Autor Wątek: FlaK  (Przeczytany 3946 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Rola

  • *
  • 9/39 & R'n'R
Odp: FlaK
« Odpowiedź #15 dnia: Listopada 24, 2005, 18:39:43 »
Ze swojej strony polecam  publikację Nuts & Bolts nr. 08 część 2 pt. "Experimental Flak-Weapons of the Wehrmacht" można w niej znależć np. Fliegerfaust'a i pare innych eksperymentalnych wynalazków.
Skoro już o eksperymentach mowa, zapewne mało znany jest fakt planowanego samobieżnego działa plot. na podstawie czołgu 7TP, nad którym pracowano w latach 1937-38. W nowej wieży miały być zainstalowane 2 sprzężone 20mm działka PWU FK wz.38A, których kąt ostrzału pozwalał strzelać także i do celów naziemnych. Jak zwykle zabrakło pieniędzy i czasu... (skoncentrowano się na dozbrajaniu tankietek w działka)

O magicznej 88 napisano już tyle, że chyba każdy już taką skręca po cichu w piwnicy ;)
Więc może dla odmiany pogadamy o wesołej lufie ze Starachowic (75mm wz.38 St.)? Np. czy ktoś widział gdzieś jakiś fajny o niej artykuł, bo ja trochę mało mam (szczególnie rysunków mi brak).
« Ostatnia zmiana: Listopada 24, 2005, 18:41:15 wysłana przez Rola »
"Każdy kilogram nowego samolotu szczególnym dobrem Narodu"

Elwood

  • Gość
Odp: FlaK
« Odpowiedź #16 dnia: Listopada 24, 2005, 19:58:01 »
Tak się zastanawiam... ilu z tych, którzy zobaczyli ów pojazd obracający do nich swą wieżę, w pierwszym widzie nie krzyknęło "TYGRYS!" :)
Wszyscy ?
Co wygrałem ?

Offline Labienus

  • *
  • Corsaires Fanaticus
Odp: FlaK
« Odpowiedź #17 dnia: Listopada 24, 2005, 20:04:55 »
To jest dobry przykład moim zdaniem. Byli przygotowani czy też nie nie ma znaczenia bo zdarzenie miało miejsce i dostali w czapę. Bo to to samo co pole minowe. Nie powinno go tam być ale jest i jak w nie wdepniesz bez sapera to raczej nie wyjdziesz z niego żywy. Czysty przypadek pecha ale jeden i drugi pokazuje że potrafi zrobić konkretną masakrę :)
Wirraway to był świetny myśliwiec, bo jak Archer nim leciał to zestrzelił Zero. Nie ma znaczenia, bo zdarzenie miało miejsce i Japoniec dostał czapę. Nie powinien zwyciężyć, a jednak. Czysty przypadek pecha dla Japońca, ale pokazuje, że Wirraway może zrobić konkretną masakrę :wink: :lol:

Wybacz Mazaczku ironię, ale się nie mogłem powstrzymać. :)

Po prostu nie zgodzę się, że przypadek może decydować o wartości bojowej czegokolwiek... raczej reguła, a nie wyjątek.

Pozdrawiam

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: FlaK
« Odpowiedź #18 dnia: Listopada 24, 2005, 20:13:42 »
Wirraway to był świetny myśliwiec, bo jak Archer nim leciał to zestrzelił Zero. Nie ma znaczenia, bo zdarzenie miało miejsce i Japoniec dostał czapę. Nie powinien zwyciężyć, a jednak. Czysty przypadek pecha dla Japońca, ale pokazuje, że Wirraway może zrobić konkretną masakrę :wink: :lol:

Wybacz Mazaczku ironię, ale się nie mogłem powstrzymać. :)

Po prostu nie zgodzę się, że przypadek może decydować o wartości bojowej czegokolwiek... raczej reguła, a nie wyjątek.

Pozdrawiam


Banik w PhpBB2 był fajny ale dało się go obejść. Banik w SMF jest lepszy ale przez przypadek Mazakowi podszedł Laba i dostał czapę. Laba powinien zostać odbanowany bo jest niewinny a jednak miał pecha bo Mazak miał focha i zrobił konkretna masakrę :D

Wybacz Labi ironię, ale nie mogłem się powstrzymać :)

A wirbel pokazał że jest groźny i sprawdził się w obu przypadkach. Po wojnie podobne konstrukcje też sie sprawdziły i tyle.
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

Schmeisser

  • Gość
Odp: FlaK
« Odpowiedź #19 dnia: Listopada 24, 2005, 20:16:02 »
Jezu co tutaj za ekipa jest to szok ze stresem  :021: :021:  Pytanie  brzmiało - jaką konstrukcję cenimy. Napisałem że Wirbelwinda bo jest doskonałym przykładem jak zrobic cos z Nietzschego  :003:  Stawiamy flakvierlinga na podwoziu sciągniętego z pola walki panzera4 , po uprzednimy wymieceniu z niego resztek poprzednich użytkowników i otrzymujemy bardzo, podkreślam bardzo mobilny pojazd do zabezpieczania takich obiektów jak naprzykład most na czas przeprawy, a dodatkowo można naprzykład nim skasowac konwój ciężarówek w 20 sekund. Albo batalion piechoty. W tym jednym przypadku niemcy zrobili cos jak nalezy - w jednej ale za to skutecznej wersji a nie w tysiącu do miliona zastosowań. Pozatym pojazd jest elegancki równie jak jego koncepcja.

