Che che nie stoi u mnie w domu tylko u rodziców, więc na razie "maszynowni" nie będzie......zresztą wypruta trochę jest, została przekładnia rozdzielająca napęd z jednego silnika na dwie śruby (też ręcznie robiona). Ster jest wychylny oczywiście zakres 45 stopni w każdą stronę i nie wiem czy wiecie, ale kotwice są jak najbardziej do opuszczenia......
Model z tradycyjnych wręg, pokrycie listewkowe (wtedy już wchodziła moda na gipsowe kopyta i później laminowane kadłuby). Dużo szlifowania i wiadro szpachli, klej „distal” che che wtajemniczeni wiedzą o co chodzi. Na relingi 3x100 szpilek (towar deficytowy a tygodniowo na modelarnie schodziło z 10 pudełek ze szpilkami). Farby oczywiście olejne, bo do nitro nie było pistoletu a na malowanie pędzlem schły za szybko. Reszta raczej drewno bo konstrukcje bryłowe z metalu (lutowane z blachy z puszek po mleku bebiko)) średnio mi wychodziły. Komin całkowicie metalowy (jakby się uprzeć i napalić w środku to by kopcił).
P.S. parę anegdot. Napisałem o wyporności, nieprzypadkowo. Mój śp. Instruktor z tamtych lat (wielokrotny mistrz polski) zrobił swego czasu nasz przedwojenny transatlantyk „Stefan Batory”. Dł. ponad 2 m, szer. 30 cm, wysokość jakieś 60 cm. Pojawił się problem bo model musi się zanurzać do linii wodnej, więc pomimo zastosowania do napędu dwóch silników od wycieraczek z Poloneza i takiegoż akumulatora jeszcze sporo brakowało, aby formalności stało się zadość trzeba było w kadłubie poprzyklejać jeszcze …………..50kg żelastwa.
Z tym wyważeniem wiązały się inne niebezpieczeństwa. Mojemu koledze w czasie zawodów (ORP Dragon też ze 2m dł.) przesunął się jeden z dwóch akumulatorów i okręt na pełnym biegu pięknie przechylił się na burtę i zaczął tonąć. Dogonili go kajakiem w ostatniej chwili ale nie dali rady wyciągnąć więc podtopionego doholowali do brzegu i dopiero tam w kilku dali radę wylać wodę. Skończyło się na namoknięciu listewek i paczeniu. Naprawa była długa i czasochłonna. Od tego czasu każdy z nas profilaktycznie pokrywał żywicą wnętrze modelu….
Wnętrze przykładowego modelu, tu akurat mojego kolegi który teraz prowadzi modelarnię LOKu Białymstoku.



