Autor Wątek: Tłokowcem dookoła świata - kronika vol.1 (dużo fotek)  (Przeczytany 5034 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline noe

  • PAT
  • *
  • War Thunder
    • BILT POLSKA
Tłokowcem dookoła świata - kronika vol.1 (dużo fotek)
« dnia: Lutego 05, 2006, 11:03:37 »
Chłodny , jak na Florydę poranek , godzina 7.00. Ciepło ubrani  z torbami podróżnymi idziemy  szybkim krokiem do stojących przed nami skrzydło w skrzydło Beechcraftów Baron 58. W tym dniu rozpoczynamy swoją przygodę planowaną od dłuższego już czasu. BEECHCRAFT udostępnił nam dwie swoje maszyny  chcąc w ten sposób nadać niejako rozgłos swej marce. Ta podróż  do Nowego Orleanu mająca dać początek wielkiej wyprawie lotniczej dookoła świata na maszynach napędzanych klasycznym śmigłem rozpoczynała się właśnie tutaj w Miami na lotnisku międzynarodowym.



Ja i Noe w obydwu takich samiuśkich , jak na razie wypożyczonych Baronach 58 mieliśmy za chwilę rozpocząć swoją podróż. Czas pokaże , co nas po drodze czeka.



   Pierwszy etap rozpoczął się przy dość przyzwoitej pogodzie  Na granatowym jeszcze niebie widniały pierzaste chmury . Nim wykołowaliśmy na pas startowy i otrzymaliśmy pozwolenie na start minęło dość czasu , zdążyliśmy zauważyć jak na wschodzie pojaśniało



Wystartowaliśmy jeden za drugim , aby zaraz skręcić na północny zachód starając się złapać sygnał VOR-a. Za niedługo sygnał Morse’a  upewnił nas ,że kierujemy się dobrym kursem. Ależ ta maszynka jest przyjemna! Ten mały dwusilnikowy samolocik pozwalał na prowadzenie przyjemnych kilkusetkilometrowych wojaży z prędkością 200 węzłów.



Przez kilka Lecieliśmy niezbyt wysoko , około 500 stóp nad ziemią starając się podziwiać uroki Florydy. minut lotu podziwialiśmy gęste zabudowania Miami i całej aglomeracji wokół. Niewielkie kolorowe budynki otoczone zielenią palm i innej bujnej roślinności cieszyły oko , po jakimś czasie te piękne widoki ustąpiły pustkowiu rozległemu na kilka dobrych kilometrów. Lecąc wsłuchiwaliśmy się w pomruk 300 konnych silników obserwując wskazania temperatury głowic , ciśnienia oleju, obrotów .



Dokonałem niezbędnych ustawień skoku i mocy silników. Za chwilę lecieliśmy już nad zielonymi  połaciami  bagien i lasów by po jakimś czasie dolecieć znów do zurbanizowanych obszarów wokół Tampy podziwiając sieć dróg , autostrad i mostów wybiegających w głąb zatoki Meksykańskiej.





. Las porozstawianych masztów dodawała uroków niewysokiej zabudowie z gdzieniegdzie wyrastającymi  niedużymi „wieżowcami”.



Kolejne dane nawigacyjne i nowe namiary. Okazało się że nasze odbiorniki nie łapały tak szybko  sygnałów radiolatarni jak byśmy się tego spodziewali. Kilkuminutowy jednak lot na kursie zgodnym z planem i po  jakimś czasie usłyszeć w słuchawkach uspokajający sygnał Morse’a identyfikujący naszego „bikona”. 



Piękna pogoda na loty. Gdzieniegdzie puszyste chmury zachęciły nas do wspięcia się na pułap 8000 stów aby popodziwiać ten uroczy krajobraz z góry. Po wejściu na pułap podziwialiśmy zupełnie inny świat.



Zaraz jednak zeszliśmy niżej na 1000 stóp blokując pułap autopilotem i pilnując kierunku na nasze DME.



Dobra pogoda niestety zaraz ustąpiła tej brzydkiej. Wpadliśmy w paskudny obszar deszczowych nisko kłębiących się nad ziemią chmur.





