Autor Wątek: Technika modelarska  (Przeczytany 90177 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: Technika modelarska
« Odpowiedź #195 dnia: Lutego 15, 2013, 23:48:33 »
Ciężko powiedzieć. Ja tam sypałem na oko prosto z gwinta, trzeba by zobaczyć czy na opakowaniu jest coś napisane. Oczywiście lepiej dosypać kreta niż przesadzić. Z metalami raczej nie reaguje poza aluminium, ale niektórzy twierdzą, że to też bujda i myją w krecie aluminiowe dysze aerografów. Ja nie próbowałem. Ze środków ostrożności to przede wszystkim trzeba uważać na opary, które powstają jeśli łączy się kreta z ciepłą/gorącą wodą. Do mycia modeli wystarczyć powinna letnia. Ogólnie wiadomo, że jest to substancja niezbyt zdrowa, ale zdarzało mi się w to wsadzić ręce i jedyny rezultat to swędzenie na które wystarczy dokładnie rączki opłukać.

Odp: Technika modelarska
« Odpowiedź #196 dnia: Lutego 16, 2013, 22:16:46 »
Podziękował.
"Różnica między mną a wariatem jest taka, że ja wariatem nie jestem."
                                                                                  S. Dali

Odp: Technika modelarska
« Odpowiedź #197 dnia: Lutego 20, 2013, 23:15:52 »
Używacie igieł od strzykawek do imitacji prawdziwych luf ?
A czym i jak je tniecie? Kilka razy próbowałem, ale zawsze obrabiana końcówka ulegała deformacji.
"Różnica między mną a wariatem jest taka, że ja wariatem nie jestem."
                                                                                  S. Dali

Offline YoYo

  • Administrator
  • *****
  • Wieczny symulant
    • YoYosims
Odp: Technika modelarska
« Odpowiedź #198 dnia: Lutego 21, 2013, 01:05:20 »
A czym i jak je tniecie? Kilka razy próbowałem, ale zawsze obrabiana końcówka ulegała deformacji.

Ja taką postrzępiona (pilnikiem) zwykłą żyletką.
webmaster,   YoYosims - jeśli lubisz symulatory lotnicze

www.yoyosims.pl

Odp: Technika modelarska
« Odpowiedź #199 dnia: Lutego 21, 2013, 15:09:39 »
Jak dobrze podgrzać igłę to powinna zjeść jej plastikowa obsadka i wtedy mamy elegancki koniec. Wbrew pozorom igły też nie są z jakiegoś bardzo trwałego materiału. Po wygrzaniu o wiele lepiej się z nimi pracuje. Potrafią i się uciąć bez zniekształcania przekroju.

Odp: Technika modelarska
« Odpowiedź #200 dnia: Lutego 21, 2013, 23:59:26 »
Yoyek, a coś takiego da radę?

Smoku, dzięki za kolejną poradę, ale jak widać ta ma metalową obsadkę.
"Różnica między mną a wariatem jest taka, że ja wariatem nie jestem."
                                                                                  S. Dali

Odp: Technika modelarska
« Odpowiedź #201 dnia: Lutego 22, 2013, 03:04:08 »
To chyba igła jeszcze z tzw. "tamtej epoki". Dawno takiej nie widziałem. Ale jeśli jest z podobnej gatunkowo stali jak te współczesne z plastikowymi obsadkami, to jej podgrzanie np. nad kuchenką gazową powinno pomóc w przepiłowaniu.

Offline YoYo

  • Administrator
  • *****
  • Wieczny symulant
    • YoYosims
Odp: Technika modelarska
« Odpowiedź #202 dnia: Lutego 22, 2013, 07:37:04 »
Tak myślę, że tak, ale faktycznie - Ty to lepiej zostaw, szkoda psuć, nadaje się do muzeum ; ) . Igła kosztuje poniżej 1zł w aptece.
webmaster,   YoYosims - jeśli lubisz symulatory lotnicze

www.yoyosims.pl

Odp: Technika modelarska
« Odpowiedź #203 dnia: Lutego 22, 2013, 12:55:02 »
Teraz moja kolej. Sklejał ktoś z Was czołgi od Airfixa w skali 1:76? Mam problemy z gumowymi gąsienicami które są w zestawie. Dokładnie ze sklejeniem takiej gąsienicy. Klej którego używam do sklejenia reszty modelu w ogóle nie chce się trzymać gumy. Próbowałem połączyć ją na gorąco, ale zgrzew słabo trzyma. Gdy zakładałem gąsienicę na koła to się zrywała. Nie chce przesadzić z podgrzewaniem bo stopię pół gąsienicy. Macie jakiś sposób na to?

