Poczytałem sobie i znalazłem drugie dno filmu z temtu.
Niby taki durnowaty, a do jakich mądrych dyskusji sprowokował. Przeciętnie wykształcony zjadacz hamburgerów, składających się ze zmodyfikowanej genetycznie wołowiny o smaku kurczaka, nawet w części nie zrozumiałby tego o czym tu mowa.
Tak czy inaczej, swego czasu również uczestniczyłem w takich dyskusjach, słowo internet było wtedy poczytywane jako błąd wymowy wyrazu "internat", doparywaliśmy się błędów, ale i tak każdy kochał "efkę".
Teraz widzę same błędy, ale bawi mnie, gdy sobie przypomnę jak naście lat temu reagowałem na ten film.
Onkel Toyo