Autor Wątek: Sezon 2005  (Przeczytany 5632 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Sezon 2005
« dnia: Czerwca 11, 2005, 11:16:44 »
Wczoraj razem z 303_Kwiatek zaczelismy zeson 2005 (troche pozno, ale zawsze).
Polatalismy ja godzinke a kwiatos 1:20 na prawie totalnej blaszce z nasuwajacym sie powoli cirrosyfem.
Baaaardzo bylo milo, Kominki troche waskie i szarpane, ale 1.5-2m/s dawaly. Generalnie sezon zapowiada sie ciekawie. Dajcie znac jak tam wasze latanie.
P.S. Jutro postaram sie wrzucic jakies fotki i filmik jak kwiatos krecil fikolki nad torunskim niebem.

Pozdro
Kostek
JG300


Offline Meehau

  • *
  • CyC
Sezon 2005
« Odpowiedź #1 dnia: Czerwca 11, 2005, 13:47:18 »
U nas juz od jakichś kilku dni trwa sezon. Jak narazie bylo latanie w popoludniowym masełku. Ja poki co w ogole nie mysle nawet o tym zeby wsiąsc do szybowca - sesja w pełni, wiec latanie musze odlozyc conajmniej do początkow lipca :(

A w ogole, masz juz licke?  Ja nie mialem w tym roku kompletnie czasu na jezdzenie do Wawy i znowu zaczynam sezon z nalotem prawie dwukrotnym niz wymagany do licencji lol... jakoś głupio tak...
Meehau
"The milk of aircrew kindness comes in very small containers and has a quick expiration date"

Sezon 2005
« Odpowiedź #2 dnia: Czerwca 11, 2005, 14:11:49 »
Nie mam, w zeszlym roku w ogole nie latalem.
Nie przejmuj sie sejsa, ja mam w tym semestrze 3 egzamy, zaliczylem narazie tylko jedno kolo, z czterech.
Do tego mam jeszcze obrone inzynierki w tym roku :)
Raz w tygodniu mozna polatac.
Kostek
JG300


Offline F. von Izabelin

  • *
  • Prawy człowiek lewicy
    • CMHQ Flying Circus
Sezon 2005
« Odpowiedź #3 dnia: Czerwca 11, 2005, 14:26:17 »
ja zaczynam sezon paralotniarski od 30 czerwca, wtedy wybywam do szczyrku pofruwać.
Jak porobie fotki i filmy to wrzuce na net
Chociaż kroczę Dolina Śmierci,
zła się nie uleknę...
bo lecę na 6 kaflach i się wznoszę...

Sezon 2005
« Odpowiedź #4 dnia: Czerwca 11, 2005, 14:54:44 »
To wypasik czekamy. A dzisiaj w Toruniu cale niebo w Cu, a ja sie mecze w pracy... szlak czlowieka trafia jak nie moze polatac w taka pogode  :evil:
Kostek
JG300


HansVonStunke

  • Gość
Sezon 2005
« Odpowiedź #5 dnia: Czerwca 12, 2005, 14:20:57 »
pozazdroscic kolegom...ja nie wiem czy w tym roku sie od ziemi oderwe - kasa, czas , i jeszcze do macierzystego aeroklubu 350 km ...nawet kwt jeszcze niet  :cry:
no coz, tyle ladowan co startow zycze, i latac przepisowo   8)

Kizior

  • Gość
Sezon 2005
« Odpowiedź #6 dnia: Czerwca 13, 2005, 18:52:51 »
Sezon w tym roku rozpocząłem dość wcześnie bo już w kwietniu. Stało się to za sprawą nabytego przezemnie urządzenia w gwarze paralotniarskiej nazywanego "pierdzikółkiem".
Dzięki niemu mój czas spędzony na bujaniu w obłokach zaczął gwałtownie rosnąć.


pierdzikółko i mój samobieżny hangar ;)


Jest zgoda na start. Full throttle.


Chwilę po starcie.


We dwóch zawsze raźniej.


Próba lotu w formacji.


Loty w pięknych okolicznościach przyrody to jest to.


Uśmiech od ucha do ucha mówi wszystko ;)


Wczesna wiosna. Wisła w okolicach Modlina.


Miejscowość Kroczewo przy trasie Wwa-Gdańsk


Okolice Wilanowa i panorama Warszawy.

