukuje radarem obszar wroga -
mamy nowe przydziały celów. Tym razem celem jest wroga kolumna pojazdów opancerzonych
trochę na północny zachód od palących się, zniszczonych celów prowadzącego. Capt Wacha
przesyła mi przez data link kursor z radaru nakierowanego na kolumnę pojazdów. Kieruję się na
cel, Wacha bierze zachodnią część kolumny ja wschodnią. Fire! Idą kolejne JSOWy.
Prowadzący zgłasza koniec uzbrojenia AG ("Dakota!"), w tym samym momencie dwójka atakuje
inna kolumnę pojazdów bardziej na południe po uprzednim zadeklarowaniu. Po chwili widać
eksplozję i 3/4 pojazdów staje w ogniu. Kolejny raz odchodzę na południe. Prowadzący
przechodzi na AIR COVER - AWACS potwierdza Picture Clear. Capt Wacha kieruję się na północ,
widzę jak nieporadny FLAK ostrzeliwuję nas ale eksplozję widać dużo poniżej naszego pułapu
lotu. "Weapons check"! Ja mam jeszcze 1xJSOW, dwójka ma 2szt. Kolejny przydział celów:
stanowisko SA5 na północny zachód od lotniska - celuję i fire! Niestety ostatni JSOW
poszedł w skupisko wrogich baraków i pojazdów na północny zachód od lotniska. Dwójka
poprawia i jej JSOW trafia dokładnie w stanowisko SA5 "Good hit! Good hit!" krzyczy
Wacha... Zgłaszam "Dakota!" to samo dwójka. Prowadzący kieruję się na steerpoint 6,
idziemy za nim na pułapie 30000 stóp. Widzę kątem oka ostrzał z ziemi daleko od nas.
Kierujemy się w stronę bazy. Misja dobiega końca. Inbound i lądowanie.

Mission suckcess!

Czas lotu 1h

Cele zniszczone

Capt. Wacha : 17 AG
Lt. Kwazar     : 21 AG
Lt. JankeS     : 22 AG

S!  :021:
F-16C Block50 driver...

Offline Qba

  • VFA-313
  • *
Odp: Misje online AAR
« Odpowiedź #50 dnia: Stycznia 09, 2008, 01:49:01 »
Słoneczny poranek nad Koreą. 2-ship Strike. Prowadzi Jankes, Qba jako skrzydłowy. Cel: kilka budynków w kompleksie fabryk na wschodnim wybrzeżu. Nad celem spodziewany się kilku AAA - ZPU-2. Nic groźnego. Planujemy atak ze średniej wysokości. Zabieramy 4x JDAM i do maszyn.

Spokojny start. Od wieży "resume own navigation" i złożenie w formację. W drodze na stpt 2 wprowadzam współrzędne GPS dwóch nowych steerpointów, tam (factory i storage tank) mają uderzyć moje JDAMy.

W powietrzu pełno naszych samolotów. AWACS informuje o wrogach 30 mil od nas na małej wysokości - pewnie helikoptery więc kontynuujemy spokojny lot. Przejście przez FLOT, fence check i zbliżamy sie do celu. Picture clear, RWR clear.

Rozpoczynamy atak. Schodzę delikatnie z 20 tys i przy 14 tys zrzucam dwa pierwsze JDAMy. Niestety szybkie przęłączenie na następny steerpoint/cel i próba "pickla" kolejnych dwóch nie udaje się. U Jankesa podobnie - 4 bomby wciąż ma pod skrzydłami. Robimy drugie podejście ale na niebie pojawia stado małych czarnych chmurek - FLAK. Intel jak zwykle sie nie spisał.

Zrzucamy kolejne bomby po czym Jankes dostaje z AAA. Mimo problemów ze sterowaniem lead bezpiecznie opuszcza rejon celu i kieruje sie w stronę bazy. Złożenie w formację i RTB. Za nami palące sie pozostałości czegoś co było kiedyś textile millem :)

W pobliżu lotniska pojawia się problem u Jankesa - PFL informuje o awarii podwozia. Główna dźwignia nie działa. Sięgnięcie do dźwigienki zapasowej i kontrolki pokazują, że coś tam sie opuściło :). Patrzę na samolot leada, widzę wysunięte podwozie bez śladów uszkodzeń. Lead ląduję. Ja kilka minut po nim. Ot kolejna nudna misja...


