Autor Wątek: Żona a pasja  (Przeczytany 7694 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

damos

  • Gość
Żona a pasja
« Odpowiedź #15 dnia: Lipca 27, 2005, 17:06:37 »
Cytat: martin
U mnie poszło gładko, na tekst że może bym zrobił kurs szybowcowy usłyszałem, że nie widzi problemu, ale najpierw to kupimy pożądne meble do salonu, wymienimy kanapy, zrobimy sypialnie i kupimy jej nowsze autko

Oj... znamy to, znamy. U mnie "najpierw splacimy mieszkanie" - hint: jeszcze 25 lat zostalo...  :cry:

Marioosh

  • Gość
Żona a pasja
« Odpowiedź #16 dnia: Lipca 27, 2005, 17:34:27 »
Metodę na partyzanta już zastosowałem w czasie zakupu auta.

- Cześć Kochanie chiałbym ci coś powiedzieć?
- Co?
- Mamy auto.
- Żartujesz?
- Nie.

W tym wypadku zadziałało uzasadnienie: wakacje -> wycieczki itd itp.

W przypadku szybowców to juz nie tak prosto weekend -> szybowce -> nie ma pana w domu -> jestem sama -> głupoty w głowie

Siara

  • Gość
Żona a pasja
« Odpowiedź #17 dnia: Lipca 27, 2005, 18:45:10 »
eeeeehhhh..........i tyle.

Offline Kos

  • Global Moderator
  • *****
Żona a pasja
« Odpowiedź #18 dnia: Lipca 27, 2005, 19:50:33 »
Pamietaj Marioosh, ze Twoja Pani juz raz powiedziala "TAK" a zrobila to glosno i dobrowolnie, szczerze i bez przymusu. Przypomnij sobie zatem jakich zabiegow dokonywales aby to owo "TAK" uslyszec a jesli juz sobie przypomnisz to postaraj sie zrobic tak samo. Byc moze, ze na efekt bedziesz musial poczekac ale mysle, ze zgoda (na spelnienie Twoich marzen) nastapi wczesniej czy pozniej.... eehhhh, kobiety zmienne sa. Zadne rozwiazania "silowe" tu nie pomoga. W kazdym razie zycze powodzenia i spelnienia oczekiwan.
Dziadek Kos

Marioosh

  • Gość
Żona a pasja
« Odpowiedź #19 dnia: Lipca 27, 2005, 20:27:19 »
:? Powiedziała A powie B? Być może. Cała akcja jest zaplanowana na działania długofalowe o róznym stopniu nasilenia. Jest jednak światełko w tunelu  bo zaczeła coś już mówić o jakimś safarii fotograficznym.   :wink:

Wygląda na to, że trzeba rozmawiać rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać. W tych naszych lepszych inaczej drugich połówkach są ukryte pragnienia, które trzeba odkryć i delikatnie wykorzystać... Takie uczuciowe aikido.  :idea:

Siara

  • Gość
Żona a pasja
« Odpowiedź #20 dnia: Lipca 27, 2005, 21:27:20 »
Cytat: Marioosh
W tych naszych lepszych inaczej drugich połówkach są ukryte pragnienia, które trzeba odkryć i delikatnie wykorzystać

Prawda-lecz nie widzialem jeszcze nikogo co by je wszystkie spelnil,a tymbardziej nie widzialem jeszcze takiego co by wykorzystal zanim zostanie wykorzystany...

Blackmessiah

  • Gość
Żona a pasja
« Odpowiedź #21 dnia: Lipca 27, 2005, 21:54:19 »
Ja na szczescie nie mam tego problemu, a nawet dwoch. Nie mam kobiety i nie chce robic kursu szybowcowego.  :lol:

Ale jesli moge cos doradzic - na kobiety najlepiej dziala zasada kija i marchewki. Czyli najstarsza w swiecie transakcja wymienna. Zrobi co zechcesz, pod warunkiem, ze to ona bedzie sterem, zeglarzem i okretem. Najprosciej jest sprezentowac jej szybowiec. Albo kupic Track IR i zmusic do nalozenia. Mozna tez zapodac jej wizje odwiedzania rodzicow (czyli tesciow) bez potrzeby tankowania paliwa za 4 zeta.  :mrgreen: Tudziez pomachania tesciom z gory, czemu towarzyszylby zachwyt typu: "Moj ci on..."  :mrgreen:

W sumie kobiety pelnia role skutecznego hamulca na naszej drodze do calkowitego zatracenia sie w permanentnym dziecinstwie. A do tego maja takie fajne przyciski i potrafia odwzorowac jak nikt ruch falowy.  :D

306_Wawrzach

  • Gość
Żona a pasja
« Odpowiedź #22 dnia: Lipca 28, 2005, 13:00:43 »
KUSCH ...buahhahahaah DOPREEeeeeeeeee padam na twarz...

lobo

  • Gość
Żona a pasja
« Odpowiedź #23 dnia: Lipca 28, 2005, 13:11:52 »
Cytat: Kusch
Tak naprawdę to jestem pilotem i zawsze nim byłem Mr. Green Mr. Green Mr. Green


OMG, rownie dobrze moglby powiedziec "tak naprawde to jestem ufoludkiem* i zawsze nim bylem"  :mrgreen: Efekt bylby ten sam, totalna demolka w chalupie :D

Dobre Kusch, dobre!

