Autor Wątek: Samolot czy wyciągarka?  (Przeczytany 20351 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Marioosh

  • Gość
Samolot czy wyciągarka?
« dnia: Lutego 22, 2006, 09:23:54 »
W związku z tym, że w bieżącym roku chcę rozpocząć szkolenie szybowcowe mam pytanie co wybrać holowanie za samolotem czy wyciągarke? Różnica kosztów jest niebagatelna, bo 1300 pln. Co radzicie?

Schmeisser

  • Gość
Odp: Samolot czy wyciągarka?
« Odpowiedź #1 dnia: Lutego 22, 2006, 09:52:05 »
Zważywszy na fakt iż zarówno w pierwszym przypadku jak i drugim nauczą Cię latać na tyle żebyś nie zepsuł niczego ani nikogo, jak również zważywszy na chlubną słowiańska tradycje hucznego celebrowania wszelakich sukcesów, a takim niewątpliwie jest ukończenie kursu, wybrał bym opcję 'wyciągarka' a zaoszczędzone pasywaupłynnił :D tj. przeznaczył na obchody ukończenia kursu

Marioosh

  • Gość
Odp: Samolot czy wyciągarka?
« Odpowiedź #2 dnia: Lutego 22, 2006, 10:04:47 »
 :004:Tia to jest koncepcja. We dwóch moglibyśmy faktycznie nieźle zabalować a z uwagi na bliskość Krakowskiego Muzeum Lotnictwa pod koniec imprezy bylibyśmy wstanie latać nawet znajdującymi się tam eksponatami.

Schmeisser

  • Gość
Odp: Samolot czy wyciągarka?
« Odpowiedź #3 dnia: Lutego 22, 2006, 10:13:05 »
to się nazywa przebiegły uberplan :D

Offline Ranwers

  • *
  • Wizzard
Odp: Samolot czy wyciągarka?
« Odpowiedź #4 dnia: Lutego 22, 2006, 10:16:45 »
Radzę  zacząć jednak od razu od holu. Jeśli wytrzymasz finansowo oczywiście. Jak Ci się spodoba to będziesz o rok do przodu, a może nawet i na termikę się załapiesz w tym roku. A po windzie - no cóż zaczniesz naukę na holu, a to prawie tak jak byś zaczynał od nowa.  :001: Suma sumarum rozpęczęcie nauki od holu wyjdzie taniej.
« Ostatnia zmiana: Lutego 22, 2006, 10:22:14 wysłana przez Ranwers »
.       __!__
.____o(''''')o____.
          " " "
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym

Odp: Samolot czy wyciągarka?
« Odpowiedź #5 dnia: Lutego 22, 2006, 13:17:23 »
Prawdę mówiąc nie ma to żadnego znaczenia. Jęzeli masz czas, środki i szczęscie to jesteś w stanie zrobić program do licencji w rok, tym bardziej teraz kiedy po chyba 30 godzinach bez srebra można jechac na licencje.
Ja robiłbym najpierw windę, bo to więcej lotów po kręgu i więcej czasu w powietrzu, a hol to jest 20 lotów i własciwie jesteś w stanie zrobić go w tydzień.
Kostek
JG300


Ajti

  • Gość
Odp: Samolot czy wyciągarka?
« Odpowiedź #6 dnia: Lutego 22, 2006, 14:19:01 »
Prawdę mówiąc nie ma to żadnego znaczenia. Jęzeli masz czas, środki i szczęscie to jesteś w stanie zrobić program do licencji w rok, tym bardziej teraz kiedy po chyba 30 godzinach bez srebra można jechac na licencje.
Ja robiłbym najpierw windę, bo to więcej lotów po kręgu i więcej czasu w powietrzu, a hol to jest 20 lotów i własciwie jesteś w stanie zrobić go w tydzień.

Bez srebra, ale z przelotem 50km (moze byc na dwusterze).
Hol to 27 programowych lotow... no i plus 10 samodzielnych...

Lepiej sie wyszkolic moim zdaniem na holu. Dodatkowe szkolenie na winde jest tansze, niz dodatkowe za samolotem.
« Ostatnia zmiana: Lutego 22, 2006, 14:27:00 wysłana przez Ajti »

Offline YoYo

  • Administrator
  • *****
  • Wieczny symulant
    • YoYosims
Odp: Samolot czy wyciągarka?
« Odpowiedź #7 dnia: Lutego 22, 2006, 14:24:22 »
Wiec tak, bawiąc się w Condora  :002: mogę stwierdzić, że loty za holówką są lepsze - dają więcej swobody, holówka wyniesie cię w obszar termik, które wiadomo że się zmieniają, nawet gdzieś z dala od lotniska, kolejną sprawą to pułap. Wyciągarka pociągnie cię standardowo na 300m na radarową (chociaż są ponoć i dłuższe liny). Jeśli weźmiemy wyciagarkę - loty po okręgu, jeśli nie znajdziesz termik to powrót po paru okręgach, zawsze też to samo, wyciągarka również bardziej zależna jest od pogody niż holowanie, nawet jak nie ma termik to na holu pociagna cię gdzieś dalej i wrócisz sobie w ślizgu...

