W istocie to jest majstersztyk.
Lot wykonuje się na zakresie tłumienia, najprościej mówiąc system "wygładza" trajektorię lotu nie ograniczając jednak całej dynamiki sterowania. Wystarczy ten zakres wyłączyć, aby poczuć jak zmienia się na niekorzyść kontrola nad samolotem. Dość powiedzieć, że pewien pułkownik po 15 minutach lotu bez "tłumienia" zarządził zajęcia, aby przekazać gawiedzi jakie to mało komfortowe. Nie uważałem za stosowne aby brać w nich udział ponieważ kilka miesięcy wcześniej w pełni zatankowany samolot dostarczył mi tej "rozrywki" zaraz po starcie. Wypalałem paliwo około 1 godziny (potrzebowałem nalotu). Poza tym był obowiązek w jednym z ćwiczeń, wyłączenia tego zakresu w locie, aby zapoznać się z właściwościami pilotowania.
Jak widać pan pułkownik nie robił tego, ani jako szkolony, ani jako instruktor. Może to tylko ja byłem takim dziwolągiem, że sam sobie psułem samolot i jeszcze szkolonemu kazałem.
Bez tego zakresy pracy SAU samolot zachowywał się jakby ktoś podparł go w środku ciężkości chybotliwą podstawą, problemem było zachowanie w miarę stabilnego lotu prostoliniowego, przechylenie poza 45 stopni to był hardcore, cały czas samolot "pływał". Do lądowania stabilizowały go nieco klapy, ale też wymagał uwagi i nie można mu było odpuścić.