* - wstawic cokolwiek: zielonym mankutem, bakteria, czymkolwiek ;)

Blackmessiah

  • Gość
Żona a pasja
« Odpowiedź #24 dnia: Lipca 28, 2005, 13:29:58 »
Zbiorem molekuł na przykład.  :D

Ajti

  • Gość
Żona a pasja
« Odpowiedź #25 dnia: Lipca 28, 2005, 20:22:54 »
Cytat: Marioosh
"chciałabym cię jednak mieć żywego i w całości"


Odwolam sie do pierwszych slow tego topicu...
Ja powiem tak... w szybowcu praktycznie nie ma co sie zepsuc... jedyne zagrozenie to czlowiek pilotujacy ow wehikul
Jesli ONA wie ze jestes rozsadny i odpowiedzialny to nie ma problemu... zreszta, jak bedziesz mial licencje to bedziesz mogl ja... ekhm.. przeleciec (i sie kobita ucieszy)  :mrgreen:

Zagrozenia nie ma... latwiej sobie zrobic krzywde jadac samochodem, bo np jakis wariat zrobi ci z dupy garaz  :573:

Najlepiej to zafunduj jej wycieczke szybowcem... gwarantuje ze  bedzie conajmniej zachwycowa. Tylko uwazaj zeby sama sie potajemnie nie zaczela szkolic hehe

Blackmessiah

  • Gość
Żona a pasja
« Odpowiedź #26 dnia: Lipca 28, 2005, 20:31:05 »
A ja znam przypadek: on pilot szybowca, zrobil licencje na dlugo zanim poznal swoja polowke, ona jezdzila z nim do aeroklubu i zawsze czekala na niego na ziemi. I sie nudzila. Wiec w koncu tez zrobila licencje. I lataja razem i osobno.  :D

Dwa pytanka:

1. Ile kosztuje licencja i na jakiej zasadzie mozna potem latac? (Placi sie jak za plywalnie?).

2. Prosze o jakis sensowny symulator szybowca, z odwzorowaniem powietrza i innych bajerow.

Marioosh

  • Gość
Żona a pasja
« Odpowiedź #27 dnia: Lipca 28, 2005, 20:54:58 »
Przepraszam za ten mały OT:

Z moich obserwacji oraz z rozmowy z Ajtim wygląda, że zależy od aeroklubu. W Krakowie to

- szkolenie teoretyczne           500,00 PLN
   
- szkolenie praktyczne
            - za wyciągarką          2100,00 PLN
            - za samolotem           3500,00 PLN

Programy:

fs2004 - są termiki i szybowce do ściągnięcia (fachowiec Ajti odradził)

to tak dla żartu i zaostrzenia apetytu  http://www.urban75.org/useless/glider.html

i cos poważnego Silent wings niestety aż 69 Eur  :572: Chyba będzie trzeba zakupić

Co do zasad narazie nic nie znalazłem.

Ajti

  • Gość
Żona a pasja
« Odpowiedź #28 dnia: Lipca 28, 2005, 22:23:49 »
Cytat: Blackmessiah
Ile kosztuje licencja i na jakiej zasadzie mozna potem latac?

Sa rozne aerokluby, a wiec rozne ceny... U nas jest 2500zl za samolotem... + wpisowe 300zl, prace spoleczne 300zl (ktorych do tej pory nie zaplacilem bo nie mozna odpracowac) oraz skladki (12zl za m/c dla niepracujacych, czyli studentow) :/
A to jest tylko szkolenie podstawowe, czyli 3 klasa pilota szybowcowego (za to sie placi 2500zl) po takim szkoleniu sobie nie polatasz zbytnio (mozesz robic tylko KRĘGI, czyli max 15 minut lotu)
Pozniej jest 'celnosc ladowania' oraz 'wykorzystanie termiki', tu sie mozna zmiescic w 1000zl (wtedy latasz calymi godzinami)

Do licencji potrzebne jest:
swiadectwo radiooperatora, do 120zl za egzamin
35godzin ogolnego nalotu
srebrna odznake szybowcowa (5godzin, przewyzszenie 1000m oraz przelot 50km)

