Autor Wątek: Kwestia salwy broni pokładowej  (Przeczytany 19670 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: Kwestia salwy broni pokładowej
« Odpowiedź #30 dnia: Listopada 21, 2005, 21:30:09 »
Może jeszcze dwa cytaty:
Lt. Richard Franz, Sturmstaffel 1
 'Generalnie uwarzam ze my mieliśmy lepsze uzbrojenie i amunicję podczas gdy druga strona miała lepsze samoloty.
Fw. Willi Reschke, JG 301
"Podczas tankowania stwierdziłem, ze nie tylko owiewka, ale i kadłub i skrzydła zostały trafione. Szczęśliwie amerykańska broń nie była ładowana nasza amunicją"

Orientuje sie ktoś z Was kiedy niemcy wprowadzili pociski typu "Mine" do Mg 151/20 ?
MI wydaje sie ze gdzies na wiosnę 1943, ale nie znam dokładnej daty a potrzebna jest mi ta informacja.

We'll come in low, out of the rising sun, and about a mile out, we'll put on the music...

Offline rutkov

  • KG200
  • *
  • Versuchskommando
    • KG200
Odp: Kwestia salwy broni pokładowej
« Odpowiedź #31 dnia: Listopada 21, 2005, 21:40:38 »
Może jeszcze dwa cytaty:
Lt. Richard Franz, Sturmstaffel 1
 'Generalnie uwarzam ze my mieliśmy lepsze uzbrojenie i amunicję podczas gdy druga strona miała lepsze samoloty.
powyższy cytat dotyczy frontu zachodniego ;D ?
miłośnik 110-tki    •    I/KG200_Doktor  ♥1972-†2006   •   Czekamy Ciebie czerwona zarazo, byś wybawiła nas od czarnej śmierci. Byś nam, kraj przed tym rozdarłszy na ćwierci, była zbawieniem, witanym z odrazą.    •   Han Pasado!    •    GDY WIEJE WIATR HISTORII, LUDZIOM JAK PIĘKNYM PTAKOM ROSNĄ SKRZYDŁA, NATOMIAST TRZĘSĄ SIĘ PORTKI PĘTAKOM

Akhenaten

  • Gość
Odp: Kwestia salwy broni pokładowej
« Odpowiedź #32 dnia: Listopada 21, 2005, 22:00:28 »
Obawiam się, że wschodniego też!  :)

Ale odnośnie amunicji to Niemcy faktycznie mieli dobre pociski. Podobno amunicja zapalajaca do MK-108 miała zapalnik detonujący ją po natrafienu na coś płynnego, czyli paliwo. Wie ktoś może jak taki zapalnik działał?


Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Kwestia salwy broni pokładowej
« Odpowiedź #33 dnia: Listopada 21, 2005, 22:18:04 »
To ile trafień z MK-108 wytrzymywał P-47D???
Problemem nie jest ilośc trafień jakie mogła ta konstrukcja wytrzymac, ale prawdopodobieństwo w ogóle trafienia jej z granatnika kalibru 30mm, bo MK-108 ciężko nazywac działkiem.

Próba trafienia szybko poruszającego sie celu, powolnymi pociskami wystrzeliwywanymi z małą szybkostrzelnością na pewno zakończyła by się fiaskiem , a do tego MK-108 miał tendencje do zacianania się przy używaniu go przy przeciążeniach, a i zapalnik pocisku nie zawsze mógłby zadziałac przy takich warunkach jakie panują w walce powietrznej. To była broń przeciwko bombowcom, a nie myśliwcom.

Akhenaten

  • Gość
Odp: Kwestia salwy broni pokładowej
« Odpowiedź #34 dnia: Listopada 21, 2005, 22:25:03 »
Co do MG-151/20 to znalazłem dane, że używano czterech typów pociskow:

- HEI-T o masie 115 g, zawierający 2,3 g materiału wybuchowego

- odłamkowy o masie 92 g, zawierajacy 18-20 g materiału wybuchowego

- przeciwpancerny o masie 115 g, zawierajacy 4,5 g materiału wybuchowego

- zapalajacy o masie 115 g, zawierał 3,6 g fosforu lub 6,2 g elektronu



Co do opinii Sundownera o skuteczności MK-108 w walce z myśliwcami to trzebaby zweryfikować na przykład przydatność wersji 109G/K bo pozostałe dwa MG-131 kal. 13 mm raczej nie były atutem w walce z myśliwcami! Czyżby 109G/K były bezbronne vs. P-47/51 a nawet Jak-3/9???

 
« Ostatnia zmiana: Listopada 21, 2005, 22:34:18 wysłana przez Akhenaten »

Odp: Kwestia salwy broni pokładowej
« Odpowiedź #35 dnia: Listopada 21, 2005, 22:27:07 »
Jaką małą szybkostrzelnością Sundowner ?
Wąłsnie MK-108 było bardzo szybkostrzelne jak na swój kaliber.
Szybkostrzelnosć MK 108 to 660 pocisków/min, a MG 151/20 750/min wiec róznica nie jest duża...

