W kwestii formalnej TM
Zamknięcie wlotu jest niewątpliwie skuteczną ochroną przed dostaniem się ciała obcego do wlotu, jednak są pewne sprawy z których należy zdać sobie sprawę. Po pierwsze nigdy nie ma tak, że wlot jest zamknięty, gdyż otwarte są wloty górne nie jest wykluczonym, że podmuch z innego samolotu podrywa jakieś "cuś" i to ląduje na silniku poprzez górę, mało prawdopodobne, ale jednak. Było u nas szereg niewyjaśnionych uszkodzeń pierwszego stopnia sprężarki, na tyle małych że nadawało się to do zapolerowania, w tym jedno przy którym samolot nie kołował, pilot uruchomił i po jakimś czasie wyłączył. Podejrzewaliśmy także uszkodzenia od uderzeń drobinek lodu z powstałych gdzieś niewielkich sopelków. Miałem nawet zdjęcie na którym widać takie maleństwo (około 20 mm długości), oczywiście światła komisja wykluczyła taki przypadek, przecież lepiej wwalić pilotowi winę za jakiś nonsens.
OK, to jest góra.
Teraz druga sprawa, wloty otwierają się przy około 210...220 km/h, czyli przed podniesieniem przedniego koła (zgodnie z oryginałem instrukcji pilotowania, a nie wymysłami naszych TeeSiarzy, w tym jednego obecnego generała, opiszę dziada w książce bo zasłużył na to jak nikt inny, chodząca QRA legenda, a zaprzaniec jakich mało), to powodowało, że podrzucone fragmenty asfaltu, kamienie czy lód szły do wlotu, wprawdzie płaszczyzna obrotu kół leży pomiędzy wlotami, ale zawsze może się zdarzyć, że coś poleci trochę inaczej.
Jednak temu wszystkiemu można zapobiec i bezpiecznie latać bez uszkodzenia silnika(ów) nawet z czegoś co przypomina bardziej gruzowisko niż pas startowy (vide Szawle AD2006). Trzeba mieć świadomość tych ograniczeń o których napisałem wyżej, tak samo jak fotel klasy 0 wysokości nie jest fotelem klasy 0, jeżeli samolot jest na zniżaniu.
Thats all folks.