Autor Wątek: I-16 - cała prawda  (Przeczytany 17121 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Leon

  • Global Moderator
  • *****
Odp: I-16 - cała prawda
« Odpowiedź #60 dnia: Maja 11, 2006, 20:55:42 »
Cytuj
Może się mylę, ale Ił 2 nie był samolotem zwiadowczym i raczej nie latał w pojedynkę, nawet z szokującą osłoną złożoną z jednego ubersamolotu Jak 7.
No właśnie się mylisz :). Sowieci nie mieli klasycznej maszyny ropoznawczej (poza 490 sztukami przestarzałymi R-10 i zupełnie nieudanymi Jakami - 2/4 - w sumie obu typów wyprodukowano całe 201 sztuk), Zadania rozopznawcze poza specjalnymi jednostkami (ORAE bodajże) uzbrojonymi we wszystko co lata (swoje i z L-L) wykonywały dosłownie wszystkie jednostki liniowe. Z eskortą lub bez. Eskorta przez jedną maszynę myśliwską także jest możliwa. Abstrahując od opisanej sytuacji...
« Ostatnia zmiana: Maja 11, 2006, 21:08:01 wysłana przez Leon »
Marcin Widomski

Pealuuga lipp, Surnupealuuga lipp, Tundmuste tipp, Sinu tundmuste tipp, See on ju vabadus hüperboloid, Insener Garini hüperboloid...

Offline QWAZAR

  • *
  • co mnie to kto, albo co, kiedy ja nikomu ani nic
Odp: I-16 - cała prawda
« Odpowiedź #61 dnia: Maja 11, 2006, 21:45:12 »
To były Iłki z zamontowanymi aparatami fotograficznymi do zdjęć wertykalnych ?
Zawsze sądziłem, że do takich misji wysyłali szybkie Peszki, z dobrą widocznością ziemi, lub po prostu myśliwce, które szybko mogły nawiać w razie czego.
Nie będę się spierał, bo nie o to w tym wątku chodzi, może masz rację.
Ale i tak historia wydaje się naciągana.

Offline Leon

  • Global Moderator
  • *****
Odp: I-16 - cała prawda
« Odpowiedź #62 dnia: Maja 11, 2006, 21:53:24 »
Rozpoznanie wzrokowe :). Jak w każdym innym wykorzystywanym do tego celu samolocie bez osprzetu fotograficznego. To WWS a nie RAF czy USAAF:). Eskorta dwóch rozpoznawczych Iłów przez 6 Jaków to pierwsze zadanie 1 PLM Warszawa 23 sierpnia 1944.
Marcin Widomski

Pealuuga lipp, Surnupealuuga lipp, Tundmuste tipp, Sinu tundmuste tipp, See on ju vabadus hüperboloid, Insener Garini hüperboloid...

Blackmessiah

  • Gość
Odp: I-16 - cała prawda
« Odpowiedź #63 dnia: Maja 24, 2006, 22:25:40 »
A co z rozpoznawczymi Spitami?

Offline Leon

  • Global Moderator
  • *****
Odp: I-16 - cała prawda
« Odpowiedź #64 dnia: Maja 24, 2006, 22:47:50 »
Były (PR IV) jak najbardziej używane w lotnictwie morskim w ilosci.... 10 sztuk w 118 RAP WWS SF.
Marcin Widomski

Pealuuga lipp, Surnupealuuga lipp, Tundmuste tipp, Sinu tundmuste tipp, See on ju vabadus hüperboloid, Insener Garini hüperboloid...

Michał

  • Gość
Odp: I-16 - cała prawda
« Odpowiedź #65 dnia: Grudnia 11, 2006, 18:23:12 »
Co tam I-16 I-153P to był samolot dopiero. Taki samolot z którym nie sposób zwyciężyć co prawda był troche wolny ale jego przyśpieszenie i zwrotność to po prostu poezja swego czasu najlepsza na świecie. Uważam że gdyby piloci radzieccy byli lepiej wyszkoleni i lotnictwo bardziej przygotowane na atak to niemieckie meśki by nie mieli  żadnych szans w starciu z I-153P i operacja Barbarosa potoczyła by się inaczej.

Blackmessiah

  • Gość
Odp: I-16 - cała prawda
« Odpowiedź #66 dnia: Grudnia 11, 2006, 18:29:46 »
Nie kumam tylko po co te 2 Iły jako rozpoznawcze, nie mogły same Jaki prowadzić rozpoznania?

Offline Leon

  • Global Moderator
  • *****
Odp: I-16 - cała prawda
« Odpowiedź #67 dnia: Grudnia 11, 2006, 21:33:15 »
Co dwie głowy to nie jedna. ;)
Marcin Widomski

Pealuuga lipp, Surnupealuuga lipp, Tundmuste tipp, Sinu tundmuste tipp, See on ju vabadus hüperboloid, Insener Garini hüperboloid...

Odp: I-16 - cała prawda
« Odpowiedź #68 dnia: Grudnia 12, 2006, 09:42:34 »
Nie kumam tylko po co te 2 Iły jako rozpoznawcze, nie mogły same Jaki prowadzić rozpoznania?

A nie było czasem tak, że do maszyny dwumiejscowej do tylnej kabiny zamiast strzelca pakował się gość z "zająców". W końcu rozpoznanie było wzrokowe, więc taki facet lepiej potrafi ocenić sytuację na ziemi niż przeciętny pilot. Zresztą chyba też "trochę" łatwiej jest prowadzić obserwacją i notatki osobie niezaabsorbowanej jednocześnie pilotowaniem samolotu. A czemu dwa? - to może tak jak napisał Leon "co dwie głowy to nie jedna" - zresztą można było np. dać ludzi w różnych specjalnościach etc.