Oczywiście to symulator. Do reala dochodzą jeszcze koszty i inne odczucia. Jeśli jest tak - loty za holem - ciekawsze i mniej, loty za wyciagarką monotonne i więcej to sądze że wybrał bym holówkę. Więcej się można nauczyć ale musisz porównoć ilość i czas lotów i przełożyć to na cene jednostkową. Pytanie jeszcze gdzie ten kurs, bo jak teren gdzie możesz mieć ciekawe termiki i noszenia żaglowe (np.górzysty) to stanowczo lepiej z holówką... Mogę jednak się mylić, osobiście jednak wziołbym holowanie  :627:
webmaster,   YoYosims - jeśli lubisz symulatory lotnicze

www.yoyosims.pl

Ajti

  • Gość
Odp: Samolot czy wyciągarka?
« Odpowiedź #8 dnia: Lutego 22, 2006, 14:42:06 »
Wlasnie sprawdzilem jak to sie ma z wyszkoleniem na nowy start:
-na wyciagarke: 18 lotow + 8 sytuacji niebezpiecznych
-na hol 10 lotow + 3 sytuacji niebezpiecznych

Dowiedz sie ile kosztuje minuta holu, a ile jeden strzal za winda. Kalkulator w rece i policz... bedziesz wiedzial co sie bardziej oplaca.
Holowanie trwa roznie... u nas to jest srednio: na termike to tak 7-10min, krag gdzies tak z 3-5min.
Ah... i jeszcze dowiedz sie jaki tam samolot jest, bo ja Wilga to trzeba dodac minutek (doskonalosc zelazka).

Jesli ktos by chcial... to moge przeslac caly Program Szkolenia Szybowcowego AP. Prosze pisac na PW.
« Ostatnia zmiana: Lutego 22, 2006, 14:47:54 wysłana przez Ajti »

Marioosh

  • Gość
Odp: Samolot czy wyciągarka?
« Odpowiedź #9 dnia: Lutego 22, 2006, 15:25:24 »
Samolot to Gawron i jak w takiej sytuacji podejśc do problemu  wyciągarka czy hol?

Offline Ranwers

  • *
  • Wizzard
Odp: Samolot czy wyciągarka?
« Odpowiedź #10 dnia: Lutego 22, 2006, 15:38:55 »
Ah... i jeszcze dowiedz sie jaki tam samolot jest, bo ja Wilga to trzeba dodac minutek (doskonalosc zelazka).
Mnie Wilga wyciągała zawsze szybciej niż zdechlak Gawron.

Ajti - a czy do podanych ilości lotów nie trzeba jeszcze dodać samodzielnych ?
.       __!__
.____o(''''')o____.
          " " "
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym

pawel

  • Gość
Odp: Samolot czy wyciągarka?
« Odpowiedź #11 dnia: Lutego 22, 2006, 16:16:38 »

Jesli ktos by chcial... to moge przeslac caly Program Szkolenia Szybowcowego AP. Prosze pisac na PW.
Przecież wszystko jest w internecie... (choćby na stronach aeroklubowych).

Ajti

  • Gość
Odp: Samolot czy wyciągarka?
« Odpowiedź #12 dnia: Lutego 22, 2006, 22:49:17 »
Ah... i jeszcze dowiedz sie jaki tam samolot jest, bo ja Wilga to trzeba dodac minutek (doskonalosc zelazka).
Mnie Wilga wyciągała zawsze szybciej niż zdechlak Gawron.

Ajti - a czy do podanych ilości lotów nie trzeba jeszcze dodać samodzielnych ?

Tak, jest to 10 lotow samodzielnych na holu i windzie.

Odp: Samolot czy wyciągarka?
« Odpowiedź #13 dnia: Lutego 22, 2006, 22:58:54 »
No więc ja dorzucę swoje trzy grosze...

Co do samolotu (Wilga czy Gawron) - różnie bywa. Generalnie - Gawron ma krótszy rozbieg, Wlga chętniej lata szybko. Co do wznoszenia - gdyby porównać nowe samoloty, to Gawron zdecydowanie wygrywa. Ale oba typy są już leciwe, a Gawron zdecydowanie bardziej... Wniosek: trzeba w tej materii zasięgnąć opinii miejscowych. Oni na pewno najlepiej wiedzą co u nich lepiej lata i ile tak naprawdę trwa hol. Poza tym, w niektórych aeroklubach nie płaci się za czas tylko wysokość holu...



Co do rodzaju szkolenia: na ten temat było już wiele dyskusji (nie tu oczywiście), i w zasadzie każdy pilot ma swoje zdanie. Generalnie (prawie) każdy preferuje ten rodzaj, który sam wybrał, ale z różnych powodów. Oto niektóre za i przeciw:

- Przy dłuższej karierze szybowcowej nauki lotu za holem nie unikniesz. Szczególnie przy przejściu do lotów na szybowcach wyczynowych, które - choć w większości dopuszczone są do startów za wyciągarką - w zasadzie wyłącznie startują za holem. Pytanie tylko czy wytrwasz tak długo...