Virtual Strike Fighter Squadron 313

"Failure to remove TrackIR prior to ejection may cause injury. If unable to remove TrackIR, a proper ejection body position (head back against the seat headrest) reduces the chance of injury from the TrackIR."

Offline Qba

  • VFA-313
  • *
Odp: Misje online AAR
« Odpowiedź #51 dnia: Stycznia 10, 2008, 02:22:44 »
"Jedynka dostałem! Zrzucam awaryjnie i odchodzę na południe! Trójka przejmuje flight!"
W moim kokpicie gasną wszystkie wyświetlacze oprócz HUD. Odrzucam pozostałe pod skrzydłami bomby i sypię flarami oglądając sie za siebie. Ta Sziłka nieźle mnie podziurawiła, nieszczelność owiewki, problemy ze sterowaniem. Spokojne zrzucanie CBU na wrogie kolumny nagle przerodziło się w próbę powrotu do bazy niemal po omacku.

W eterze słyszę 2. i 3. - JankeSa i Kwazara zrzucających resztę swoich klastrówek. Sam zagłębiam sie w konsole i sprawdzam co jeszcze działa. Uszkodzona elektryka, włączone EPU, brak MFD, PFL, DED. HUD jakis koślawy i nie dający się wyłączyć z trybu CCIP.

Przejście na lewą konsolę. CNI przełączam w backup i na mechanicznym wyświetlaczu wprowadzam TACAN mojej bazy OSAN - 94X. Jeszcze tylko jeden prztyczek z AA na TR i HSI knob w tryb TCN. Jest! Urządzenie łapie sygnał z Osan i HSI pokazuje 100 mil do bazy. Kilka minut wcześniej podobnie urządzony został nr 4. naszego BAI - Capt. Wacha.

"Wacha, co u ciebie, gdzie jesteś?" - pytam
"Kieruję sie w stronę bazy. Mam 100 mil. Nie mam żadnych systemów oprócz HUD i HSI"
"Roger, jaki masz kurs do bazy?"
"Kurs do bazy 205" - odpowiada Wacha
"Copy, mam podobnie, powinniśmy być blisko siebie. Widzisz mnie gdzieś? Podaj swoją wysokość" - proszę Wachę po czym rozglądam się na niebie w poszukiwaniu F-16 kolegi.
"Wysokość 23, szukam cię..."
"Widzę cię Qba, jestem na twojej 11, dołączę do ciebie" - informuje Wacha
"Roger, mam podziurawioną owiewkę, trochę du duszno, schodzę powoli na 12 tys." - po czym rozpoczynam delikatne nurkowanie.

Reszta flightu po zrzuceniu bomb kieruje się do bazy. 30 mil od lotniska zdajemy sobie z Wachą sprawę, że zepsute radio uniemożliwia nam kontakt z ATC. Chcąc uniknąć kolizji z innymi maszynami nad i na lotnisku musimy wybrać bardziej ustronne miejsce do lądowania.

"Wacha, nie możemy lądować w Osan bez radia. Spróbujmy na jakimś airstripe." - proponuję
"Roger, ale gdzie ja tu znajdę airstrip?"
"Jest jeden, kawałek na południe od Seul AB... radial... jakieś 350... 15-20 mil od Osan"
"Chwila... roger widzę. Schodzę do lądowania."
"Zrozumiałem, będę lądował po tobie."

Żeby wysunąć podwozie musieliśmy obaj użyć dźwigni zapasowej. Potem formalnością było posadzenie naszych Viperów na prowizorycznym kawałku betonu robiącym za airstrip. Trzymamy poziom. Dobra robota.
 

Virtual Strike Fighter Squadron 313

"Failure to remove TrackIR prior to ejection may cause injury. If unable to remove TrackIR, a proper ejection body position (head back against the seat headrest) reduces the chance of injury from the TrackIR."