Jest to zupełnie inne latanie niż swobodne szybowanie "wiszenie na żaglu"  i polowanie na kominy termiczne aczkolwiek również nie pozbawione romantyzmu. Daje niesamowitą swobodę i umożliwia długie loty (ok. 3h) co przy prędkości przelotowej 35km/h (bez wiatru) daje ok. 100km zasięgu.

Życzę wszystkim jak najszybszego rozpoczęcia sezonu, długich, pięknych i przedewszystkim bezpiecznych lotów no i oczywiście "warunu" (zwłaszcza Filipowi w Szczyrku ;) ).

Fotki by Kizior & Tomit

Sezon 2005
« Odpowiedź #7 dnia: Czerwca 13, 2005, 18:56:30 »
Super foty... rewelka
Kostek
JG300


Offline Kos

  • Global Moderator
  • *****
Sezon 2005
« Odpowiedź #8 dnia: Czerwca 13, 2005, 20:11:01 »
A ja ze swej strony poprosze o powiedzenie w szerszym zakresie o kosztach czegos takiego. Tzn. ile trzeba wydac kasy na skrzydelko, kombinezon czy silniczek oraz gdzie to mozna nabyc.
Dziadek Kos

Kizior

  • Gość
Sezon 2005
« Odpowiedź #9 dnia: Czerwca 13, 2005, 21:53:50 »
Jeśli chodzi o koszty to proponuję zacząć od kursu podstawowego. Zależnie czy jest on organizowany w kraju czy zagranicą oraz czy w górach czy za wyciągarką cena kształtuje się przeciętnie w granicach 600 - 800/1000 PLN. Nie trzeba robić badań lekarskich. Wystarczy dowód i podpis.
 
Co do sprzętu to też jest pare opcji. Skrzydło używane w "dobrym" stanie można nabyć już za 2000 - 3000 PLN. Nowe skrzydełko polskiej produkcji (moim zdaniem nie ustępują jakością i osiągami zachodnim konstrukcjom) 4000 - 5000 PLN. Zachodnie skrzydła to już koszt rzędu 7000 - 10000 PLN.

Uprząż - 300 - 600 PLN

Kask - 200 - 500 PLN

Porządne buty dobrze trzykające kostkę - ???? PLN ;)

To podstawa. Mając skrzydło, uprząż i kask można już latać z niewielkich górek, oczywiście po skończeniu kursu. W dobrych warunkach, wykorzystując noszenia żaglowe przy zboczach można utrzymać się w powietrzu całkiem spory czas (startując z górki o przewyższeniu 30m udało mi się wisieć "na żaglu" przez 1,5h)

Jeśli chcemy latać wyżej i dalej startując w wysokich górach lub za wyciągarką i wykorzystywać termiczne prądy wznoszące to powinniśmy zrobić kurs na wyższy stopień. W takich lotach niezbędny jest "zapas" (RSH - ratunkowy system hamujący czyli spadochron zapasowy), koszt ok. 800 - 1000 PLN. Przydatne aczkolwiek nie niezbędne jest również urządzenie zwane variometrem, które przy umiejętnym stosowaniu zdecydowanie wydłuży nasz czas przebywania w przestworzach. Jak to zwykle bywa z elektroniką ceny są bardzo różne, powiedzmy 500 - 1500 PLN.

Gdy mieszkamy na nizinach i decydujemy się na latanie z napędem należy zrobić kurs podstawowy + przeszkolenie na napęd. Przeważnie napędy są wyposażone we własną uprząż i jej koszt jest wliczony w cenę. W tym przypadku potrzebujemy paralotnie ( ta sama co do latania swobodnego), napęd i kask. Najczęściej loty z napędem odbywają się na wys. 50 - 100m co ze wzgędu na czas otwarcia RSH (i zalecenia producentów  - min. wys. użycia 100m) ogranicza jego wykorzystanie. Nie znaczy to jednak, że jest zbędny ;)

Teraz napęd. Odradzam kupowanie napędu od domorosłych konstruktorów. Nie twierdzę, że taki napęd nie może być dobry, pewny i bezpieczny (napewno będzie tani, zwłaszcza zbudowany na silniku od WSK-i ;) ). Jest już parę polskich firm, których konstrukcje bazujące na silnikach Rocket 120 czy Black Devil (robione specjalnie do napędów) nie ustępują jakością zachodnim cackom za to napewno ustępują im ceną. Nowe pierdzikółko made in Poland to koszt rzędu 7000 - 9000 PLN. Taniej można dostać napęd na bazie najpopularniejszego silnika Solo 210 (amerykański silnik od maszyny rolniczej, tani, lekki, niezawodny) jednak producenci odchodzą pomału od tego rozwiązania na rzecz "dedykowanych" silników wspomnianych wyżej, więc w tej opcji dostępne będą raczej napędy używane.

