Autor Wątek: Latające giganty  (Przeczytany 21162 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Siara

  • Gość
Odp: Latające giganty
« Odpowiedź #15 dnia: Lipca 23, 2006, 17:10:13 »
przezczytawszy ten artykul powyzej doszedlem do jednego wniosku-nigdy nie zobaczymy takiego statkomolotu-chyba ze go ktos dofinansuje.Firma dostala dotacje w wysokosci 300 tys funtow-jest to kwota ktora nie wystarczylaby na projekt czajnika :002:
Tyle co niektorzy dostaja jako premie na swieta bozego narodzenia.

Odp: Latające giganty
« Odpowiedź #16 dnia: Lipca 23, 2006, 17:17:17 »
wyjdzie czy nie wyjdzie..., ale jakim to cudem będzie latało?
A jak się takie coś rozpędzi to jak wychamuje?

Offline bip3r

  • *
  • 13 WELT
    • www.13welt.pl
Odp: Latające giganty
« Odpowiedź #17 dnia: Lipca 23, 2006, 18:43:58 »
Do kolekcji paskudztw przewożących rzeczy duże dorzuciłbym jeszcze super guppy :]

http://images.google.pl/images?q=super+guppy&svnum=10&hl=pl&lr=&start=0&sa=N

Bleh :P

To "coś" wygląda jakby go rój os pożądlił :)
"Jestem Polak, a Polak to wariat, a wariat to lepszy gość." K.I. Gałczyński


13WELT YouTube Channel

Odp: Latające giganty
« Odpowiedź #18 dnia: Lipca 23, 2006, 18:47:35 »

Botras

  • Gość
Odp: Latające giganty
« Odpowiedź #19 dnia: Lipca 23, 2006, 19:13:06 »
O jaki ciekawy wątek, którego wcześniej nie zauważyłem...

To ostatnie to nie samolot tylko ekranoplan  :P

A ja mam pytanie - dlaczego Awiator Hughes przeleciał 100 metrów na swojej gęsi i na tym zakończono projekt ?


Laaata temu było o Sproose Goose w SP. Cała rzecz polegała na tym, że czytając o U-bootach rezających konwoje na Atlantyku, wesoły Howard wymyślił, że należy w roli środka transportu transatlantyckiego zastąpić statki wielkimi samolotami! Gęś musiała być świerkowa, bo wymogiem było użycie materiałów niestrategicznych. CIUT się to przeciągnęło i wielkie owo dzieło zostało zakończone długo potem, jak w wyniku rezultatów Bitwy o Atlantyk cała impreza utraciła resztki, dyskusyjnego,  sensu.

Offline Kusch

  • Global Moderator
  • *****
Odp: Latające giganty
« Odpowiedź #20 dnia: Sierpnia 31, 2006, 09:40:33 »
No to mamy kolejne dziwadło. B-747-400 LCF. Wyprodukowany na Tajwanie. Samolot będzie dostarczał duże części Boeinga 787 Dreamliner. Mają powstać trzy takie samoloty.



"Najlepszą metodą przewidywania przyszłości jest jej tworzenie"

http://img90.imageshack.us/img90/9643/klmd5.jpg

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Latające giganty
« Odpowiedź #21 dnia: Sierpnia 31, 2006, 13:01:07 »
Więcej niż trzy, firma Evergreen też kilka zamówiła.

Speedy

  • Gość
Odp: Latające giganty
« Odpowiedź #22 dnia: Września 04, 2006, 23:02:26 »
Hej

wyjdzie czy nie wyjdzie..., ale jakim to cudem będzie latało?
A jak się takie coś rozpędzi to jak wychamuje?

Mój prawie-imiennik :) , w swych prostych słowach zawarł jakże istotny problem, który pozwolę sobie sformułować tak: co jest nie tak z ekranoplanami, że wciąż się nie mogą przebić? Czemu jeszcze nie śmigamy sobie wszyscy 300-500 km/h nad wodą tylko chlupiemy tymi głupimi statkami, łodziami itp.? Co tam jest takiego nie halo? Rosjanie zainwestowali w to sporo wysiłku i kasy, testowali bardzo efektowny kuter rakietowy w tym układzie, jak również kilka jednostek desantowych (w tym 500-tonowego "kolosa", w cudzysłowie, bo jak na samolot to sporo ale jak na jednostkę pływającą to raczej maleństwo). I nic...?