Krople deszczu rozbijały się na szybie Barona wprawiając mnie w senny nastrój. Weszliśmy dla pewności znów wyżej aby przypadkiem nie zawadzić o jakąś niespodziewaną przeszkodę na ziemi.



. Znów 8 tysięcy stóp. Na tych wysokościach konieczne w Baronie okazało się manipulowanie i kombinowanie mieszanką paliwa . Silniki jęczały ciężko unosząc nas 5 m/s na zadany pułap. Wokół potężne kłęby chmur. Sylwetka Barona pilotowanego przez Noe pojawiała mi się raz przed nosem , potem znów znikała , po to by znów zobaczyć go w innym miejscu.





.  Zbliżaliśmy się do Panama City. Już na niższym pułapie wlatując w strefę raz złej , raz dobrej pogody w pewnym momencie straciliśmy ze sobą kontakt radiowy. Okazało się że radiostacja Noego odmówiła posłuszeństwa.





Kiedy byłem już dobrych parę kilometrów za Panama City Noe zadzwonił do mnie na komórkę i powiedział mi o swoich kłopotach . Poinformował że wylądował na tamtejszym lotnisku. Zawróciłem i wylądowałem tam również wypatrując oczy w paskudnej mgle co chwila przysłaniającej widoczność.



Na szczęście od ujścia rzeki ustawione światła stroboskopowe pomogły mi bezproblemowo posadzić maszynę na pasie. Uff.!. Dokołowałem na miejsce postojowe i wyłączyłem silniki.  Problem z radiem u Noego dało się rozwiązać , jednak musiało to nieco potrwać . Spalony układ elektroniczny niestety mógł być sprowadzony najwcześniej następnego dnia. No cóż- warto będzie trochę pozwiedzać to piękne miejsce. Jutro poszukamy jakiejś innej maszynki – może jakiejś Cessny i jak pogoda pozwoli polatamy sobie po okolicy. 
(ciąg dalszy nastąpi)


« Ostatnia zmiana: Lutego 05, 2006, 16:20:24 wysłana przez KosiMazaki »

Offline some1

  • Global Moderator
  • *****
Odp: Tłokowcem dookoła świata - kronika vol.1
« Odpowiedź #1 dnia: Lutego 05, 2006, 11:32:57 »
Gratuluję zarówno udanej podróży, jak i całgo pomysłu na wyprawę.  :D

Zamierzacie wykonać ten przelot na tych samych Baronach 58, czy też planujecie jakieś urozmaicenia? Bo jeśli tak, to nie byłbym sobą, gdybym czegoś nie podrzucił  :004:
Baron 58TC Turbo
"It's not a Bug! It's an undocumented feature!"

Offline Labienus

  • *
  • Corsaires Fanaticus
Odp: Tłokowcem dookoła świata - kronika vol.1
« Odpowiedź #2 dnia: Lutego 05, 2006, 13:14:53 »
Piękna wyprawa :)

Dajcie tylko w tytule czy opisie wątku info, że tu jest do zassania 5MB obrazków. Nie wszyscy to zniosą :roll:

Offline Kusch

  • Global Moderator
  • *****
Odp: Tłokowcem dookoła świata - kronika vol.1
« Odpowiedź #3 dnia: Lutego 05, 2006, 13:37:22 »
Macie urlop chłopaki  :020:

Świetny pomysł  :001:
"Najlepszą metodą przewidywania przyszłości jest jej tworzenie"

http://img90.imageshack.us/img90/9643/klmd5.jpg

Odp: Tłokowcem dookoła świata - kronika vol.1
« Odpowiedź #4 dnia: Lutego 05, 2006, 16:09:18 »
Gratuluję zarówno udanej podróży, jak i całgo pomysłu na wyprawę.  :D

Zamierzacie wykonać ten przelot na tych samych Baronach 58, czy też planujecie jakieś urozmaicenia? Bo jeśli tak, to nie byłbym sobą, gdybym czegoś nie podrzucił  :004:
Baron 58TC Turbo

Be sure , jest to w planach. Dokładnie ten mosolocik będzie dostęny. W cześci drugiej przygody będzie zajawka na temat Barona 58 TC :). Już niebawem!
Obecne formy marnowania czasu: FC, ArmA, czasem FSX
Zapraszam:  http://pvrt.dbv.pl/news.php