Mój napęd to konstrukcja firmy Paramotor z Warszawy. Jest to sprzęt używany (w dobrym stanie bo kupiony od producenta) zrobiony na bazie silnika Solo 210. Kupiłem go po paru miesiącach oszczędzania za 5500 PLN.

Co do kombinezonu to obywam się bez niego. Zakładam na ciuchy ortalionowe spodnie od dresu i również ortalionową kurteczkę. Za niezbędne uważam natomiast dobre rękawice.

Cóż, sprzet i wyjazdy na latanie kosztują nie mało. Jest to jednak jeden z najtańszych sportów lotniczych i jeszcze jako biedny student byłem w stanie zrobić kursy i okazyjnie kupić skrzydło, uprząż i kask. Potem uzbierałem na zapas, jeszcze póżniej kupiłem variometr i tak od żemyczka do koniczka. Teraz przyszła pora na latanie silnikowe.

Jeśli komuś coś zacznie chodzić po głowie w tym temacie to naprawdę polecam zapisanie się na kurs. Najlepiej w górach, jeśli nie u nas to na Słowacji (wiele szkół szkoli za naszą południową granicą). Koszt relatywnie niewielki a jak pogoda sprzyja to już pierwszego dnia kursu można zostać uniesionym i odbyć swój pierwszy samodzielny lot, czego każdemu szczerze życze.

P.S
Kiedyś w jakimś czasopiśmie czytałem wyliczenia ile kosztuje godzina lotu na parolotni. Były uwzględnione różne opcje latania w Polsce, za granicą, za holem itp. Ja osobiście już dawno przestałem to liczyć. Czas spędzony z nogami nie dotykającymi gleby jest dla mnie bezcenny ;) No może teraz mogę to przeliczyć. Za ~20 PLN wydane na paliwo (5l mieszanki) mogę latać właściwie wszędzie przez 1,5h  :mrgreen:

Jeszcze parę linków
Strona producenta mojej parolotni:
http://www.air-sport.zakopane.pl/

Strona producenta mojego napędu:
http://www.paramotor.home.pl/

Strona znajomego instruktora:
http://www.latanie.waw.pl/view.php?_pageid=1&_langid=pl
z tej stronki polecam do obejrzenia filmiki ze szkolenia na Słowacji.

Jeszcze taka ciekawostka: Najmłodszy paralotniarz, którego poznałem miał 16 lat, najstarszy pod 80-tke. Obaj nieźle sobie radzili. To żeby zobrazować, że latanie w naszych czasach jest praktycznie dla każdego.

S!

Offline F. von Izabelin

  • *
  • Prawy człowiek lewicy
    • CMHQ Flying Circus
Sezon 2005
« Odpowiedź #10 dnia: Czerwca 13, 2005, 22:04:13 »
ja akurat polecam skrzydła firmy Dudek Paragliding (też polska) zwane potocznie Dudkolotami. Ostatnio w Górzaszce widziałem Dudka, pokazywał sprzęt koło DeHavillanda.


Kizior, a może latasz gdzies koło Izabelina, tam mój ojciec buszuje na silniczku.
Co do młodych glajciarzy, to ja akurat mam 16 lat, a licencję L robiłem w wieku 14:)
Na silniczek jeszcze nie robiłem upr. ale może w tym roku zrobie u Sasa w Szczyrku.
p.s znasz może Praszczura??:)

A pozatym, chciałem powoli przesiąść się na szybowce, i mam pytanie do specjalistów, jak jest z kursem, ile około kosztuje, etc..
Na stronie Aeroklubu Warszawskiego wyczytałem, że kurs trwa 2 miesiące, czy to prawda??

