Koledzy Forumowicze, mam problem.
18 Sierpnia kupiłem monitor LCD, następnego dnia rano zobaczyłem że w niektórych rozdzielczościach jest "plama" która jest niewyraźna a do tego migocze. Po południu tego samego dnia pojechałem z monitorem do Saturna, w którym to go kupiłem. Faceci w POK siłowali się ze zdjęciem stopki, po czym powiedzieli że monitor jest porysowany więc wymiana odpada. (Ciekawe kto go porysował, wyświetlacz był w domu mniej niż dobę.) Po 13 dostałem telefon że monitor jest sprawny, wady nie ma. Pojechałem z kolegą sprawdzić monitor w POKu, pracownik podłącza monitor i wadę wyraźnie widać. Po 10 dniach zadzwonili że wady nie ma, telefonicznie opisaliśmy wszystko łącznie z lokalizacją usterki i rozdzielczościami w jakich się pojawia. Monitor miał być do odbioru za 4 dni. Przedwczoraj przyszła pisemna odpowiedź że usterki nie stwierdzono., a reklamacja jest bezpodstawna i mogę zostać obarczony kosztami.
I co ja mam teraz zrobić, żeby odzyskać sprawny monitor? Wada jest wyraźnie widoczna. W ten sposób wydałem 800zł i od półtora miesiąca nie mam monitora, używam pożyczonego.
Pozdrawiam.