- Obecnie start za wyciągarką jest najczęściej stosowanym startem, a przy tym (prawie) najtańszym. Warto więc poznać dobrze tę metodę startu, zwłaszcz jeśli planujemy czasem latać na "obcych" lotniskach.

- W chwili obecnej wprowadza się start za wyciągarką jako opcjonalny (a czasem główny) rodzaj startu na zawodach szybowcowych.

- Uprawnienie do startu za holem nie jest wymagane do licencji pilota szybowcowego.

- Start za windą wymaga zupełnie innych umiejetności niż start za holem. Ale łatwiej nauczyć się holu gdy już umiesz latać. Przesiadka z holu na windę jest trudniejsza (choć tańsza, nawet przy znacznie zwiększonej liczbie lotów).

A teraz to co do mnie trafia najbardziej:

- Za windą też można się zabrać na termikę!

- Jeśli termika jest tak słaba, ze naprawdę się nie da - po starcie za samolotem i tak długo nie polatasz.

- Jeśli nie ma wznoszeń termicznych akurat wokół lotniska, choć dalej są (i może Cię tam doholować samolot) i tak nic z tego nie będzie - przeloty (w zasadzie sens szybownictwa) zaczyna się z reguły znad lotniska, a jak tu odejść na przelot z rejonu, w którym termiki nie ma?...

- "Łapanie się" na termikę za windą bardzo dobrze przygotowuje do radzenia sobie w przypadkach, gdy na przelocie "spadniesz" nisko - oswoi Cię z sytuacją poszukiwania noszeń na małej wysokości.

- Sytuacje niebezpieczne przy starcie za windą są o wiele bardziej niebezpieczne niż za holem - musisz się więc dużo więcej nauczyć, a wiadomo przecież, że wiedza zdobyta na początku procentuje...

... i tak dalej, I tym podobne. Ja tak mogę jeszcze długo...

Generalnie - w treści mojego posta starałem się zawrzeć najistotniejsze wskazówki. Nie trudno zauważyć, że preferuję ten "mniej swobodny" rodzaj - właśnie dlatego, że więcej uczy. Poza tym jest jeszcze jeden argument: za windą da się wystartować wszędzie (pod warunkiem że jest tam winda). Za samolotem juz nie bardzo...

Dodatkowy argument: Aerokluby w polsce coraz częściej wymieniają wysłużone "Tury" na wyciągarki nowsze, sprawniejsze, o większej mocy. A na takiej nowej windzie 300m wysokości to żaden wyczyn... W Aerolkubie Ziemi Lubuskiej, gdzie kiedyś latałem, rekord wysokości startu za wyciągarką ("Herkules H4" - wbrew nazwie niezbyt mocarny...) to ponad 600m przy linie długości 1200m. W Aeroklubie Politechniki Rzeszowskiej, gdzie teraz latam, nasz potwór WS-01 (nieformalnie nazwany "Tygrys" - wielkością i mocą nieodparcie kojaży się z czołgiem lub chociaż wozem opancerzonym, choć nazwa wywodzi się od kolorków owego cuda), wykorzystując zaledwie 800m liny (więcej się nie da - za krótkie lotnisko) regularnie pozwala nam przekraczać 400m, a rekord również oscyluje w okolicy 600m... W takiej sytuacji start za holem naprawdę traci rację bytu...

jeszcze jedno:

Radzę  zacząć jednak od razu od holu. Jeśli wytrzymasz finansowo oczywiście. Jak Ci się spodoba to będziesz o rok do przodu, a może nawet i na termikę się załapiesz w tym roku. A po windzie - no cóż zaczniesz naukę na holu, a to prawie tak jak byś zaczynał od nowa.  :001: Suma sumarum rozpęczęcie nauki od holu wyjdzie taniej.

Za przeproszeniem: guzik prawda, wysoki sądzie. Znam wiele przykładów (dane osobowe znane redakcji) pilotów, którzy latają naprawdę poważnie i wyczynowo, licencję zrobili w rok, a holówki na oczy nie widzieli...
You are not stuck in traffic. You ARE Traffic.
Get a bike. Break FREE!
"Still in one piece. Good Job. Let's go home."

Offline Ranwers

  • *
  • Wizzard
Odp: Samolot czy wyciągarka?
« Odpowiedź #14 dnia: Lutego 23, 2006, 00:05:26 »
Za przeproszeniem: guzik prawda, wysoki sądzie.
Sądem nie jestem, tym bardziej wysokim, a czy to guzik prawda - niech to osądzi może w przyszłości Marioosh. Sam sobie przeczysz :
- Przy dłuższej karierze szybowcowej nauki lotu za holem nie unikniesz
Jak napisałeś każdy pilot ma swoje zdanie. Ja na windę straciłem niestety sezon. Później na windzie wystartowałem może z jeden raz.
Wiele zależy również od tego co w klubie mają.
.       __!__
.____o(''''')o____.
          " " "
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym