Między dorą a antonem była taka różnica jak między poldasem 1.6 GLI a 1.4 16V a od Tanka dzieliła oba modele conajmniej sześcioletnia przepaść technologiczna niemożliwa do nadrobienia wymianą silnika , czy zmiana obrysu płata. Sześć lat w tamtych czasach, dla samolotów tłokowych to była praktycznie wieczność, zważywszy na tempo w jakim wyczerpano technologię napędu tłokowego. Ta-152 był samolotem nowocześniejszym i doskonalszym o doświadczenia zdobyte przy konstruowaniu całej gammy mniej lub bardziej udanych samolotów, tak więc trudno mówic o tym ze 'wyszedł' gdyż w tamtych czasach konstruowanie maszyn przestało być sztuka a stało się nauką.
Co rozumiesz przez 'czerpał' ?
Fakt iż samolot jest podobny do innego nie oznacza że jest wzorowany , vide Zero i Jastrząb, albo Jastrząb i FW-190. Tank miał pod ręką gotową maszynę własnej konstrukcji, więc odpadało mu mozolne konstruowanie od podstaw wszystkiego, skupił się na nowych skrzydłach, zaś w 'reszcie' zastosował gotowe podzespoły produkowane przez FW.
Jestem na swieżo po lekturze ksiązki Kurt Tank - Focke-Wulf's Designer and Test Pilot autorstwa Wolfganga Wagnera w której sporo poświęcono własnie Ta-152, oraz postawiono tezę iż sam w sobie fakt stworzenia najdoskonalszego mysliwca o napędzie tłokowym w historii lotnictwa, nie jest takim sukcesem jak sukces skoordynowania jego produkcji od strony logistycznej.