Wielu pilotów Luftwaffe preferowało standart U4 i odnosili niemałe sukcesy przeciwko myśliwcom państw zachodnich.
Np. ten pan: http://www.luftwaffe.cz/mietusch.html
« Ostatnia zmiana: Listopada 21, 2005, 22:28:57 wysłana przez Gizmo »
We'll come in low, out of the rising sun, and about a mile out, we'll put on the music...

Schmeisser

  • Gość
Odp: Kwestia salwy broni pokładowej
« Odpowiedź #36 dnia: Listopada 21, 2005, 22:27:26 »
Cytuj
granatnika kalibru 30mm, bo MK-108 ciężko nazywac działkiem.


Oj oj oj też tak kiedys na dwsie napisałem :D przyszedł jeden pan i powiedział

'Szmajser czy wy chcecie mnie koniecznie zdenerwowac ? Od kiedy granatniki wystrzeliwują pociski z prędkościa 500  m/s?'

Tutaj też zajrzy :P

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Kwestia salwy broni pokładowej
« Odpowiedź #37 dnia: Listopada 21, 2005, 22:54:16 »
Cytuj
granatnika kalibru 30mm, bo MK-108 ciężko nazywac działkiem.
Oj oj oj też tak kiedys na dwsie napisałem :D przyszedł jeden pan i powiedział

'Szmajser czy wy chcecie mnie koniecznie zdenerwowac ? Od kiedy granatniki wystrzeliwują pociski z prędkościa 500  m/s?'
Mogłeś mu dac przykład 25mm granatnika automatycznego OCSW, z którego pociski mają prękośc od 425 do 530 m/s ;)

Botras

  • Gość
Odp: Kwestia salwy broni pokładowej
« Odpowiedź #38 dnia: Listopada 22, 2005, 00:29:13 »
Orientuje sie ktoś z Was kiedy niemcy wprowadzili pociski typu "Mine" do Mg 151/20 ?
MI wydaje sie ze gdzies na wiosnę 1943, ale nie znam dokładnej daty a potrzebna mi jest.

Amunicja do MG151/20 to naboje składające się z łuski od MG151/15 przeszyjkowanej do 20mm i kompletu pocisków od MG FF i...MG FF/M. A ten ostatni to odmiana FF przystosowana do strzelania lżejszymi Minengeschoss. Zatem MG151/20 od poczatku powinny mieć w taśmach naboje Minengeschoss, bo MG FF/M pojawiły się jeszcze w 1940 AFAIK .

Cytuj
Próba trafienia szybko poruszającego sie celu, powolnymi pociskami wystrzeliwywanymi z małą szybkostrzelnością na pewno zakończyła by się fiaskiem , a do tego MK-108 miał tendencje do zacianania się przy używaniu go przy przeciążeniach, a i zapalnik pocisku nie zawsze mógłby zadziałac przy takich warunkach jakie panują w walce powietrznej. To była broń przeciwko bombowcom, a nie myśliwcom.

Niska prędkość wylotowa z pewnością nie ułatwiała trafiania (mniej płaski tor, dłuższy czas lotu pocisku), ale mówimy tu o odległościach strzelania omal że z przyłożenia, jeśli strzelać na 100-150m. Ponadto zbyt blisko jest prędkość wylotowa MK108, tj. 505m/s,  prędkości wylotowej amunicji 115g/117g wystrzeliwanej z MG FF, tj. 585m/s,  żeby tak łatwo MK108 skreślić. Ponadto wiemy, że przytłaczająca większość zwycięstw miała miejsce w okolicznościach braku świadomości ostrzeliwanego, że kłopoty tak blisko. A jeśli tego nie wiedział, to prędkość kątowa wrogiego samolotu w celowniku strzelającego była mała i nie rodziła problemów z poprawką, a szybkostrzelność była na poziomie British Hispano Mk.II...

NiKuTa

  • Gość
Odp: Kwestia salwy broni pokładowej
« Odpowiedź #39 dnia: Listopada 22, 2005, 00:46:03 »
Co do MK108 to jego zasięg skuteczny to 200m. Pozatym nie kierujcie się grą. MK108 nie był standartował działkiem w puzniejszych myśliwcach. Do końca wojny MG151/20 był standartowam montowanym działkiem w BFie. Mk108 był montowany srednio co 4 MG151/20.
« Ostatnia zmiana: Listopada 22, 2005, 00:48:56 wysłana przez NiKuTa »

Akhenaten

  • Gość
Odp: Kwestia salwy broni pokładowej
« Odpowiedź #40 dnia: Listopada 22, 2005, 13:13:11 »
Hmm, strzelanie do wrogiego myśliwca MK-108 z odległości 100 m to raczej nie był szczęśliwy pomysł. Dlatego z tym działkiem do wrogich fighterów raczej bym na 109 nie startował.
Ale jeśli tylko co czwarty 109G-10/14/K-4 miał zamontowany ten "granatnik" to samo świadczy najlepiej o tym, jak luft-fliegerzy oceniali jego skuteczność!
Szkoda tylko, że Olo nie pozwolił na podmianę MK-108 na MG-151/20 w poźnych 109...