Offline Gerrah

  • *
  • 13 WELT pilot
    • 13 WELT
Odp: Misje online AAR
« Odpowiedź #52 dnia: Stycznia 12, 2008, 21:48:04 »
Druga rutynowa misja misja w ciągu jednego dnia... Obładowani kasetówkami lecieliśmy przywitać się z przyjaciółmi z północy. Moje rozważania o tym jaki to świat jest niesprawiedliwy przerwał nagle Jankes krótkim "dostałem". Adrenalina ostro podskoczyła, ale na szczęście okazało się, że ognień z AAA wyrządził niewielkie uszkodzenia i możemy spokojnie kontynuować misję. Rutyny ciąg dalszy. FAC kiepsko się spisuje, nie może wypatrzeć żadnych jednostek wroga. Nudę przerwał jeden Su-30, który akurat nie stanowił żadnego wyzwania. Jeden Slammer wystrzelony przeze mnie posłał go na ziemię.

"Jedynka, mam spike od 29 na 10 . . . Jest, ok. Zalockowałem go."
"Weapons free, dwójka."
Sekundy lecą, skubaniec beamuje. Jest! W końcu wszedł w zasięg efektywnego strzału.
"Jedynka, straciłem locka. Szukam."
"Ok, uważaj dwójka. W razie czego wycofaj się."
"Mam go. Fox-3 Medium . . . Pitbul! Cwaniak ucieka, ale nie ma już szans."
"Zrozumiałem, dwójka rejoin."
"Mam eMkę, mam eMkę, dwójka defensive, odrzucam uzbrojenie!"

W eterze usłyszałem jeszcze "Adder inbound". Zlany potem zadawałem sobie tylko jedno pytanie "Skąd, k***, skąd?!". Po chwili odzyskałem przytomność. 5 tysięcy stóp, 4, 3, "O k***, dostałem, ejecting, ejecting!". W drodze na dół nie miałem czasu na zastanawianie się co poszło nie tak. Byłem sam, nad wrogim terytorium, a do najbliższych sojuszniczych oddziałów przynajmniej 40 mil. Kilka sekund po katapultowaniu się ujrzałem kulę ognia. Nasze F-15 dorwały skurczybyka. Nie zauważyłem spadochronu, niech się smaży w piekle.

Po kilkudziesięciu minutach ucieczki na południe przyleciały nasze helikoptery. Oczywiście traktowany byłem jako wróg do czasu aż w bazie potwierdzono moją tożsamość. Okazało się, że strzeliłem do Su-25, który był bardzo blisko poprzedniego celu. Nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności, pokazał się kilka chwil po tym jak straciłem z radaru Su-30. Niech obaj sczezną w piekle.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 12, 2008, 21:54:27 wysłana przez Gerrah »
"Right now, you're probably the smelliest Lartnei in the galaxy."
"Excuse me?" Lafiel's eyes narrowed. "Did you just say that you'd like to die? I can help you with that."

Offline JankeS

  • 13 WELT
  • *
Odp: Misje online AAR
« Odpowiedź #53 dnia: Listopada 01, 2008, 15:53:57 »
Słoneczny dzień nad Korea, w lotniczej bazie Kangnung na wschodnim wybrzeżu do startu szykują się cztery maszyny F-16C w wersji Block32 pilotowane przez Polskich pilotów. Celem misji jest atak na Hutę żelaza i stali w Kimcheak. Priorytetowy cel to budynek zarządu tego kompleksu.

Nasz "Package":

4 F-16C-32 "Strike"  callsing  "Fury1" - grupa uderzeniowa

oraz

2 F-16C-32 "Escort" callsing "Python1" - nasza eskorta, piloci Koreańscy.

Piloci:

Fury11 Porucznik Gerrah - Flight lead
Fury12 Kapitan JankeS - wingman
Fury13 Porucznik Kwazar - element lead
Fury14 nie wystartował z powodu awarii

Uzbrojenie:
4 rakiety powietrze powietrze AIM-120C-5
2 bomby kierowane laserowo GBU-12
2 zbiorniki paliwa 370-ki
1 zasobnik zakłócający ECM

Godzina 15.40 czasu lokalnego, "Fury flight, cleared for take off, runway 08" słyszymy w słuchawkach i widzę jak stojący przede mną F-16 Gerraha rusza z końca drogi kołowania na pas.