Osobiście podejrzewam taką rzecz. Śmiganie z taką prędkością tak nisko - kilka, kilkanaście m nad wodą - jest po prostu bardzo bardzo niebezpieczne. Na morzu nie ma co prawda pagórków i drzew, jakaś mewa czy kaczka się może trafi ale co to dla nas jak fruniemy 500-tonowym fruwaczem   :002:. Natomiast jak suniemy tak sobie nisko nad wodą to pole widzenia mamy mniej więcej takie jak normalne statki czy okręty (jesteśmy niby trochę wyżej ale one mają te radary też zwykle na jakimś maszcie czy gdzieś tam). Więc zobaczymy przeszkodę - np. inny statek ze szczególnie wysokimi masztami :) mniej więcej w tym samym momencie. A lecimy z 10-20 RAZY szybciej. Czy starczy czasu na zakręt? Przypominam że lecimy fruwaczem ze skrzydełkami, może niezbyt dużymi ale jednak. I jak on nam zakręca to tak jak prawdziwy samolot zapewne bardzo chciałby się pochylić do wnętrza zakrętu. A przecież jesteśmy nisko... jak zakręcimy za ostro to skrzydełko nam może zahaczyć o wodę, a to by z pewnością popsuło nam plany na całe popołudnie :002: A jak nie zakręcimy za ostro i wpadniemy na taką przeszkodę...? Możemy pokonać ją górką, ale górka kończy się zwykle dołkiem (zejściem poniżej początkowego poziomu lotu), a jak w dołku dotkniemy wody? Kontakt z falą przy wielkiej prędkości jest ekstremalnie niebezpieczny, jeśli chodzi o rekord prędkości na wodzie to własnie jest to około 500 km/h i zabiło się przy tej okazji kilku facetów.
I to samo dotyczy złej pogody która wszak zawsze może nam się trafić nad oceanem. Zdarzają się kilkunastometrowe fale, jak zaczepimy o taką czymkolwiek przy kilkuset km/h to już w zasadzie jest po zabawie.

Schmeisser

  • Gość
Odp: Latające giganty
« Odpowiedź #23 dnia: Września 05, 2006, 08:48:08 »
Myslę że tak własnie jest. Strefa 'ekranowania' rozciąga się mniej więcej do wysokości równej rozpiętości skrzydeł ekranoplanu. Mowa o klasycznej konstrukcji, bo ruskie chyba popełniły jakis ekranoplan z 'nadmuchem na ekran' :D
W latach 70  dwaj nieznani nikomu bliżej panowie Alexander Lieppisch i Wolfgang Spate testowali nad Bodensee (Spaate testował a Lieppisch się modlił głownie - za 'Oblatywacze' Spaatego) maluteńki ekranoplanik z 80 konnym silniczkiem. Spaqate wyraził wtedy przypuszczenie że jeśli 'czegoś' się nie zrobi z problemem zawadzenia o fale to nie widzi przyszłosci dla tego środka komunikacji, jak równiez nie sądzi by wielkie firmy zdecydowały się na inwestycje w ciemno celem budowy naprawde dużego ekranoplanu o rozpiętości np.70 metrów. Wychodzi na to że chłop miał całkowitą racje.

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: Latające giganty
« Odpowiedź #24 dnia: Września 05, 2006, 13:05:54 »
Speedy twoje argumenty są jak najbardziej słuszne ale osobiście uważam że mozna je obejść. Pogoda dzisiaj jest do przewidzenia w takim stopniu że można uniknąć nadmiernego ryzyka, oczywiście są sytacje losowe, ale statki też toną itp. Podobnie z kolizjami, radar prawdę Ci powie razem z GPSem, do tego jakieś zabezpieczenie przed dzwonem w postaci gadającego kompa. W gruncie rzeczy to też jest duże dziadostwo i ten radar mógłby być zamontowany np. na ogonie itp. Zawsze można wyznaczyć szybkie szlaki kominikacyjne.