KUBA

  • Gość
Odp: Tłokowcem dookoła świata - kronika vol.1 (dużo fotek)
« Odpowiedź #5 dnia: Lutego 05, 2006, 21:21:44 »
A może dookoła świata Flyer'em ? :004:

Odp: Tłokowcem dookoła świata - kronika vol.1
« Odpowiedź #6 dnia: Lutego 06, 2006, 11:21:47 »

Niestety, nie wszystko układało się po naszej myśli. Radio w maszynie Noego okazało się nie do naprawienia i pomimo usunięcia wykrytej wczoraj usterki nadal nie dało znaku życia. W ogóle cała elektryka w samolocie zaczęła płatać figle.  Firma BEECHCRAFT stanęła na wysokości zadania. POmimo,że nasz pobyt w Panama City nieco się przedłuzył ... o kilka dni,  nasze maszynki przeszły gruntowny przegląd a i odnowiony egzemplarz Noego był gotów do drogi. Ponadto ludzie od Beechcrafta powiedzieli  nam ,że jeśli nasza trasa przewiduje lądowanie w Dallas, wówczas podmienią nam nasze obecne maszyny na model z doładowanymi silnikami Lycoming o mocy 320 KM każdy . o nieco większej prędkości maksymalnej. Przedstawiciel producenta zapewnił , że spodoba nam się niesamowity sound doładowanych motorów . Przyjęliśmy te nowinę bardzo entuzjastycznie. Planując naszą wyprawę myślelismy o tym , aby użyczone  przez Beechcrafta maszyny gdzieś w Kaliforni zamienić na własne. Łatwo powiedzieć. Dysponowaliśmy , co tu ukrywać- niesamowitymi środkami i nasze konta  bankowe sprostałyby naszej każdej prawie że zachciance lotniczej – jak śmialiśmy się wczoraj w hotelowym barze razem z Noem. Nie mieliśmy jednak żadnej koncepcji na to jaką maszynę sobie sprawić. Zapewne wielu z producentów dowiedziawszy  się o naszym przedsięwzięciu na wzór Beechcrafta użyczy nam  swoich  samolotów do przetestowania licząc zapewne na pomoc w naszym wyborze. Nasi prawnicy natychmiast poinformowani telefonicznie o naszych zamiarach otrzymali polecenie zorganizowania szybkiego przetargu na zakup odpowiednich dla nas cacuszek. Na efekty-jak się później okazało -  nie trzeba było długo czekać.
Czas gonił a my mamy przed sobą drugi etap. Ładna pogoda więc można startować.
[img=http://img55.imageshack.us/img55/4838/fs920060205205803579au.th.jpg]

Lekkie chmurki na niebie zapowiadały miły lot. Natychmiast po starcie kierujemy się na zaplanowany kurs rozpędzając maszyny ponad falami zatoki.

[img=http://img55.imageshack.us/img55/5320/fs920060205213414824ry.th.jpg]

NIestety. Na horyzoncie,  po kilku minutach lotu pogoda zaczeła się zmieniać. Niemieliśmy pewności czy dolecimy choćby do Nowego Orleanu , a to zaledwie połowa drogi.

[img=http://img55.imageshack.us/img55/6943/fs920060205213802892we.th.jpg].

Pomimo zalegającyh ciężkich chmur nie uświadczyliśmy ni kropli deszczu. Od czasu do czasu wpadaliśmy z niewielkie turbulencje , jednak autopilot sobie nieźle radził. Jak zwykle musieliśmy odczekiwać kilka minut az nasze odborniki złapią sygnał VOR. Co gorsza trasę wyznaczyliśmy w oparciu o wiele nadajników DME. Stąd jedynie mieliśmy informację o odległości do anteny , lecz niekoniecznie lecieliśmy wzdłuż zaplanowanej trasy. Na szczęście następne radiolatarnie i złapane od nich sygnały potwierdziły że lecimy poprawnie

[img=http://img157.imageshack.us/img157/9288/fs920060205214458571ce.th.jpg]