"2, 3 follow me..."
"2, roger..."
"3..."

wbijamy się na pas za prowadzącym.

"2, on position"
"3, on position"
"1, copy that, breaks, full MIL and go..."

Ruszamy jednocześnie, czuje moc dopalacza... Radośnie rzucam w eter "Good burner!" :) Po chwili odrywamy się od tafli lotniska...

"Fury1-1 resume own nawigation..."
"One airborne, one gear up... Fury1 select two..."
"2, roger that"
"3"

Odchodzimy z lotniska na północny wschód. Kąt wznoszenia 5 stopni. Ustawiamy się w formacji SPREAD.

"1, Fury Flight, climb to 25000ft"

Wznosimy się na pułap 25000 stóp, Gerrah lekko z przodu ja z lewej, Kwazar z prawej. Każdy po kolei zgłasza "Leveling 25000" i kontynuujemy w stronę steerpointu drugiego. Chwila spokoju, rozglądam się, widzę oddalającą się linię brzegową. Lecimy nad Morzem Wschodnim, do celu grubo ponad 100 mil. Prowadzący pyta AWACSA o sytuacje w przestrzeni powietrznej:

"Chalice1, Fury1-1, requesting picture"
"Fury1-1, Chalice1, picture clear"

Mamy czysto, świetnie... Sprawdzam wszystkie systemy, współrzędne nawigacyjne celu, wszystko ok. Widzę na HSD naszą eskortę jakieś 30-40 mil na zachód od nas. Myślę o celu i powtarzam sobie w głowie krok po kroku plan ataku. Następne kilka minut spokojnego lotu nad morzem przerywa komunikat od AWACSA:

"Fury1, Chalice1, be advised hostile aircraft bearing 340, 40 miles, 23000ft"

"1, Fury flight change course to 340"
"2, roger"
"3"

Kierujemy się bardziej na zachód zbaczając z naszej ścieżki lotu... Po chwili mamy już na RWR ostrzeżenie... "Oh shit Migs 29..."

"1, Spike, 29, 12 O'clock!"
"2, confirmed... contact dead ahead, 40 miles, 22000ft"
"2, Shit they're closin' fast..."
"3, Another contact 40 right, 50 miles, 25000ft..."
"1, copy that, 2 stay with me, 3 trace him!"
"1, Fury flight fence check in, music on"
"2, music on"
"3"

Bardzo szybko zbliżamy się do Miga-29, eskorta jest na zachód, nie zdąży nam pomóc...
W tym samym czasie Porucznik Kwazar prosi o zgodę otwarcia ognia do drugiego Miga-29 który nadlatuje z północnego wschodu...

"3, requesting permission to engage!"
"1, 3 weapons free!"
"1, 2 music off"
"2, rgr"

Mniej niż 20mil.

"1, Fox3 medium!"
Porucznik Gerrah strzela do Miga, po chwili zgłasza "Pitbull" rakieta przechodzi w tryb aktywny...

"3, Fox3!"
"1, 2 break right!"
"3, pitbull, oh shit 3 missle lunch!"
"3, defensive!"

Drugi Mig strzela do Kwazara, który natychmiast gwałtownie zawraca na południe... Odległość jest bardzo mała... Mig dostaje lecz jego rakieta w trybie aktywnym niestety dopada Kwazara...

"3, i'm hit i'm hit!"
"3, ejecting!!!"

Oba Migi strącone, niestety tracimy 3-kę, wzywam szybko helikopter ratunkowy dla Porucznika Kwazara... Dolatują nasi Koreańscy koledzy z eskorty - szkoda, że tak późno. W okolicy są już też nasze F-15. Na chwile na RWR pojawia się sygnał od Miga-21 lecz szybko znika... Nasze myśliwce robią swoje.

