Więc z tego co się dowiedziałem dotychczas sytuacja wygląda następująco:
1. Rzeczywiście pole odbicia radarowego jest większe z tyłu niż z przodu obiektu. Jest to przede wszystkim związane z istniejącą z tyłu większą ilością ostrych krawędzi - przede wszystkim usterzenia. Zamieszczam rysunek przedstawiąjacy odbijanie fal radarowych przez klasyczny samolot myśliwsko-bombowy na przykładzie F-4.
przy okazji SPO (średnie pole odbicia) dla niektórych samolotów wyglądają następująco:
B-52 - 100m2
Tu-160 - 15m2
B-1A - 10m2
B-1B - 0,75m2 (ciekawe, że osiągnęli tę różnicę bez zmiany kształtu, a jedynie za pomocą pokrycia)
B-2 - 0,1m2
FB-111 - 7m2
F-4 - 6m2
MiG-21 - 4m2
F-15C - 3 m2
MiG-29 - 3m2
RAFALE - 2m2
F-16 - 1,7m2
F-22 - 0,1m2
F-117A - 0,025m2
2.Natomiast różnice zasięgu wykrywania z przedniej i tylnej półsfery jest związane z konstrukcją radaru działającego na zasadzie efektu dopplera.
o efekcie dopplera w przystępny sposób można poczytać tutaj:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_DoppleraRadar tego typu wykrywa obiekty poruszające się z pewną prędkością, jak już wcześniej napisałem chodzi o uzyskanie czystego obrazu na ekranie samolotu myśliwskiego, a także o możliwość wykrywania obiektów lecących na tle ziemi. W takim przypadku radar ten będzie tym skuteczniejszy im różnica prędkości będzie większa.
Ponieważ radar myśliwca jest umieszczony na dziobie czyli wykrywa obiekty znajdujące się zgodnie z kierunkiem ruchu samolotu. Ponieważ różnica prędkości dwóch obiektów zbliżających sie do siebie jest większa niż lecących w tym samym kierunku będa one wykazywane z większej odległości.
Zresztą istnieją manewry mające na celu utrudnienie wykrycia i namierzenia przez radary działające na efekcie dopplera jednym z nim znanym i stosowanym od dawna jest szybki zwrot ustawiający samolot namierzany prostopadle do kierunku, z którego jest namierzany (można to odczytać na wskaźniku - tak jak to zostało zobrazowane w LO) - wtedy w sprzyjających okolicznościach (odległość, wielkość SPO własnej maszyny, klasa radaru przeciwnika itd.) można na chwilę "zniknąć" z radaru przeciwnika.
Rosjanie twierdzą (opinie są podzielone), że podobne zadanie może spełnić manewr "dynamicznego hamowania" - czyli kobra - samolot potem wykonuje ślizg i w ten sposób oszukuje radar, który "ma zaprogramowane" w przypadku zniknięcia obiektu szukać go w kierunku najbardziej prawdopodobnym czyli na przedłużeniu ostatnio "widzianego" kursu. Ale czy w walce warto wytracać praktycznie całą energię kinetyczną samolotu dla chwilowego zniknięcia z radaru - fachowcy się spierają więc niech każdy zdecyduje sam.