Elwood

  • Gość
Odp: FlaK
« Odpowiedź #20 dnia: Listopada 25, 2005, 13:19:14 »
Dopiszę jeszcze, że ciekawa sprawa- ogólnie znany jest bardziej zestaw Wirbelwind, który faktycznie był dość smutnym doznaniem dla samolotów szturmowych, ale sami Niemcy wyżej oceniali jego następcę, na którego korzyść przerwano produkcję "Wirbla"- Ostwind z pojedynczym działkiem 37mm. Żeby jednak nie utrudniać aliantom życia, Wirbelwind powstał w zawrotnej ilości 85 (według innych źródeł 105 lub "nawet" 145) egzemplarzy, a Ostwind całych 43. Żeby nie było, że za mało ich zrobili, to zbudowano jeszcze 5 sztuk Ostwind II, z wieżą "WIrbla" wyposażoną w zestaw 4xMK-103.
Trzeba przyznać, że pod koniec 1944 roku niemieckie wojska lądowe poza paliwem niczego nie potrzebowały bardziej, niż właśnie Wirbelków które pozwoliłyby za dnia użyć jakiejkolwiej utwardzonej drogi by dowieźć nią zaopatrzenie. Na szczęście Szef z przyjaciółmi uznał za bardziej niezbędne skierowanie środków na produkcję czołgu Mysz, Jagdtiger oraz supermyśliwca Ba-346, dzięki czemu w końcu zrobił najmądrzejszą rzecz w swoim życiu i palnął sobie w łeb.
Chciałem także dodać, że występ Wirbla w Normandii to jest naprawdę tylko epizod. W czasie wojny w Korei najlepszą bronią przeciw nacierającej chińskiej piechocie (która mogła nacierać bez przerwy przez kilka godzin) okazały się samobieżne zestawy przeciwlotnicze (4x0,5 cala) na podwoziu transportera gąsienicowego M-16. Dochodziło do przypadków braku amunicji.
A wracając do głównego wątku, to nadal obstaję, że najbardziej chyba udaną konstrukcją był Bofors kalibru 40mm. We wrześniu 39 roku rozpoczął wielkie światowe tournee, które niezmiennie trwa do dziś. Chyba tylko Browning M2 zrobił większą karierę jako wzrór broni. Tyle że Boforsa używali wszyscy, a M2 Polacy we wrześniu `39 ani Niemcy później (na jakąś policzalną skalę) nie.
O bestii nie piszę, bo i co tu pisać.
« Ostatnia zmiana: Listopada 25, 2005, 13:22:55 wysłana przez Elwood »

Offline martin

  • *
  • Szpieg z krainy jaszczompów
Odp: FlaK
« Odpowiedź #21 dnia: Listopada 25, 2005, 22:16:34 »
Mały konkursiki.

Kto i w jakich okolicznościach użył skutecznie "FLAKa" o kalibrze 380 ?

Marcin

PS "Dawno o tym czytałem, więc gdybym coś pokęcił to nie bijcie :D"
Sundowner:U nas jest w czym wybierać - do każdej roboty odpowiednie narzędzia.
Schmeisser: U nas się wysyła 1000 MiGów, mogą być puste.

Schmeisser

  • Gość
Odp: FlaK
« Odpowiedź #22 dnia: Listopada 25, 2005, 22:19:36 »
Jedyne co mi przychodzi do głowy to bitwa bodajże na morzu koralowym ....a może o zatokę Leyte - Musashi albo Yamato strzelały 'srutem' z artylerii głównej do amerykanców. Ale to były odrobinę większe rurki niż 380

Iche

  • Gość
Odp: FlaK
« Odpowiedź #23 dnia: Listopada 25, 2005, 22:25:42 »
Hmm....

Tirpitz na Lancastery z podwieszonymi "Tall Boyami"?
Zdaję mi się, że jeden pocisk eksplodował w środku formacji i kilka spadło.

Offline martin

  • *
  • Szpieg z krainy jaszczompów
Odp: FlaK
« Odpowiedź #24 dnia: Listopada 25, 2005, 22:31:27 »
Hmm....