"1, 2 what state"
"2, 4 radar, 2 bombs, fuel state 7600"
"1, 2 come back left"
"2, copy that"

Zawracamy na cel. Odległość ok 50mil. Po chwili mamy kolejne "spike'i" Tym razem Su-30 z północy. Kierujemy się w ich stronę. Znowu nie możemy podejść do ataku. Jesteśmy nad wybrzeżem wroga.

"1, 2 music on"
"2, music"
"2, mud north"

Na RWR mam stanowiska AAA z północy. Su-30 flankują i rozdzielają się. Lecimy za nimi na północ. Su-30 którego śledził Gerrah zawraca i po chwili jest w zasięgu...
"1, Fox3!"
"1, pitbull!"

Gerrah zawraca, a po chwili widzę splash na jego celu. Ja dalej lecę za moim, który skierował sie na wschód... Zbliżam się... Jest już w maksymalnym zasięgu...

"2, 1 request permission to engage"
"1, 2 Weapons free"
 
Czekam jeszcze chwilę i strzelam "2, Fox3!"

Po chwili na RWR pojawiają mi się kolejna <29-ka>

"Oh shit!"
"2, another contacts! 29's 10 O'clock!"
"2, Pitbull!"
"1, 2 come back right"
"2, wilco!"
"2, buster!"

Zawracam i włączam dopalacz. Na RWR mam 29-ki z dwóch kierunków... Nie za ciekawie. Gerrah leci już w ich kierunku. "Po chwili znikają mi sygnały na RWR"

"2, naked!"

Moja rakieta dopadła Su-30, a Mig 29 odbił na wschód uciekając przed Gerrahem. Mijam się z "jedynką" na wysokości 25000 stóp. Zawracam. Mig ucieka na północny wschód. Jestem 12,5 mili za prowadzącym. Powoli zbliżamy się do Miga. Jesteśmy już daleko w głąb lądu, sytuacja robi się coraz bardziej niebezpieczna. Pilot uciekającego Miga29 doskonale wie co robi i kieruje się w rejon silnej obrony przeciwlotniczej. Na północy znajduję się wiele wyrzutni rakietowych SA-2 i SA-3. Zgłaszam Gerrahowi że wlatuje w zasięg SAM'ów, ja jestem ok 13mil za nim. Mig jest już blisko ale ryzyko jest za duże.

"1, 2 come back"
"2, rgr"

Zawracamy na południowy zachód. Jesteśmy ok 80mil od IP. Na RWR pojawiają się stanowiska artyleryjskie obrony przeciwlotniczej.

"2, Mud west"

Lecimy dalej.

"1, 2 what state?"
"2, 3 radar, 2 bombs, fuel state 5400"

Gerrah wydaje rozkaz odrzucenia pustych zbiorników po paliwie. Znowu zbliżamy się do wybrzeża. Jestem przed prowadzącym, zostało 10mil do IP. Gerrah podaje mi przez radio ostatnie instrukcje przed atakiem, będę atakował pierwszy. Po osiągnięciu 4-ki słyszę w radio "ACTION"

"2, wilco!"

Wykonuje zwrot na cel i zaczynam schodzić w dół. Zostało mniej niż 20 mil, włączam AG mode, na prawym MFD widzę dokładnie budynek który mam zbombardować

"2, leveling 18000"

Zbliżam się, serce zaczyna bić coraz szybciej. Uzbrajam laser

"2, Mud north!"

Pojawiają się spike'i Tripple "A", czuje jak serce podchodzi mi do gardła...

"2, Pawevay!"

Zrzucam parę GBU-12 i lekko odbijam w lewo i do góry. Po chwili widzę rozbłyski dookoła samolotu. Silny ostrzał artyleryjski z ziemi! Zostało 12s do trafienia... To cała wieczność...

"2, Mud west!"
"SA8 active"

Bardzo blisko po prawej widzę eksplozję... "O cholera, dużo nie brakowało..." Pomyślałem w duchu. 3s, 2s, 1s...

"2, splash!"
"Good hit, good hit!"

Widzę eksplozję na moim celu. "Break left" odchodzę z dopalaczem zgodnie z green wektorem. Gerrah podchodzi do ataku.

