Finlandia i Polska to wbrew pozorom bardzo podobne państwa.
Na terenie Finlandii załatwiali wszelkie sprawy sporne Szwedzi i Ruscy. Na terenie Polski robili to Ruscy i Niemcy.
No ale Szwedzi też! Spytaj Daniela Olbrychskiego

Patrząc z dzisiejszego punktu widzenia możnaby wysnuć wniosek, że może lepiej opłacałoby się rozwijać znajomość z Finami (również szachującemi jednego z naszych wrogów) niż z Rumunami... a uparci jak kołki

chłodni blondyni IMHO tak szybko nie zmieniliby zdania jak "druga Francja".
Skoro już mówimy o fińskich pilotach "a sprawa polska", warto przypomnieć, że kontakty mieliśmy very sympatyczne (np. nasze wizyty lotnicze w 1926 i 1938). Pomijając już "co by było gdyby" nasz dywizjon wysłano z Francji (sam Rayski zaciągnął się i chciał latać bojowo, nawet jeśli musiałby zaczynać od szeregowca) pamiętajmy, że po przegranej kampanii wrześniowej grupa polskich pilotów (cywilnych) zasiliła szeregi Finów.
No a fińskie myśliwce latały tak sprawnie, bo na niezawodnych silnikach made in Poland (z licencji from Great Britain), które ukradli i sprzedali Finom Niemcy - patrzcie, prawie Unię Europejską już mieliśmy

Kiedyś snułem długie dyskusje czy gdyby w 39 zaatakowali nas tylko ruscy mielibyśmy szansę też się w ten sposób obronić. Granica z ruskimi była daleka od stolicy a przez wszystkie lata poprzedzające IIwś szykowaliśmy się właśnie na atak z tego kierunku (rozwój bunkrów, floty rzecznej itd..)..
Gorąco polecam ten temat na forum DWŚ.