Autor Wątek: Polskie Siły Powietrzne a trapiące je nowotwory  (Przeczytany 11040 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Schmeisser

  • Gość
Polskie Siły Powietrzne a trapiące je nowotwory
« Odpowiedź #15 dnia: Kwietnia 20, 2006, 13:05:10 »
Cytuj
wyrostków ościśtych miałem

kolczystych :P kręgów odcinka szyjnego - znaczy się jak odpowiednio ruszysz głową to przerazliwy trzask się rozlega ?
Też cierpię na tą przypadłość , tyle że u mnie została ona nabyta w prcesie spadnięcia z hustawki w wieku lat 5 :D

Offline Sobilak

  • *
  • Mały; 195cm/112kg reszta proporcjonalna:-)
Polskie Siły Powietrzne a trapiące je nowotwory
« Odpowiedź #16 dnia: Kwietnia 20, 2006, 13:35:27 »
znaczy się jak odpowiednio ruszysz głową to przerazliwy trzask się rozlega ?


jak to jest odpowiednio ruszyć :011: bo u mnie rczej nic nie słyszę :010:, a w papierach miałem napisane "konflikt wyrostków ościstych na poziomie C5-C6
  C6-C7...bla bla bla...."Jak zapytałem z kąd to powiedzieli że wrodzone :010:
a na poprzednich badaniach "rozwój kręgosłupa prawidłowy ...bla bla bla... kwalifikuje do grupy zdrowia Z1A" :021:
mnie tylko ścięgna trzeszczą jak mój duży kark przekręcę :002: :002: :002:
Na niebie są dwa typy maszyn "myśliwce i ich ofiary"

VanKrawiec

  • Gość
Polskie Siły Powietrzne a trapiące je nowotwory
« Odpowiedź #17 dnia: Kwietnia 20, 2006, 14:00:48 »
Ciekawe czy podobne kryteria podziału będą dotyczyły personelu naziemnego?

Tu sprawa wygląda też troszkę dziwnie... :005: *

Pewna grupa osób nie znając dnia ani godziny pisze test z języka angielskiego. Taki średnio trudny (takie były opinie). Aby pozwolić sobie na jakieś nadzieje trzeba było otrzymać powyżej 70 punktów na 100 możliwych. Następnie odbywa się rozmowa z pułkownikiem, który zadaje pytania typu: "Czy chciałbyś stacjonować w Łaskach". Po jakimś czasie, jeśli osoba miała odpowiednią liczbę punktów i wyraża chęć, zostaje wysłana na kursy. Pierwszy to kurs języka angielskiego specjalistycznego, a drugi już konkretnie zawodu(w języku angielskim ofkorz :003:). To tam decydują (broń Boże nie ty) na kogo się nadajesz...I tym sposobem osoba, która studiowała elektronikę na "wacie" ląduje w zawodzie gdzie elektroniki prawie w ogóle nie ma. A o całej rekrutacji czy nadajesz się na obsługę naziemną decyduje...test z języka angielskiego...  :008: 

*relacja ta dotyczy rodzaju rekrutacji na "wacie"

Offline Meehau

  • *
  • CyC
Odp: Polskie Siły Powietrzne a trapiące je nowotwory
« Odpowiedź #18 dnia: Kwietnia 20, 2006, 19:28:35 »
Kolczysty i ościsty to to samo. A ścięgna to raczej nie trzeszczą :P

....a tu dokumencik,  z wykazem co można, a czego nie można:

http://stud.pam.szczecin.pl/~meehau/dokumencik.htm
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 20, 2006, 19:33:45 wysłana przez Meehau »
Meehau
"The milk of aircrew kindness comes in very small containers and has a quick expiration date"

303_Shpacoo

  • Gość
Odp: Polskie Siły Powietrzne a trapiące je nowotwory
« Odpowiedź #19 dnia: Kwietnia 20, 2006, 20:38:58 »
Właśnie został wymieniony na forum - laryngolog z Dęblina, w pełni zasługuje na miano jakie mu przypisano, typ lekarza "zielone na sraczkę, czerwone na gardło", "przegroda do resekcji". Podchodzi kiedyś do kumpla i ogląda jego nos, po czym stwierdza: "Kto ci chłopie tak spieprzył tą przegrodę", a kumpel "Pan, panie doktorze", z gabinetu można było wylecieć z pieczątką "niezdolny" za głośniejszą rozmowę (w zasadzie wogóle za rozmowę). Filozofia myślenia - bolszewicka: "U nas ludiej mogo".