A czemu IŁ-2? - bo np. Po-2 trudno byłoby eskortować ze względu na różnicę prędkości  :021: i pewnie o zwykłego "iłka" była łatwiej na froncie niż o dwumiejscowy myśliwiec - Jak-7W występował w ilości zwykle tylko 1 na pułk.

PS. Żeby było jasne - to nie jest informacja udokumentowana, tylko moje rozważania na "rzucone" zagadnienie - po prostu ja bym tak takie rozpoznanie zorganizował.
« Ostatnia zmiana: Grudnia 12, 2006, 09:56:04 wysłana przez Razorblade1967 »

Offline Leon

  • Global Moderator
  • *****
Odp: I-16 - cała prawda
« Odpowiedź #69 dnia: Grudnia 12, 2006, 10:54:42 »
Cytuj
Uważam że gdyby piloci radzieccy byli lepiej wyszkoleni i lotnictwo bardziej przygotowane na atak to niemieckie meśki by nie mieli  żadnych szans w starciu z I-153P i operacja Barbarosa potoczyła by się inaczej.
Jasne... Ale dziś nie 1 kwietnia? Samolot o ponad 100 km/h na godzinę wolniejszy od Emila, ok 150 od Frycka miałby stanowić jakiekolwiek zagrożenie? Prędkość  = energia a tej I-153 jak i I-16 nie miały. Co nie znaczy, iż nie miały szans na jakiekolwiek zwycięstwa. Gwoli ścisłości warto dodać, iż Sowieci sami zorientowali się jakie cudo produkują i zdecydowali się wycofać je z produkcji w 1940 roku.
Marcin Widomski

Pealuuga lipp, Surnupealuuga lipp, Tundmuste tipp, Sinu tundmuste tipp, See on ju vabadus hüperboloid, Insener Garini hüperboloid...

Odp: I-16 - cała prawda
« Odpowiedź #70 dnia: Grudnia 12, 2006, 13:22:32 »
Leon uważam, że nalezy dać chłopakowi szansę by sam do tego doszedł i lepiej byłoby podać mu linki do literatury opisującej to zagadnienie gdyż wydaje mi się, że swoją wiedzę Michał czerpie z naszego "the best sim ever".

Ja proponuję poczytać trochę o wojnie domowej w Hiszpanii gdzie słabsza wersja meśka zdeklasowała I16 i tak się złożyło, że piloci na nich latający do prawiczków nie należeli.

Michał

  • Gość
Odp: I-16 - cała prawda
« Odpowiedź #71 dnia: Grudnia 12, 2006, 16:40:16 »
Tylko że w Hiszpani I-16 to też była słabsza wersja. A rosjanie sami deszedli do wniosku żw tamte produkcje nie były takie złe i zgodnie z tą koncepcją tylko dużo bardziej unowocześnioną stworzyli takie 
konstrukcje jak Jak-3 La-5FN La-7 podobna zwrotność tylko dużo szybsze od I-153 i I-16.

Odp: I-16 - cała prawda
« Odpowiedź #72 dnia: Grudnia 12, 2006, 17:07:53 »
Szczerze mówiąc to ja nie widzę za bardzo w np. takim Jak-3 analogii do I-16, no chyba tylko to że był zwrotniejszy od Bf-109G-6, ale rozumując w ten sposób można dojść do wniosku że I-16 był prekursorem np. Spitfire :002: bo też był zwrotny, ale o 150km/h szybszy. Co do "hiszpańskich" I-16 to taki I-16typ10(zresztą będący w użyciu w 1941)  nie różnił się aż tak strasznie osiągami od I-16typ18, chyba był szybszy o jakieś 35km/h (piszę z pamięci więc mogę się mylić) co aż takiej wielkiej różnicy nie robi.

Michał

  • Gość
Odp: I-16 - cała prawda
« Odpowiedź #73 dnia: Grudnia 12, 2006, 17:21:42 »
A dlaczego Spitfire był dobry bo był zwrotny tak samo Zero. Zwrotniejszy jest lepszy od mniej zwrotnego ale szybszego.

Blackmessiah

  • Gość
Odp: I-16 - cała prawda
« Odpowiedź #74 dnia: Grudnia 12, 2006, 17:32:46 »
Czyli cała koncepcja P.50 Jastrząb bierze w łeb, bo P.11c był co prawda o 100 km/h wolniejszy, ale to pikuś, bo był zwrotniejszy. W ogóle nie wim, po co polscy konstruktorzy projektowali dolnopłaty z chowanym podwoziem, skoro P.11c mogły wykręcić każdą maszynę Luftwaffe.  :002:

A tak poważnie. Oczywiste jest, że maszyna zwrotniejsza o podobnej lub takiej samej prędkości jak przeciwnik jest lepsza - mówiąc oględnie i generalizując, bo przecież nie tylko te dwa aspekty się liczą. A na wojnie chodziło głównie o to, żeby samolot myśliwski był:

a) jak najszybszy
b) jak najtańszy
c) jak najbardziej niezawodny
d) jak najprostszy w pilotażu

Idealnie te warunki spełniał np. P-51 Mustang. Nie musiał być nawet lepszy od Fw 190D-9 czy Ta 152, bo w przewadze 10:1 Amerykanie robili co chcieli z niemiecką Wunderwaffe. Wojna to nie było Hyperlobby, tylko kosztowna i logi(sty)czna operacja.