Tirpitz na Lancastery z podwieszonymi "Tall Boyami"?
Zdaję mi się, że jeden pocisk eksplodował w środku formacji i kilka spadło.
Trafiony, zestrzelony :D. Tylko coś mi chodzi po głowie że to było w kierunku maszyn z torpedami. Po tym "incydencie" Brytyjczycy
przeżucili sie na Tall Boye, bobardując z dużego pułapu. Ale mogę się mylić

Martin
Sundowner:U nas jest w czym wybierać - do każdej roboty odpowiednie narzędzia.
Schmeisser: U nas się wysyła 1000 MiGów, mogą być puste.

Odp: FlaK
« Odpowiedź #25 dnia: Listopada 26, 2005, 00:49:57 »
No cóż na podwoziu Panzer IV to moze nie było za duzo zestawów 4x20, a na ciągnikach półgąsienicowych, czy też zestawów "stacjonarnych" był już duzo więcej. A do ochrony drogi zaopatrzeniowej niekoniecznie poterzebny jest drogi ruchomy opancerzony czołg przeciwlotniczy.
Przegladałem kiedyś wspomnienia jakiegoś Niemca z piechoty który wspominal jak to ciągnik półgąsienicowy Luftwaffe uzbrojony w zestaw 4x20 był filarem obrony przeciwko kilku atakujacym pozycje piechociarzy T-34. Podobno po celnej serri w kadłub tankisty porzucały pojazd. W końcu jednak i niemiecki pojazd oberwał, ale atak odparto.
We'll come in low, out of the rising sun, and about a mile out, we'll put on the music...

Elwood

  • Gość
Odp: FlaK
« Odpowiedź #26 dnia: Listopada 26, 2005, 04:13:52 »
Właśnie dlatego, że zestaw 4x20mm wraz z łożem był ciężki, zabudowywano go na podwoziu czołgowym. Na PzIV z tego powodu, że było to podwozie najłatwiej dostępne jako czołgi wycofane z linii wskutek zużycia. Autorem pomysłu tego pojazdu był osobiście "szybki Heinz", a chodziło o to, że Wirbel był autonomiczny- Flakvierling ważył konstrukcyjnie półtorej tony, do tego płyty osłon, zapasowe lufy i prawie tona amunicji. Tylko średnie i ciężkie ciągniki artyleryjskie SdKfz.7/8 mogły być tak zabudowane, ale i tak wymagały dodatkowego pojazdu zaopatrzeniowego. Natomiast ciekawą i mało znaną konstrukcją wprowadzoną na minimalną skalę były SdKfz.251 z potrójnym, lekkim zestawem 2cm działek umieszczonych poziomo obok siebie. Najczęściej natomiast działka 2cm, 3cm  lub 3,7cm montowano na półgąsiennicowych transporterach jako pojedyncze.
Jeśli chodzi o Tirpitza, to było to 381mm i walili ogniem zaporowym do Lancasterów które przyniosły mu zgubę.

Schmeisser

  • Gość
Odp: FlaK
« Odpowiedź #27 dnia: Listopada 26, 2005, 08:01:57 »



Offline F. von Izabelin

  • *
  • Prawy człowiek lewicy
    • CMHQ Flying Circus
Odp: FlaK
« Odpowiedź #28 dnia: Listopada 26, 2005, 15:08:10 »
Jedyne co mi przychodzi do głowy to bitwa bodajże na morzu koralowym ....a może o zatokę Leyte - Musashi albo Yamato strzelały 'srutem' z artylerii głównej do amerykanców. Ale to były odrobinę większe rurki niż 380

to napewnoe nie koralowe, tamta bitwa jest znana z tego, że była pierwszą, gdzie walczyły tylko samoloty, i kontakt pomiędzy okrętami był =0, i nie było pancerników, tym bardziej yamato:))

Praktykowane było też walenie z głównej artylerii w morze, przed lecące torpedowce, jak wpadłeś w taką fontanę, to mogło boleć:)
Chociaż kroczę Dolina Śmierci,
zła się nie uleknę...
bo lecę na 6 kaflach i się wznoszę...

Graf

  • Gość
Odp: FlaK
« Odpowiedź #29 dnia: Listopada 28, 2005, 20:58:02 »
Labi, pomiędzy Wirraway'em a Vierbelkiem jest jedna maleńka róznica:
Nie słyszałem, by Wirraway przyjął się w charakterze protoplasty w jakimś rodzaju uzbrojenia.
Vierbel zaś znalazł kilku bardzo interesujących następców i to (niech mnie kto poprawi, jak się mylę) - nie tylko w niemieckiej armii.
Jesli zaś wydaje Ci się, że możesz zignorować taki zestaw jadąc sobie jakimkolwiek pojazdem - nie stawiałbym na Ciebie i funta kłoków w razie tzw. "wu". Kiedyś oglądałem skutki ostrzału z ZSU23/4. I tak sobie myślę, że będę to pamietał do końca zycia. Uważam zatem Twój odpis za niepotrzebne bicie piany:P