Lecieliśmy jeden za drugim starając się nie zgubić , gdyż od czasu do czasu widoczność stawała się bardziej ograniczona. Kiedy przejaśniało się , schodziliśmy nawet na pułap 200 stóp podziwiać scenerie Luizjany.
 [img=http://img58.imageshack.us/img58/9184/fs920060205223754453im.th.jpg]

Wreszcie po męczącej nieco godzinie lotu  dolecieliśmy do Nowego Orleanu. NA horyzoncie majaczyły wieżowce centrum miasta.
[img=http://img157.imageshack.us/img157/3340/fs920060205225008642fb.th.jpg]

Lecieliśmy wzdłuż obrzeży miasta , przynajmniej ja. Noe odbił bardziej na zachód w kierunku centrum lecąc nad rozlewiskami Missisipi podziwiając porty. Wszystko relacjonował mi przez radio. Ja wpadłem znów w obszar ograniczonej widoczności. Obeszłem miasto od południa szerokim kołem biorąc za punkt odniesienia majaczące we mgle wieżowce Nowego Orleanu
[img=http://img63.imageshack.us/img63/3414/fs920060205225746541ye.th.jpg]

Lecieliśmy dalej. Pogoda nie chciała się poprawić w pewnym momencie po kolejnej godzinie lotusilny wiatr zaczął telepotac moim samolotem na wszystkie strony. Z kokpitu słyszałem huk wiatru. Cholera! Zaczałem się obawiać ,że to jakies charakterystyczne dla tego rejonu tornado, na szczęście  kilkanaście minut lotu i po wszystkim

[img=http://img157.imageshack.us/img157/8576/fs920060205235934403cl.th.jpg]

Wiatr co prawda dalej był silny ale już nie tak porządny jak kilka minut wcześniej. Odnaleźliśmy się z Noe i dalej podążaliśmy utrzymując się w zasięgu wzroku. Ostatni zakręt i wpisujemy wartośc ILS a  na podejście do pasa 26 Międzynarodowego lotniska im. G. Busha
[img=http://img157.imageshack.us/img157/8527/skrcamydohouston5nm.th.jpg]

Noe zgłasza kolejny problem. Lewy silnik dziwnie harczy. To zapewne efekt przeforsowania gonitwą na ostatnim etapie podróży. Fakt -  chcieliśy szybko dotrzec na miejsce w obawie przed jeszcze większym załamaniem pogody. Nie wiem czy otwierał klapy żaluzji :D, ja tak robiłem lecąc na pełnych obrotach :).  Silnik jednak dotrwał do samego końca. Czeka nas pewnie kolejny niezaplanowany dłuższy postój na jego naprawę .

[img=http://img86.imageshack.us/img86/6391/dokoowanienaodpoczynek9mn.th.jpg]

Po wylądowaniu z silnym skosnym wiatrem (uff!) dokołowujemy na parking. Jesteśmy tym razem zmeczeni, nie ma co ukrywać. Po wejściu do hotelu zasypiam natychmiast .
Ciąg dalszy nastąpi
Obecne formy marnowania czasu: FC, ArmA, czasem FSX
Zapraszam:  http://pvrt.dbv.pl/news.php

Boba Fett

  • Gość
Odp: Tłokowcem dookoła świata - kronika vol.1 (dużo fotek)
« Odpowiedź #7 dnia: Lutego 06, 2006, 11:36:53 »
Miooodek  :002: Ja chcieć więcej !  :023:

Offline some1

  • Global Moderator
  • *****
Odp: Tłokowcem dookoła świata - kronika vol.1 (dużo fotek)
« Odpowiedź #8 dnia: Lutego 06, 2006, 12:18:57 »
Super, ale poprawcie linki do obrazków.
"It's not a Bug! It's an undocumented feature!"

Offline Josiv

  • *
  • Zerstörer
    • http://www.kg200.zary.com.pl
Odp: Tłokowcem dookoła świata - kronika vol.1 (dużo fotek)
« Odpowiedź #9 dnia: Lutego 27, 2006, 22:15:09 »
Druga część wydzielona do tematu (...) VOL. 2
_____ | _____             █▀ ██ ▀█▀      ORLIK
 _\__(o)__/_                   ▼             /
      ./ \.                www.eagles.pl ---
Graf -1973-†2006 ..ó?o........ó?o.ó?oó?o...