Moim zdaniem problem jest ekonomia, koszty utrzymania tego penwie są zbliżone do utrzymania samolotu wszak porusza się to tak samo, więc lepiej już brać samolot. Kolejna sprawa to regulacje prawne. Czy to samolot czy statek? Następnie wymagało by to stworzenia całej infrastruktury od portów (ja sobie nie wyobrażam tego wpadającego do portu klasycznego) aż po obsługę naziemną/wodną itp. A w przypadku wymienionych środków to już nam odpada.
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

Odp: Latające giganty
« Odpowiedź #25 dnia: Września 06, 2006, 19:02:50 »
Z tymi arktoplanami to jest wielka niewiadoma a każde zdanie na ich temat zawiera jakieś ale.
1) Możliwe iż arktoplam mógł by być znacznie tańszy od samolotu gdyż opłaty portowe są niższe niż lotniskowe ale za to grono chętnych było by znacznie ograniczone przez niemożność dotarcia tego środka lokomocji do wielu europejskich stolic.
2) Skoro arktoplan ma wykożystywać zjawisko napięcia powieżchniowego to może zużywac znacznie mniej paliwa niż samolot ale jak rozwiązac problem fal?
3) Jak bydować arktoplan to czego 500 tonowy a nie 5000 tonowego ale znów kto by się pojoł bdowy takiego kolosa?
4 Przypuśćmy że juz ktoś poradzi sobie ze wszystkimi problemami i arktoplany zaczną śmigać po falach ale jak przekonać ludzi ażeby zamienili samoloty na bądź to bądź niebezpieczne arktoplany?
I tak ciągnąc ale, ale, ale...

303_Hornet141

  • Gość
Odp: Latające giganty
« Odpowiedź #26 dnia: Września 06, 2006, 20:39:49 »
A oto co znalazłem szukajac informacji na temat ekranoplanów:


A tutaj strona na której jest zamieszczone to zdjecie. Niestety strona jest po francusku ...
http://membres.lycos.fr/dracken/Ekranoplan/historique.html

Odp: Latające giganty
« Odpowiedź #27 dnia: Listopada 30, 2006, 18:28:12 »
Kilka miesięcy temu czytałem na temat rosyjskiego projektu samolotu ("Polska zbrojna"), który mógłby udźwignąć 1000 ton, a do tego lądować na wodzie. Z powodów finansowych pewnie nie powstanie, ale pokazano bardzo fajne zdjęcie prezentujące model. Może ktoś zetknął się z tym czymś, bo gazety już nie mam, a chętnie zobaczyłbym jeszcze raz fotkę.

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Latające giganty
« Odpowiedź #28 dnia: Maja 10, 2007, 23:31:05 »
W sprawie ekranoplanów, wypowiedź mojego kolegi:

Cytuj
Należy tu obalić kilka argumentów. Zaznaczam że opieram się na wykładach na temat ekranoplanów z Akademii Morskiej w Szczecinie prowadzonych przez Pr.kpt.żw. Poradę. Zacznę od mojego ulubionego: ograniczonego bezpieczeństwa i braku odpowiednich uregulowań prawnych dotyczących ekranoplanów: już(dopiero) w roku 2002 pojawiły się w SOLAS (konwencji bezpieczeństwa na morzu) podstawowe wytyczne dotyczące ekranoplanów. Pojawił się projekt powstania szybkich szlaków żeglugowych (Speed Farwater) jednakże na istniejących już szlakach istniejących dla wszelkiego rodzaju statków i łodzi poruszających się w stanie bez wypornościowym. Odpowiednie wymagania (włącznie z wymaganym oświetleniem) określone są w MPDM (czyli Międzynarodowym Prawie Drogi Morskiej). Tak więc od strony prawa i bezpieczeństwa jesteśmy w pełni przygotowani do wprowadzenia ekranoplanów. Żadnym problemem nie są wspomniane wcześniej radary… prędkość ekranoplanu nie jest większa od samolotu odrzutowego, a przecież i dla niego stworzono już radar. Wprost przeciwnie - sprawa jest w pewien sposób ułatwiona, ponieważ nie ma konieczności tak dokładnej kalibracji jeśli chodzi o echa od fal. Hamowanie i zwrotność to też nie preteksty - statki morskie są do tego stopnia mało zwrotne, że w środowisku lotniczym można by określić, że w ogóle nie skręcają … w porównaniu z panamaksami które stanowią większość obecnej floty większości armatorów - ekranoplan jest demonem zwrotności.
   Ale do sedna : Dlaczego więc nie są używane: z kilku zasadniczych powodów. Po pierwsze główną zaletą transportu morskiego jest nie prędkość, ale cena. Używane paliwa w statkach towarowych to najcięższe frakcje - same mazuty. Tankowanie musi odbywać się w odpowiedniej temperaturze i ciśnieniu. Trochę to przypomina przepychanie plasteliny :D ale są one na tyle tanie, że większości statków towarowych przewożących masówkę bardziej opłaca się opłynąć całą Amerykę, niż przejść przez kanał panamski w drodze do Chile czy Ekwadoru. W przypadku E stosowane są paliwa lotnicze, czyli jak wszyscy obecni wiedzą - dużo dużo droższe, co sprawia, że i transport takim się staje. Co prawda mogą to być ładunki ponad gabarytowe i o wadze znacząco większej niż ma to miejsce w przypadku transportu lotniczego, ale w przypadku ekranoplanów nie ma takiej możliwości z powodu ich wyporności i konieczności zachowania aerodynamicznego kształtu. Tworzenie kolosa mogącego wykonać tę samą prace co statek morski ale dużo szybciej jest po prostu nie opłacalne. Dużo łatwiej jest rozczłonować dany obiekt i przetransportować lotniczo, lub spokojnie poczekać aż dopłynie… Transport ludzi? Jak najbardziej … tyle że nikt nie chce spędzić rejsu siedząc w fotelu lotniczym nie mogąc wyjść na pokład poopalać się i powdychać nieco jodu.. nie wspomnę już o romantycznym aspekcie poznania jakiejś piękności. No dobra, ale do sedna : propozycja używania ich jako statków ratowniczych zdawała się być bardzo obiecująca: duża szybkość co gwarantuje większe szanse na dotarcie na czas, skoro porusza się po morzu to powinien być odporniejszy od śmigłowca na warunki atmosferyczne. Czyli statek o dużej prędkości… marzenie ratownictwa morskiego. Tyle, że na rozważaniach się skończyło : okazało się, że ekranoplany charakteryzują się małą dzielnością morską : działać mogą do 5 w skali Beauforta… gdzie większość akcji odbywa się w stanie powyżej 8. Dodatkowo gdy poruszają się po wodzie ich prędkość nie przekracza 15 w … za mało by móc walczyć z falą sztormową szczególnie przy kilkukrotnym podejściu do statku. Dochodzi również aspekt zasłaniania burtą ( w tym przypadkiem skrzydłem) podnoszonych ludzi lub jednostek ratowniczych … chyba każdy potrafi sobie wyobrazić sobie samolot ustawiony bokiem do takiej sztormowej fali. Tego typu rozważania można by ciągnąć w nieskończoność. Mimo wszystko są prowadzone mało budżetowe badania nad powstaniem Sea Safety System w skład którego miałoby wchodzić od 12 do 14 portów rozmieszczonych na całym świecie w których stacjonować do 50 ekranoplanów 3 generacji… jak chcą to zrobić? Nikt tego jeszcze nie wie. Wstępny kosztorys rozpoczyna się od kwoty 4 miliardów euro.

Offline Kusch

  • Global Moderator
  • *****
Odp: Latające giganty
« Odpowiedź #29 dnia: Stycznia 29, 2008, 21:47:06 »
Panoramiczny widok kokpitu A380:

http://www.gillesvidal.com/blogpano/cockpit1.htm
"Najlepszą metodą przewidywania przyszłości jest jej tworzenie"

http://img90.imageshack.us/img90/9643/klmd5.jpg