PS. Sądzę, że najlepiej byłoby zamontować na 109 zamiast MK-108 działka MK-103M! Tyle, że raczej przy masie tego działka konstrukcja 109 by tego nie wytrzymała...
« Ostatnia zmiana: Listopada 22, 2005, 13:17:23 wysłana przez Akhenaten »

Akhenaten

  • Gość
Odp: Kwestia salwy broni pokładowej
« Odpowiedź #41 dnia: Listopada 22, 2005, 13:27:34 »
Zresztą na tym zdjeciu widać różnicę w wielkości pocisków do niemieckich działek i wkm-ów lotniczych:



C - pocisk MG-131
F - pocisk MG-151/20
G - pocisk MK-108
H - pocisk MK-103

A1 - pociski 0.5 cala i 0.3 cala do Browningów


Już mam powoli dosyć proszenia Cię o przestrzeganie regulaminu ...

proszę połączyć dwa posty które napisałes jeden za drugim
« Ostatnia zmiana: Listopada 22, 2005, 15:34:30 wysłana przez Schmeisser »

Botras

  • Gość
Odp: Kwestia salwy broni pokładowej
« Odpowiedź #42 dnia: Listopada 22, 2005, 16:45:14 »
PS. Sądzę, że najlepiej byłoby zamontować na 109 zamiast MK-108 działka MK-103M! Tyle, że raczej przy masie tego działka konstrukcja 109 by tego nie wytrzymała...

A to czemu? Działko było montowane via ta sama wręga, do której montowano łoże silnika. Ponadto jeżeli lżejszy i zbudowany w tandetnej technologii Yak-9T znosił nie tylko wożenie NS-37 o masie 170kg, ale także strzelanie ważących 748g pocisków z prędkością 890m/s, (że o NS-45: 170kg, 1065g, 850m/s nie wspomnę:]) to nie widzę powodu, by Bf-109 miał sobie nie poradzić z działkiem o masie poniżej 141kg (masa oryginalnego MK103), strzelającym 330g pociskiem z prędkością poniżej 860m/s (j.w.).
Inna zupełnie kwestia to nierozwiązane - aż do końca możliwości rozwiązywania - problemy z niezawodnością zmodyfikowanego MK103.

Odp: Kwestia salwy broni pokładowej
« Odpowiedź #43 dnia: Listopada 22, 2005, 17:05:14 »
Ciekawi mi skąd wzieliście nagle to że co 4 Bf 109G miał Mk 108, bo wersją G klepano od wiosny 1942 do końca wojny wiec wiele zalezy to od okresu produkcji.

Myslę ze tak ok 40% G-10 miało MK 108,  AS-y G-6 i G-14 wyposażone w wysokościowe silniki miały tylko Mg 151 bo były przeznaczobne do walk z mysliwcami, wszytskie 109K miały za to MK-108.
W wczesniejszym okresie róznie to było, ale większośc 109G kierowana była na front zachodni gdzie te działka dobrze sie spisywały w walce z bombowcami czterosilnikowymi, na wschodzie MG-151/20 było sprzetem wystarczajacym w zupełności.
Bazując na listach strat można powiedzieć ze działko Mk-108 było preferowane przez doswiadczonych pilotów bowiem wielu z nich zostało zestrzelonych na Bf 109G/U4 który to wariant oznacza instalację MK-108.
We'll come in low, out of the rising sun, and about a mile out, we'll put on the music...

NiKuTa

  • Gość
Odp: Kwestia salwy broni pokładowej
« Odpowiedź #44 dnia: Listopada 22, 2005, 18:00:45 »
nic nie pisałem o BF109K. One prawie wszystkie miały Mk108. Chodziło mi o wersję G. Sam Knokhe opisywał jak to z MK108 trafiał w B-17. Poprostu poszycie odpadało :). Wiadomo, że doświadczony pilot bedie lepiej wiedział jak wykożystać to uzbrojenie, ale takich pilotów Lufftawe miał coraz mniej a ci młodzi piloci często przeżywali misje dlatego ze taki doświadczony mu pomógł. To tak samo jak z MW50. Doswiadczony pilot wiedział kiedy i jak właczyć ten dopalacz, nowisjusz latał prawie cały czas w właczonym wtryskiem MW50.
Osobiście bym jednak preferował MG151.