"1, Paweway"

Idą kolejne 2 laserówki. Dokładnie widzę gdzie jest mój prowadzący bo na niebie jest gęsto od wybuchów artylerii AAA. Silny Flak z ziemi... Znowu czas jakby zwolnił.

"1, splash"

Jest trafienie, jest trafienie. Widzę kolejna potężną eksplozje...

"1, I've been hit!"

Trafili flight leada! Oglądam się nerwowo za siebie

"How bad?"
"Shit, Engine problems... I'm headed south west..."

Gerrahowi po trafieniu gaśnie silnik... Fatalnie, traci wysokość, ma uszkodzoną awionikę i w pobliżu jest wyrzutnia SA-8. Próbuje go uruchomić ponownie

"1, Engine's not running. I'm glider... Heading south, 200, passing 16000"
"2, copy that..."

Zawracam w stronę leada, włączam "muzykę" próbuje zakłócić wszystkie sygnały wrogich jednostek obrony przeciwlotniczej. Gerrahowi nie udaje się niestety restart silnika i szybuje na południe w stronę morza...

"1, I'm gonna continue to glide as long as I can..."
"Start finding me boys..."

Spokojnym głosem mówi Gerrah... Lecz wiem, że musi być przerażony. Perspektywa katapultowania się nad morzem wschodnim nie należy do najbardziej komfortowych.

"1, I'm gonna try to restart again..."

"Passing 9000 ft"

Gerrah szybko traci wysokość, kolejna próba uruchomienia silnika udaje się. Będąc zaledwie na wysokości 1000 stóp Fury11 uruchamia ponownie swój silnik. Radość trwa zaledwie sekundy...

"Fury1, Chalice1, be advised hostile aircraft bearing 350, 40 miles, 22000ft"

Z północy zbliżają się 2 Migi 29. "O tylko tego brakowało"
"2, 1, not good, I have overheat warning, can't risk going mil"

"2, got it, requesting permission to engage"
"1, Weapons free"

Zawracam na nie. Zbliżają sie bardzo szybko.

"2, contacts dead ahead, 30mil, 25000, aspect hot"
"2, Fox3!"
"2, Fox3!"

Strzelam do obu celów jednocześnie. Po pitbullu na pierwszym zawracam w stronę Gerraha. Migi też zawracają... Jednego z nich dopada mój AMRAAM, drugiemu się udaje. Proszę AWACSA o wsparcie i lecę do Gerahha który powoli nabiera wysokości. Silnik pracuje ale w każdej chwili może eksplodować. Trzeba szybko lądować.

"Fury1, Chalice1, divert field bearing 220, 70 miles"

Kierujemy się na lotnisko KUUM-NI. Lecimy kursem 220. Gerrah ma problemy z F-16, który nie daje się wytrymować. Jestem nad nim z tyłu. AWACS podsyła nam na pomoc 2 F-15, ocalały Mig zawraca do bazy - nie ma ochoty na konfrontacje z Orłami. 40 mil do lotniska. Widzimy już wybrzeże. Ustawiamy częstotliwość wieży w KUUM-NI i Gerrah zgłasza lądowanie awaryjne

"Fury11 declering an emergency!"

Ja robię to samo. Mamy zgodę na awaryjne lądowanie... "Runway 23" Jestem 2 mile za Gerrahem.

"1, On final..."
"1, Touchdown"

Gerrah przyziemia bez najmniejszych problemów. Chwilę po nim robię to samo. Zjeżdżamy na drogę kołowania i prosto do hangaru...

Misja zakończona sukcesem. Cel misji zniszczony, strącone 5 maszyn wroga i jedna uszkodzona.

Kwazar zostaje uratowany i sprowadzony do bazy śmigłowcem ratunkowym.

Gerrah 2AA 1AG OK
JankeS 2AA 1AG OK
Kwazar 1AA 0AG RS
F-16C Block50 driver...

Offline syringe

  • *
  • Centipede
Odp: Misje online AAR
« Odpowiedź #54 dnia: Listopada 03, 2008, 11:33:57 »
 :613:

Panowie...
Ja chcę porządny net!!!
Ile trwa okres szkolenia do 13 WELT?

