Paranoidalno histeryczna wizja lotnictwa, strach przed tym co lata i co może niespodziewanie spaść z bezkresnego błękitu górującego nad nami nie zanieczyszczonego nieba, jakie niosą ze sobą wyże syberyjskie, tu akurat wyrażone w postaci alegorycznego Ił-118. Jednak w głębi umysłu, o bezkresnej możliwości pojmowania, rodzi się nutka optymizmu i poczucia mimo wszystko bezpieczeństwa, o czym może świadczyć pomarańczowy kombinezon. Podmiot nie może go niezauważyć, jest on wyraźnie zarysowany, oddaje w pełni prostą życiową zasadę, że co ma wisieć nie utonie, nie należy więc obawiać się zagrożeń ze strony zimnych wód arktycznych, które odzwierciedlają brak akceptacji otoczenia dla pasji podmiotu jakim jest lotnictwo. Gdzieś jest zagrożenie, należy być gotowym na jego odparcie, liczy się tu czas i dokładność działania, wielce przydatnym może okazać się właśnie celownik nahełmowy, to, że nie jest na głowie podmiotu świadczy o braku wiary we własne siły, chęć pozostawania poza wyzwaniami życiowymi, należy to zmienić, należy stawić czoła przeciwnościom. Nic nie jest niemożliwe, o tym niech świadczy choćby wizja wektorowanego ciągu w Il-118, wystarczy chcieć by móc.
Obraz Stara 266 jest odzwierciedleniem szarej rzeczywistości, podmiot rano obudzi się i dopadną go czynności dnia codziennego, oddalenie przedmiotu stanowi obraz pośpiechu z jakim możemy się borykać. Brak drzwi to nadzieja, że w najbardziej potrzebnej będą one otwarte i nic nie stanie na przeszkodzie by dokonać tego co każdego ranka tuż po przebudzeniu czynimy, rozpoczynając tym samym naszą prozę życia. Brak plandeki jest formą ostrzeżenia... niezależnie od tego jak się śpieszysz podnoś klapę.
PS: Imprezę miałem we czwartek
