Widzisz, jeżeli chciał zostać pilotem, to u mnie podpada pod kategorię:
ludzi związanych z tym 'sportem'
Ale jeżeli coś takiego stawia sobie ktoś tylko dla zabawy, to ... hmm...
Rozumiem tworzenie domowych kokpitów samolotów bojowych, bo latanie tym jest często czystą rozrywką, podobnie śmigłowców - bo obie dyscypliny nie tylko pobudzają nas intelektualnie, ale i fizycznie.
Natomiast pół godziny pstrykania aby uruchomić maszynę, przetoczyć sie na drogę kołowania, gdzie 10 minut czekamy w kolejce na wolny pas, potem start, włączenie autopilota, zrobienie sobie kawy, wyjście z psem na spacer, ugotowanie obiadu, zjedzenie go, zrobienie kolejnej kawy, przeczytaniu pół książki i dopiero wtedy powrocie do maszyny, w której za chwile trzeba będize przeprowadzić przygotowania do lądowania... Zdecydowanie nie w moim stylu, ani żadnej osoby jaką znam. Jeżeli taką osobę zapytam po co to robi i jeżeli
nie dostane odpowiedzi w stylu:
- Zawsze chciałem to robić, ale nie miałem pieniędzy/zdrowia by dostać papiery...
- Szlifuje w ten sposób swoje umiejętności i wiedzę, bo robię to też na co dzień...
To zdecydowanie podpada mi to pod dziwactwo
