Przestańcie już ludziska bo się we własnej ślinie utopię... Jedyne czym mogę się "pochwalić" w tym temacie to ważąca 200g profilówka zdziałana własnym sumptem, do tego do dziś jeszcze nie pomalowana (a już kilka razy rozbita)... 
Niestety taka to proza życia związana z tym hobby, raz na jakiś czas krety się zdarzają. Ale dłubanie i naprawa modelu by znowu latał (jak już złość minie) też jest przyjemne

A model i filmiki fajne, śledziłem.
Mój Addiction z PA, o którym już zresztą wspominałem, miał szczęście już chyba z 6 razy zapolować na kreta, z czego tak z 3 razy porządnie, mimo że konstrukcyjny, ale tak fajnie i lekko zaprojektowany i wykonany, że za każdym razem dawał się relatywnie łatwo zreanimować i wciąż lata pięknie, chyba już trzeci sezon.
Niestety z roku na rok pogoda coraz gorsza, więcej wieje i mam wrażenie że coraz mniej weekendów jest lotnych, to też jedna z przyczyn przechodzenia na coraz większe/cięższe modele.