Offline Gerrah

  • *
  • 13 WELT pilot
    • 13 WELT
Odp: Misje online AAR
« Odpowiedź #55 dnia: Listopada 03, 2008, 12:58:22 »
"Right now, you're probably the smelliest Lartnei in the galaxy."
"Excuse me?" Lafiel's eyes narrowed. "Did you just say that you'd like to die? I can help you with that."

Offline Flanker

  • 13 WELT
  • *
Odp: Misje online AAR
« Odpowiedź #56 dnia: Grudnia 06, 2008, 02:06:58 »
Ostatnia misja. OCA Strike. 5/6 grudnia 2008.









Offline syringe

  • *
  • Centipede
Odp: Misje online AAR
« Odpowiedź #57 dnia: Grudnia 06, 2008, 12:30:51 »
Witam

Piękna galeria   :karpik

Już niedługo mam nadzieję spotkamy się razem na wirtualnym niebie   :banan

Pozdrawiam!

Offline syringe

  • *
  • Centipede
Odp: Misje online AAR
« Odpowiedź #58 dnia: Stycznia 23, 2009, 22:34:11 »
„Dobra - chyba nadszedł na to czas...”
Od po tych słowach ugięły się pode mną kolana.
Major Wacha zdecydował o moim pierwszym flightcie z 13 WELT.

Na briefingu dowiedziałem się jak wygląda sytuacja.
Flight składał się z 3 maszyn pilotowanych kolejno:
1.Meehau
2.Wacha
3.Ja
Misją był raczej prosty Interdiction czyli zniszczyć wszystko co się rusza i ma skośne oczy.
Mieliśmy się trzymać wyznaczonego planu lotu, dla zbaczających z kursu czyhały wyrzutnie SA-5
między STP 2  a 3 oraz niedaleko STP4.
Pod skrzydłami podwiesiliśmy po 2 slamery, 2 mavericki  oraz 4 laserówki.

W końcu załadowałem się do kokpitu i wyjechałem za Wachą na Taxiwaya.
Po niespełna minucie całą trójką odrywaliśmy się od pasa.
-Push stp 2  -nadał lead-  wznoszenie 5 st  do 20tys. Poprawka- 18tys.

Początek lotu był spokojny, pogoda w sam raz- kilka chmurek na niebie i zielona Korea  daleko pod tyłkiem.

Dość szybko jedynka podała informację o kontakcie ok 20 mil na prawo od naszego flighta.
Wacha poprosił o zezwolenie na rozpoznanie i ewentualne zniszczenie celu.
Po chwili wahania okazało się  że to para naszych F-15.
Dolatując do STP 3 lead poinformował nas o kolumnie nieprzyjacielskich czołgów 5 mil za sterpointem  4.

Dwójka i ja dostaliśmy rozkaz odpalenia jammera i ataku na ground target.
Przez chwilę miałem problem z odnalezieniem celu lecz Maj. Wacha przesłał mi ich namiary datalinkiem.
Uzbroiłem  mavericki nadałem radiem:
trójka rifle jeden.
Odpaliłem w pierwszy pojazd z kolumny nieprzyjaciela, po chwili rifle dwa – poszedł drugi maverick w następny cel.
Odszedłem za dwójką w prawo starając się trzymać na jego ogonie.
-Cowboy1 spike SA-5 na 10 -widzę odpalenie
-Dwa, do ziemi trójka  i chafy.
Poczułem jak włosy stają mi dęba, nie chciałem zostać zestrzelony przez SAMa już podczas pierwszego lotu w eskadrze.

Po potwierdzeniu że SA-5 spudłował przełączyliśmy się na laserówki  i odwróciliśmy się  w stronę już dymiącej kolumny pojazdów.
Wtedy postanowiłem trzymać się lekko z tyłu i i uważać na SAMy.
Wacha poinformował o podejściu do zrzutu, starałem się lecieć za nim i posłać swoje laserówki jak tylko uda mi się złapać cel.
dwójka peavey
po chwili ja nadałem
trójka peavey
I nagle odezwał się w kokpicie launch warning.
Spanikowałem, dałem w palnik i skręciłem ostro w lewo, opamiętałem się słysząc trzask pylonów przy przeciążeniu 6,5G.

