A ja z kolei niektórym chciałbym polecić przestać się podniecać jakimikolwiek broszurkami reklamowymi, monografiami, kolorowymi "prestiżowymi" czasopismami i tym "kto co mówi o swoich konstrukcjach". Dotyczy to zarówno producentów rosyjskich jak i amerykańskich (a także innych), bo akurat większość z nich ma tendencję do hmm... powiedzmy małych niedopowiedzeń. Albo pominięcia pewnych z pozoru nieistotnych szczegółów. Częstokroć jest to zwykły marketing celowa polityka i podjaranie klientów chcących nabyć jakiś sprzęt - i może czas najwyższy w końcu zrozumieć że są to normalnie działania rynkowe. Szkoda tylko że mnóstwo ludzi daje się tym nakręcać zamiast się odpowiednio do tego zdystansować
Ze sprzętem rosyjskim jest ten problem że na przestrzeni lat napisano o nim w magazynach naprawdę sporo głupot w różnego rodzaju monografiach i "monografiach" (klasyką jest wspomniany przez Toya tekst że MiG-29UB ma w nosie "mały radarek" - bez komentarza

). Wiele tych opracowań niewątpliwie się fajnie czyta, ale emocjonowanie się na bazie informacji w nich zawartych uważam za spore przegięcie. Najgorszy okres był chyba w pierwszej połowie lat 90tych - po zawaleniu się UW i ZSRR nastąpił wówczas mały boom na opisy sprzętu wyprodukowanego zza wschodnią flanką - wtedy to jak grzyby po deszczu pojawiły się opisy i monografie, w których autorzy prześcigali się w pseudomądrych porównaniach różnych konstrukcji. Niektórzy niestety nie wyrośli z tej dziecinady do dzisiaj.
Doskonale zdaję sobie również sprawę że mnóstwo osób dość przesadnie zachwyca się sprzętem rosyjskiej prowieniecji, ale jeśli mam być do bólu szczery - to bezmyślnych chwalców sprzętu made in USA, twierdzących jednocześnie że wszytko inne można spuścić z procy, również nie brakuje. I mówiąc uczciwie - osobiście gardzę w najwyższym stopniu obydwoma tymi nieuleczalnymi przypadkami.
Co do samego
koloryzowania rzeczywistości przez Rosjan i producentów z innych krajów to ja akurat wolę przyjąć dokładnie odwrotną postawę: że dane podawane publicznie są w istocie znacznie zaniżone. Wolę się bowiem pozytywnie rozczarować niż dać się zaskoczyć z powodu lekceważenia "przeciwnika". Prostym tego przykładem jest samolot MiG-23MF i możliwości jego radiolokatora Produkt N-003 Saphir-23. W psełdomądrych kolorowych czasopismach autorzy prześcigali się w twierdzeniach jaki to beznadziejny złom, że jest o 5 dekad w tyle, a tak w ogóle to jest impulsowy i ma zasięg nie przekraczający 50km (jeden próbował udowodnić że mniej niż 35km) dla celu typu bombowiec Tu-16 (sic!) i nie może wykrywać celów na tle ziemi. Po czym okazuje się że jest to klasyczny radiolokator impulsowo-dopplerowski (i to koherentny) z całkiem niezłymi możliwościami w dziedzinie wykrywania celów na tle ziemi jak na okres w którym powstał (i jego masę/gabaryty/możliwości obliczeniowe). pilot z 28.plm ze Słupska zeznał że wg. instrukcji może zobaczyć cel typu MiG-21 z 60 km, a w wielu egzemplarzach zdarzało się "widzieć" z grubo ponad 75km - w zasadzie nie wiadomo dokładnie ile, bo maksymalne ustawienie zakresu skali SEI kończyło się właśnie na 60km

A twierdzenie że "
Rosjanie do dziś nie skonstruowali samolotu szturmowego o możliwościach porównywalnych do starego A-10A nie mówiąc jużo wersji C" jest akurat mocno naciągane i uważam je za podobnego kalibru co twierdzenie że ktoś lub coś tam "
wyprzedza Amerykanów o 10 lat". Tak, wiem że Su-25 nie ma może ładnego HUDa i pocisków AGM-65B/D (zamiast nich ma inne typy broni), ale bez przesady, bo akurat w wielu dziedzinach jest odwrotnie i A-10A nieco ustępuje pola Su-25. Funkcje jakie te samoloty pełniły lub pełnią (orach ich przeznaczenie) wbrew pozorom również się nieco rozmijają, mimo częstych porównań obu tych konstrukcji. Pominę tu fakt że kolega
szturmowik pisząc o wyprzedzaniu amerykańskich konstrukcji o 10 lat miał na myśli Ka-50 a nie Su-25 (o tym nie za bardzo chce mi się polemizować), więc polecam również uważne czytanie wypowiedzi innych.
Zaś do prawdziwych danych o sprzęcie rosyjskim, to polecam wszystkim mniej pieniactwa, emocji i kolorowych czasopism z ładnymi zdjęciami a częstsze lektury biuletynów technicznych i dokumentów typu
"Rukowodostwo po lietnoj eksploataciji",
"Prakticzeskaja aerodynamika",
"Bojewoje primienieje",
"Elektronnije obrużenie",
"Technicznoje opisanie" i szeregu innych. Co do sprzętu NATOwskiego, odsyłam do dokumentów oznaczonych sygnaturkami "T.O." oraz "NAVAIR". Te papiery otrzymuje do ręki pilot i personel techniczny. Tam niestety nie ma pola do popisywania się w kolorowym czasopiśmie, "naginania faktów", "koloryzowania rzeczywistości" i prób udowodnienia za wszelką cenę wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą.