Od "zawsze" maluje Humbrolami, tzn. od czasu gdy pierwszy raz pojawily sie Centralnej Skladnicy Harcerskiej czyli cos ponad 30 lat temu jesli sie nie myle. Jako rocienczalnika uzywam benzyny lakowej. Co do mieszania farb to powiem tak: robie to intuicyjnie, na prawde, ale przestrzegam jednej zasady. Patrze na koncowke patyczka, ktorym mieszam farbe z rozpuszczalnikiem i jesli widze, ze farba zaczyna z niego sama splywac i przeswituje patyk to wiem, ze gestosc jest dobra do malowania pistoletem. Moze po kolei:
1. dokladnie mieszam farbe w puszcze drzewcem pedzelka (mam taki specjalny, niemal bez wlosia)
2. kiedy farba jest rozmieszana wyciagam patyczek i patrze jak farba z niego splywa (okreslam jej gestosc co pozwala mi wstepnie przewidziec ilosc rozpuszczalnika do pozniejszego rozrzedzenia)
3. NIE wycieram patyka o brzeg puszki !!! Kiedy farba splynie, inaczej mowiac przestanie kapac z pedzelka przenosze to co pozostalo do odpowiednio uksztaltowanej (w jednym miejscu jest taki "dziubek", ulatwiajacy nalewanie farby do zbiornika pistoletu) nakretki od butelki po alkoholu. Wlasnie o ten "dzubek" zgarniam farbe do nakretki.
4. Teraz kolej na rozpuszczalnik. Dla ulatwienia nalewania jest on w malej buteleczce. Z zapalki zrobilem kroplomierz (zlamana i zagieta zapalka w 2/3 swojej dlugosci, bez siarki)Dolewam kilka kropel do nakretki i mieszam pedzelkiem. Podnosze pedzelek i patrze jak farba z niego splywa. Jesli powoli i nie widac pod nia samego pedzelka to daje jeszcze dwie trzy krople i znow mieszam,i podnoszac pedzelek patrze co sie dzieje z farba. Jesli zauwaze, ze farba splywa z pedzelka dosc szybko i widac juz pod jej cieniutka, niemal przezroczysta warstwa drewienko pedzla to jest to znak, ze faba jest gotowa do uzycia w pistolecie.
Przepraszam, ze tak sie rozpisalem ale byc moze, ze latwiej bedzie zrozumiec moj sposob rozcienczania farb.
Co do malowania kolorem bialym. Faktycznie, jest to kolor, ktorym najtrudniej sie maluje, szczegolnie pedzlem. Czasami trzeba polozyc znaczna ilosc warstw by uzyskac w miare zadawalajacy efekt . Duzo latwiej jest robic to pistoletem. Nalezy jednak pamietac by nie klasc warstwy duza iloscia farby. Malujemy raczej kilkoma cienkimi warstwami pamietajac by kolejna warstwe polozyc po podeschnieciu poprzedniej. Farba nie moze byc zbyt rzadka bo mozemy zrobic zacieki i nie moze byc zbyt gesta po pistolet zacznie "pluc". Ruch reki przy kladzeniu warstw plynny ale nie szybki. Nie nalezy sie rowniez przejmowac tym, ze za pierwszym polozeniem farby zobaczymy jakies przeswity czy miejsca niedomalowane. Spokojnie. Wlasnie z biala farba tak jest, kladziemy nastepna warstwe i jeszcze jedna jesli taka koniecznosc zachodzi. Wazne - powierzchnia malowana powinna byc odtluszczona.
Bialy kolor mozna klasc rowniez stosujac podklady. Najczesciej jest to lakier bezbarwny. Ja jednak nie stosowalem takiej metody i klade bialy kolor bezposrednio na elementy modelu.
Ojjjjj. cos sie rozpisalem, wybaczcie!