Wtedy jedziemy do PLKE (panstwowej lotniczej komisji egzaminacyjnej), czyli na tzw sesje (cholernie trudno to przejsc bo pytaja sie o takie pierdoly ze szok- ale da sie)
placimy za ow sesje 50zl...
potem idziemy na KTP (kontrola techniki pilotarzu), placimy 100zl

Jesli wszystko poszlo zgodnie z planem w krotkim czasie otrzymujemy swistek papieru (ktory wyglada jak papier toaletowy) z napisem LICENCJA

Wszystkie egzaminy teoretyczne odbywaja sie we wsi Warszawa, a praktyczny mozna zrobic w Lesznie z tego co wiem... i pewnie w innych aeroklubach tyz.


Cytat: Marioosh
Z moich obserwacji oraz z rozmowy z Ajtim wygląda, że zależy od aeroklubu. W Krakowie to

- szkolenie teoretyczne 500,00 PLN

- szkolenie praktyczne
- za wyciągarką 2100,00 PLN
- za samolotem 3500,00 PLN


W Krakowie przeplacisz i to sporo... chyba ze Cie na to stac
Dowiedz sie jeszcze ile kosztuje holowanie za samolotem i strzal za wyciagarka...


Cytuj
Prosze o jakis sensowny symulator szybowca, z odwzorowaniem powietrza i innych bajerow.

Ludzie chwala sobie SILENT WINGS, aczkolwiek nigdy sie tym nie bawilem (bo mnie nie stac)
Powiem tak... latajac na symulatorach mozna sie nabawic zlych nawykow (jezeli ktos chce to potraktowac jako trening prze szkoleniem)
Po szkoleniu to pewnie dobry trening na zimowe wieczory...

A co do FS'a... dobry trening awioniki i procedur latania...  dobry dla samolociarzy

Pozdrawiam...
jakby ktos udostepnil server to wyslalbym IWL (instrukcje wykonywania lotow) oraz Program Szkolenia Szybowcowego

Żona a pasja
« Odpowiedź #29 dnia: Sierpnia 03, 2005, 00:50:10 »
Po 25 latach małżeństwa powiem z całą odpowiedzialnością, że „recepty nie ma” szkoda mi Was, bo tyle jeszcze przed Wami :D .
Jest wiele sposobów i trzeba tęgo się, nagłówkować żeby coś wskórać. A pomysł, który okazał się dziś skuteczny za kila nawet dni może okazać się czystym samobójstwem. :lol:
Kilka moich pomysłów o mało nie zakończyło się rozwodem, ale dobro dzieci zawsze przemawia do matki.
Raz nawet doznałem szoku :shock: , bo wyjeżdżając na rejs mówiłem ze to dwa góra trzy tygodnie a wróciłem po dwóch miesiącach. Małżonka była szczęśliwa za wróciłem cały i zdrowy :shock:  :D .
A i jeszcze jedno, gdy małżonka się pogniewa i mówi „jadę do mamy”, natychmiast zamawiajcie taksówkę  :D a w domu zaraz szykujcie imprezę dla kolegów i koleżanek :D .
Nie można dzwonić do „mamusi” i prosić o rozmowę z żonką. Prawie gwarantowane, że w ciągu trzech, czterech dni nastąpi jej powrót. A gdy jest rozsądna to, gdy zobaczy „parę lal tańczących na stole” :571:  to już nigdy nie będzie próbowała wyjechać do mamy..... lub wyjedzie na stałe.

Nie odpowiadam w żaden sposób za to, co napisałem powyżej i nie ponoszę żadnych konsekwencji z tytułu tego, że ktoś może to zastosować :lol:  :wink: .
Jest gorąco, upał mózg się lasuje :D , więc nie możecie mieć do mnie pretensji :D .

Pozdrawiam z upalnej Warszawy.

Ps.
Od kilku dni korzystając z „przymusowego :P  urlopu” przeprowadzam test psychiczno-wytrzymałościowy polegający na tym, że na jednym komputerze robię w FS2004 długi kilkugodzinny lot na autopilocie, (co jakiś czas go kontrolując) a na drugim kompie pogrywam w starego iłka. Ciekawe ile to potrwa? :lol:

Dodano
Dzisiaj musiałem zawieść joystick do serwisu, ktoś przeciął kabel łączący przepustnice i joyem :( . Pamiętajcie One mają też swoje sposoby i przeważnie o wiele lepsze oraz bardziej radykalne :lol:  :wink: .
Nie da Ci żona nie da sąsiadka,
Nawet nie przyjdzie im to do głowy,
Tego, co da Ci sierżant sztabowy.

http://www.1pl.boo.pl/