Po drugie czym je malować? Farba się nawet ładnie nakłada (wodna Revella), ale jak dobrze wyschnie to zaczyna pękać i wykruszać się, szczególnie w okolicach kół napędowych i naciągających gdzie gąsienica jest najbardziej naciągnięta.

Poniżej przykład takiej gąsienicy

Odp: Technika modelarska
« Odpowiedź #204 dnia: Lutego 22, 2013, 20:01:28 »
No więc tak. Malować można emalią np. Humbrola. Ogólnie trzyma, trochę może się ścierać przy macaniu paluchami, ale najwyżej zrobisz poprawki po założeniu. Jeśli chcesz koniecznie je złączyć przez założeniem to proponuję zrobić dziurki i zszyć cienkim drutem  :roll: Pewniejszej opcji nie ma. Koła też trzeba dobrze przykleić, szczególnie napinające i napędowe.

Czy mam rację, że to gąsienica od Tygrysa Królewskiego? Ja założyłem je wczoraj w taki sposób, że na sklejonym modelu przykleiłem najpierw dolny bieg gąski do kół jezdnych, ładnie wpasowują się zęby pomiędzy koła. Na oko przyciąłem gąsienicę z przodu i tyłu, tak by zwężone lekko po skosie końce spokojnie wsunąć na górę. Boczna osłona trakcji spokojnie maskuje brak gąski w górnym biegu. Koniecznie też musisz np. ostrym skalpelem odciąć te nadlewki po bokach, o ile na zdjęciu są Twoje gąski. Mogą nie pasować z takim naddatkiem.

Odp: Technika modelarska
« Odpowiedź #205 dnia: Lutego 22, 2013, 21:47:34 »
Nie, powyżej to tylko przykład znaleziony w sieci. Ja sklejam Matildę, ale jakość wykonania i łączenia gąsek są podobne. Wcześniej sklejałem pierwszego Tygrysa i właśnie wtedy męczyłem się z tymi gąsienicami. Teraz chciałbym tego uniknąć. Pomysł z drucikiem może być trafiony, dzięki.

Odp: Technika modelarska
« Odpowiedź #206 dnia: Lutego 23, 2013, 12:45:05 »
Matylda to wyrób naprawdę wiekowy jak na modelarstwo i nie rozpieszcza jakością w żadnej kwestii. Też to kiedyś robiłem, ale już nie pamiętam kolejności. W każdym razie tutaj większość biegu gąsienicy jest zupełnie zakryta co sprawia, że jeśli w odpowiednim momencie ogólnego montażu uda Ci się gąsienice przykleić do kół to możesz nie martwić się jej łączeniem w bransoletkę. Klej cyjanoakrylowy i klejenie w etapach powinny wystarczyć.

Odp: Technika modelarska
« Odpowiedź #207 dnia: Kwietnia 22, 2013, 20:57:04 »
Panowie co prawda było w tej materii na stronie 6 i 7 tego wątku, ale powrócę Microscale "SOL". Próba nr.1. Kalka namoczona, odsączona, luźno się przesuwa nałożona na testową powierzchnię (specjalnie wybrałem miejsce z wgłębieniami i wypukłościami). Pędzelkiem nałożyłem SOL-a, odłożyłem. Po około 15 minutach popatrzyłem żadnej reakcji typu marszczenie. Drugi raz SOL i odłożyłem na mniej więcej 30 - 45 minut (optycznie wydawało się, że wyschło) Niby zaczyna oddawąć fakturę, ale tylko miejscami, pojawił się pęcherzyk (jak z powietrzem). Trzeci SOL - wygląda na to, że wpływa pod kalkę. Odstęp czasowy jak poprzednio, pęcherzyk zanikł linie wgłębne i wypukłe wyraźniejsze, ale mam wrażenie, że zaczyna reagować z farbą (Humbrol). Pomału zaczynam przymierzać się do czwartego SOL-a.
Tak to ma wyglądać? Odstępy czasowe - ile powinny wynosić (tak mniej/więcej)?

Przy okazji - Yoyo jak Ci idzie nauka aerografem, bo też zaczynam pomału do tego dojrzewać.
"Różnica między mną a wariatem jest taka, że ja wariatem nie jestem."
                                                                                  S. Dali

Odp: Technika modelarska
« Odpowiedź #208 dnia: Kwietnia 22, 2013, 23:14:52 »
Pozwolę sobie coś napisać od siebie.

Ogólnie to żadne płyny do kalek nie są jakąś formą panaceum. To tylko jedno z przydatnych w walce z kalkomaniami narzędzi.
Podstawowe pytania. Jakiej formy to kalki? Na co je kładłeś? Plastik, farba, matowa, połysk, a może jakiś lakier?

Kalkomanie bywają grubsze i twardsze (dosłownie) oraz ogólnie rzecz ujmując delikatniejsze. Najlepszy jest oczywiście tzw. złoty środek. Ogólnie zasada jest taka, że pod kalkomaniami powinna być powierzchnia błyszcząca. Czy z dodatkowo położonego bezbarwnego lakiery czy też błyszcząca farba. W takową nie wsiąka, ani woda, ani płyn do kalek oraz z racji, że błyszcząca powierzchnia jest gładsza same kalkomanie lepiej przylegają. Powietrze pod kalkomanią może sprawić, ze w przyszłości się ona wykruszy w tm miejscu, a na przezroczystym fragmencie nie będzie idealnie przejrzysta.

Co do samego nakładania. Moim zdaniem nie warto czekać na każdym kroku aż wszystko wyschnie bo im mokrzejsza robota tym lepiej będzie kalka przylegać, wygniatanie/wyciskanie wody spod położonej kalkomanii np. patyczkiem higienicznym sprawi, że kalka powinna się dosłownie przyssać. Pod same kalkomanie też warto dać jak nie SETa to i SOLa. I tak jak napisałem nie czekać aż wyschnie. Z nakładaniem kolejnych warstw SOLa na kalkomanie też nie ma co czekać za długo. On dosłownie zmiękcza kalkomanie, a to pomaga w jej lepszym ułożeniu. Czasem warto kalkomanie docisnąć nasączonym wodą i przygładzonym palcem (żeby nie zostawiał kłaczków) wacikiem higienicznym. Tak można uwidocznić np. nity. Linie podziału blach można spokojnie nagnieść lub naciąć skalpelem zależnie od tego na ile plastyczne są kalkomanie. Kiedy wszystko wyschnie dobrze pokryć znowu lakierem.

Na grube i kłopotliwe kalkomanie też są sposoby. Polecany wcześniej przeze mnie zmywacz do farb akrylowych Wamodu ma tu zastosowanie. Dla bezpieczeństwa można go trochę rozcieńczyć wodą i nałozyć pędzelkiem podobnie jak choćby SOLa, ale lepiej nie wychodzić poza obszar kalkomanii bo pewnie zażre farbę. Obowiązkowo grubsza warstwa lakieru przed takim zabiegiem. W krytycznych sytuacjach pomaga debonder, czyli rozpuszczalnik do spoin kleju cyjanoakrylowego. Odrobiną tego siuwaksu trzeba spsikać kalkę aerografem na możliwie najniższym ciśnieniu i nie dotykać modelu póki nie wyschnie.

Odp: Technika modelarska
« Odpowiedź #209 dnia: Kwietnia 22, 2013, 23:50:24 »
Plastik pokryty matowym Humbrolem (różne kolory bo to element testowy). Kalka wybrana do próby to Revell z reedycji Matchboxa już nieco starsza (10 lat? - chyba). Zasadniczo chcę właśnie zmiękczyć kalkomanię gdyż ta, którą będę w najbliższej przyszłości kładł (z zestawu Airfixa) jest dość sztywna i nie układa się na modelu.  Nie "wchodzi" w linie podziału, jest po prostu "płaska" i przez to paskudnie wygląda. Dobrze, że pierwszy znak położyłem na dolnej powierzchni więc nie będzie zbyt widoczny.
Tak więc SOL ma być narzędziem dla oddania faktury.
A'propos: po czwartym Sol-u wszystko chyba ładnie siadło, pęcherzyk znikł a linie (wklęsłe i wypukłe) się uwidoczniły.
"Różnica między mną a wariatem jest taka, że ja wariatem nie jestem."
                                                                                  S. Dali