Odpuściłem, dałem 10stopni w górę i zacząłem wyrzucać chaffy.
Po kilku sekundach ostrzeżene o odpaleniu rakiety znikło, a  ja dostałem upomnienie od leada bym wrócił na STP4 i zapytanie o ilość paliwa.
trójka 1200
lead – poinformuj mnie jak zejdzie poniżej 1000.
trójka Copy

Postanowiłem nie atakować, wzbiłem  się na 18,000 i zobaczyć jak wygląda atakowana kolumna nieprzyjaciela.
W tej chwili spadła laserówka Wachy, zobaczyłem trzy spore wybuchy i wielką kulę dymu unoszącą się nad celem.

-Trójka, paliwo 900
-dwójka, też mam mało paliwa, zabieram trójkę na zapasowe. Trójka kurs 320.
-trójka copy.
Ustawiłem się na kursie i powoli się wznosząc kierowałem się w stronę lądowiska.
Zacząłem mieć obawy widząc jak paliwo powoli ale niemiłosiernie się kończy.
Udało się jestem nad lotniskiem. Przekazuję przez radio do wierzy informację o Emergency Landing. Dostałem potwierdzenie oraz namiary na pas 340.
Wacha przede mną miał już touchdown, a  ja zacząłem dolatywać do finala.
Podchodziłem z prędkością około 190 węzłów i tu zaczęły się komplikacje.
Nad samą płytą uznałem że przestrzelę, otworzyłem hamulce i pociągnąłem drążek do siebie.
Usłyszałem przeraźliwy dźwięk szorowania metalu o beton. Na HUD zobaczułem napis WARNING po czym straciłem zasilanie w maszynie. Gruchnąłem przednim podwoziem o płytę lotniska i zatrzymałem się.
To było głupie z mojej strony. Zwaliłem najprostsze przyziemienie...Na dodatek stałem na środku pasa...
Po poinformowania reszty flightu o moim błędzie dostałem rozkaz spróbowania ponownego uruchomienia maszyny i przejechania na bok pasa.
Udało się, lecz po kilku metrach silnik ponownie zamarł...
Lead troszkę poddenerwowany obejrzał ustawienie mojej maszyny przy lowpassie.
Uznał, że nie jest tak źle i postanowił lądować.

Po kilku chwilach razem z dwójką gotowali się do startu po hotpit refuelingu.

Tutaj kończył  się mój  udział w misji. Wyciągnołem cyfrówkę i zrobiłem dwa pamiątkowe zdjęcia podrywających się maszyn  Meehaua i Wachy.
WACHA

MEEHAU




Sam wyszedłem z kokpitu usiadłem koło maszyny i pomyślałem o czekającym mnie uziemieniu oraz dwumiesięcznej karze mycia kibli w Eskadrze.


I tu chciałem podziękować mojemu instruktorowi- Wacha dzięki za cierpliwość obyś jej miał jeszcze więcej :)


Pozdrawiam Serdecznie
« Ostatnia zmiana: Stycznia 23, 2009, 22:41:29 wysłana przez Syringe »

Offline Gerrah

  • *
  • 13 WELT pilot
    • 13 WELT
Odp: Misje online AAR
« Odpowiedź #59 dnia: Stycznia 23, 2009, 23:12:27 »
I nagle odezwał się w kokpicie launch warning.
Spanikowałem, dałem w palnik i skręciłem ostro w lewo, opamiętałem się słysząc trzask pylonów przy przeciążeniu 6,5G.
http://pl.youtube.com/watch?v=m5DfJY-94S4 ;D

oraz dwumiesięcznej karze mycia kibli w Eskadrze.
Spoko. Kible czyści u nas pani Ela co tydzień w środę. Piloci z czymś na sumieniu za to polerują dysze :icon_twisted:
"Right now, you're probably the smelliest Lartnei in the galaxy."
"Excuse me?" Lafiel's eyes narrowed. "Did you just say that you'd like to die? I can help you with that."