Hehe... w takim razie ja też się do fetyszystów zaliczam

Kilka latek temu zakupiłem sobie na tzw. Jarmarku Świętojańskim (na Starym Rynku w Poznaniu; pełno różnych oldschoolowych rzeczy

) niejaki Żelazny Krzyż i skrzydełka (słuszne

) Luftwaffe. O ile Iron Cross to 100 % podróba (ale zawsze miło, postawić obok fotografii dziadka

), to skrzydełka (czy jak to się tam zwie) wyglądają bardzo realistycznie (aczkolwiek też pewnie remake jakiś

).
Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że po za kupie przez parę dni ten stuff na klacie nosiłem (po domu rzecz jasna

).... Pasował do dresu jak ulał.

No ale to już zupełnie inna historia....
PS. @ Mazak - ja bym się chyba nie odważył dotknąć takiej relikwi....
