Hej
wyjdzie czy nie wyjdzie..., ale jakim to cudem będzie latało?
A jak się takie coś rozpędzi to jak wychamuje?
Mój prawie-imiennik

, w swych prostych słowach zawarł jakże istotny problem, który pozwolę sobie sformułować tak: co jest nie tak z ekranoplanami, że wciąż się nie mogą przebić? Czemu jeszcze nie śmigamy sobie wszyscy 300-500 km/h nad wodą tylko chlupiemy tymi głupimi statkami, łodziami itp.? Co tam jest takiego nie halo? Rosjanie zainwestowali w to sporo wysiłku i kasy, testowali bardzo efektowny kuter rakietowy w tym układzie, jak również kilka jednostek desantowych (w tym 500-tonowego "kolosa", w cudzysłowie, bo jak na samolot to sporo ale jak na jednostkę pływającą to raczej maleństwo). I nic...?
Osobiście podejrzewam taką rzecz. Śmiganie z taką prędkością tak nisko - kilka, kilkanaście m nad wodą - jest po prostu bardzo bardzo niebezpieczne. Na morzu nie ma co prawda pagórków i drzew, jakaś mewa czy kaczka się może trafi ale co to dla nas jak fruniemy 500-tonowym fruwaczem

. Natomiast jak suniemy tak sobie nisko nad wodą to pole widzenia mamy mniej więcej takie jak normalne statki czy okręty (jesteśmy niby trochę wyżej ale one mają te radary też zwykle na jakimś maszcie czy gdzieś tam). Więc zobaczymy przeszkodę - np. inny statek ze szczególnie wysokimi masztami

mniej więcej w tym samym momencie. A lecimy z 10-20 RAZY szybciej. Czy starczy czasu na zakręt? Przypominam że lecimy fruwaczem ze skrzydełkami, może niezbyt dużymi ale jednak. I jak on nam zakręca to tak jak prawdziwy samolot zapewne bardzo chciałby się pochylić do wnętrza zakrętu. A przecież jesteśmy nisko... jak zakręcimy za ostro to skrzydełko nam może zahaczyć o wodę, a to by z pewnością popsuło nam plany na całe popołudnie

A jak nie zakręcimy za ostro i wpadniemy na taką przeszkodę...? Możemy pokonać ją górką, ale górka kończy się zwykle dołkiem (zejściem poniżej początkowego poziomu lotu), a jak w dołku dotkniemy wody? Kontakt z falą przy wielkiej prędkości jest ekstremalnie niebezpieczny, jeśli chodzi o rekord prędkości na wodzie to własnie jest to około 500 km/h i zabiło się przy tej okazji kilku facetów.
I to samo dotyczy złej pogody która wszak zawsze może nam się trafić nad oceanem. Zdarzają się kilkunastometrowe fale, jak zaczepimy o taką czymkolwiek przy kilkuset km/h to już w zasadzie jest po zabawie.