Do założenia tego tematu skłoniło mnie parę rzeczy.
Udało mi się dostać w łapki książkę "Nalot na Peenemunde" Martina Midlebrooka, niedawno obejrzałem "Ślicznotkę z Memphis" i poczytałem sobie temat założony przez Rutkova pod tytułem "Strzelec czy akrobata ?" ...
Trochę niejasno ?
Już wyjasniam

W większości przypadków zajmujemy się na tym forum samolotami myśliwskimi (powiedzmy w 90-ciu procentach) z II wś i pilotującymi ich ludźmi.
A co było z pilotami innych maszyn ? Przecież lotnictwo nie obejmowało jedynie pilotów maszyn mysliwskich i mysliwsko-szturmowych ...
Po obu stronach frontu latało mnóstwo maszyn które w walce nie uczestniczyły wcale lub w zupełnie innym zakresie niż myśliwce.
I to wcale nie mniej.
Mam "niejakie" wyobrażenie o pilotach Spitów, Mietków, FW , Dzbanków czy Koników ... ale kim byli ludzie pilotujący Heńki, Junkersy, Lancastery, Halifaxy, Liberatory, Latające Fortece czy w końcu Lysandery , Stirlingi czy Ciotki Ju ??
Na jakiej podstawie i w którym etapie szkolenia dzielono pilotów na tych którzy będa wlaczyć bezpośrednio a na tych którzy będą latać w nocy lub długo w dzień, lub nie walczyć wogóle pilotując transportowce ? Przecież wysiłek jaki wkładali w "wojnę' piloci bombowców czy transportowców wcale nie był mniejszy niż piloci myśliwców, był inny, ale to nie znaczy że nie miał wpływu na przebieg konfliktu. Podobnie piloci często nieuzbrojonych samolotów rozpoznawczych.
Pilot myśliwca jest sam, rzadziej we dwóch (Beau, Mossie, Bf-110 czy Ju-88) zaatakowany może się aktywnie bronić, decydować kiedy i na jakich warunkach wejść do walki lub się z niej wycofać.
Rozumiem, że piloci bombowców czy samolotów rozpoznawczych mieli swoje sztuczki czy trzymali sie taktyki walki opracowanej na przestrzeni wojny.
Dla jednych była to osłona nocy (Lancastery, Halifaxy), walka w grupie (B-17, B-24) czy duża szybkość (rozpoznawczy P-38).
Ale latanie na tego typu maszynach wymagało okreslonych predyspozycji - pytanie brzmi - jakich ??
I jeszcze jedna sprawa (pytanie)
Wynik walki pilota mysliwskiego jest bardzo wymierny - jest to kupa dymiących szczątków na ziemi.
Podobnie można ocenic pilota bombowca - cel na ziemi zniszczony.
Ale jak "zmierzyć" wysiłki pilotów samolotów rozpoznawczych czy transportowych ?
Pozdrawiam.
Ramm.