[ Dodano: Pon 13 Cze, 2005 23:05 ]
a przypomniało mi się jeszcze ciekawe pytanie do Kiziora, a mianowicie robileś testy silnika, jak jesteś oparty o ścianę??:)
Chociaż kroczę Dolina Śmierci,
zła się nie uleknę...
bo lecę na 6 kaflach i się wznoszę...

Offline Rola

  • *
  • 9/39 & R'n'R
Sezon 2005
« Odpowiedź #11 dnia: Czerwca 13, 2005, 22:22:57 »
Cytat: Kizior
latanie w naszych czasach jest praktycznie dla każdego

Jeśli liczymy, że wydanie sumy rzędu kilkunastu tysięcy złotych (na hobby) równa się "lataniu dla każdego", to możnaby powiedzieć, że kiedyś, przed wojną, też tak było :wink:

Płatowiec RWD-16 kosztował 11600zł, po odjęciu 20% (zwrot podatku) wychodzi 9500zł, a tyle kosztował mniej więcej średniej klasy samochód (FIAT 518 Mazur, czy nawet amerykański Chevrolet). LOPP pożycza silnik. Szkolenie bezpłatne. Bonusowo obsługa + paliwo na 50h lotu (cały czas mowa o użytkowniku prywatnym, dla którego państwo ma zniżki).

Ówczesna złotówka równałaby się... jakimś 6-7zł dzisiaj (jeśli się mylę, niech mnie ktoś poprawi, mam tu przeliczenie z pierwszej połowy lat 1930stych).

A skoczyć sobie na spadochronie z kilkudziesięciometrowej wieży (odpowiednik dzisiejszego bungee :D ) to było tylko kilkadziesiąt groszy.
"Każdy kilogram nowego samolotu szczególnym dobrem Narodu"

Offline Kos

  • Global Moderator
  • *****
Sezon 2005
« Odpowiedź #12 dnia: Czerwca 13, 2005, 22:23:12 »
Dziekuje koledze Koziorowi za tak obszerny opis. Coz... gdyby nie ceny to kto wie...
Dziadek Kos

Kizior

  • Gość
Sezon 2005
« Odpowiedź #13 dnia: Czerwca 13, 2005, 22:44:03 »
Cytat: F. von Izabelin


Kizior, a może latasz gdzies koło Izabelina, tam mój ojciec buszuje na silniczku


Ja latałem trochę dalej, za mostem na Wiśle. Tam, koło miejscowości Kroczewo, na lewo od drogi, jest olbrzymia płaska jak stół łąka, która była kiedyś lotniskiem polowym. Niestey część jest już zaorana (na zdjęciu po lewej stronie, tam gdzie widać zaparkowane samochody).


Teraz latam w Wilanowie bo to jakieś 2-3km odemnie. Jak jest warun to widze z balkonu czy latają ;)

Cytat: F. von Izabelin

znasz może Praszczura?

Przemiły starszy pan, miałem okazję go poznać. Mając 74 lata i ponad 100h nalotu na paralotni powiedział, że w następnym sezonie wylata co najmniej 50h. Ktoś powiedział, że życzy mu 2 razy tyle. Zaraz zjawił się sponsor i faktycznie Praszczur w następnym sezonie wylatał owe 100h. Potem prosił, żeby mu już takich życzeń nie składać  :wink:
Respekt.

Cytat: F. von Izabelin

a przypomniało mi się jeszcze ciekawe pytanie do Kiziora, a mianowicie robileś testy silnika, jak jesteś oparty o ścianę??


Szczerze mówiąc nie robiłem  :mrgreen:

Cytat: Kos
Coz... gdyby nie ceny to kto wie...


Panowie, nie jestem Rockefelerem i nie zarabiam dużo. Kwestia priorytetów. Zobaczylibyście za to mój sprzęt do grania he he (o samochodzie nie wspomne  :mrgreen: ).

Tak czy inaczej jeśli już to i tak trzeba zacząć od kursu. 800 PLN za tydzień na Słowacji spędzony na nauce latania. Dla jednych dużo dla innych w sam raz.

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Sezon 2005
« Odpowiedź #14 dnia: Czerwca 13, 2005, 23:35:01 »
Kolega ględzi o tym już od miesiąca, może też się zainteresuje.
A tak BTW żeby używac "zapasu" to przypadkiem nie trzeba przechodzic osobnego kursu ?