ZNAM!!!!! LOLOL :002:

Offline Ros

  • *
  • Uziemniony
Odp: Polskie Siły Powietrzne a trapiące je nowotwory
« Odpowiedź #20 dnia: Kwietnia 21, 2006, 17:49:04 »
I tym sposobem osoba, która studiowała elektronikę na "wacie" ląduje w zawodzie gdzie elektroniki prawie w ogóle nie ma. A o całej rekrutacji czy nadajesz się na obsługę naziemną decyduje...test z języka angielskiego...  :008: 

Jak przeczytałem to zdanie to od razu mi się przypomniało stwierdzenie, które wyczytałem w jakiejś książce: "armia nie wysyła Cię tam gdzie chcesz tylko tam gdzie Cię potrzebuje". I tak to chyba w Polsce wygląda, zresztą może nie tylko w Polsce...
Though I fly through the Valley of Death I shall fear no Evil for I am at 80,000 feet and climbing
36 Quai des Orfevres

tomek1988

  • Gość
Odp: Polskie Siły Powietrzne a trapiące je nowotwory
« Odpowiedź #21 dnia: Kwietnia 27, 2006, 14:30:55 »
Cytat: Sobilak
No to na egzaminach na WSOSP nie dostałem się z braku miejsc zęby za liceum nie płacić a egzamin zdać musiałem heh.

W innym wątku napisałeś, że masz 194 cm wzrostu. To nie ma ograniczenia?

Offline martin

  • *
  • Szpieg z krainy jaszczompów
Odp: Pierwsza Polska F16-stka
« Odpowiedź #22 dnia: Lutego 03, 2007, 01:43:34 »
Naszym Wojaką [Wojakom !] chyba się w główkach pomału przewraca:

Cytat ze strony Aeroklubu Wrocławskiego
Cytuj
W piątek 27-01-2007 o godz. 15:30 odbyło się spotkanie przedstawicieli aeroklubów z zachodniej polski  z przedstawicielem Agencji Ruchu Lotniczego . Spotkanie w całości poświęcone było problemom związanym z wykorzystaniem przestrzeni FIR Warszawa  przez cywilnych użytkowników i Lotnictwo Wojskowe RP . Aeroklub Wrocławski reprezentowały trzy osoby Prezes, Cezary i piszący te słowa. Po przybyciu na spotkanie okazało sie ,że początkowa informacja o problemach związanych z dostępnością do przestrzeni typu G i pozostałych stref , nie dotyczy tylko aeroklubów  zachodniej polski ale tak naprawdę wszystkich chcących latać w tym kraju, bowiem przedstawiona propozycja przez organa wojskowe obejmuje wydzielenie kilku ogromnych stref z pozostawieniem tras międzynarodowych oraz wąskiego pasa przygranicznego. Zaakceptowanie propozycji wojskowej spowoduje całkowity paraliż lotnictwa w aeroklubach w dniach od poniedziałku do piątku z pozostawieniem tylko soboty i niedzieli, na którą to propozycje nie możemy się zgodzić. Wynika to z faktu rozpoczęcia się przeszkoleń i treningów lotnictwa wojskowego na F-16 i specyfiki tego typu samolotu , tak twierdzi wojsko .
  Aktualnie ARL hamuje zapędy całkowitej blokady wszystkich stref na potrzeby wojska i stara się wytłumaczyć , że nie tylko wojsko lata w tym kraju - tylko jak długo ten opór potrwa , tego nie wiadomo . Podczas ponad dwugodzinnego spotkania , w którym wymieniono wiele poglądów  w dyskusji ustalono, że odbędzie się robocze spotkanie przedstawicieli aeroklubów - wojsk lotniczych oraz ARL . Spotkanie odbędzie się za ok. 4 tygodnie też w Lesznie. Zostały też sprecyzowane wstępne ""nasze potrzeby"" latania w przestrzeni dostępnej dla General Aviation z uwzględnieniem potrzeb  dla wojska.

1,-  latamy od 1 kwietnia do 30 września w godzinach 10:00Z do 19Z od GND do min 2000m AGL, możemy do 95 FL w przstrzeni typu G , bo to przestrzeń wolna dla wszystkich .

2.- Nasze ATZ-ty są "święte i nienaruszalne" do wysokości min 500m AGL (wojsko chce latać nawet przez ATZ-ty !!! czyli my nie latamy .)

3.- inne strefy jak będą zamówione przez nas to też będziemy latać . Mówiąc krótko, istniejący podział przestrzeni nam odpowiada , poza kilkoma wyjątkami  o których przedstawiciel ARL został poinformowany.

moje wątpliwości .

ARL w tym wypadku będzie jakby mediatorem i będzie musiało pogodzić dwa sprzeczne interesy Lotnictwa Wojskowego RP oraz General Aviation . Światełkiem w tunelu jest to , że w Lotnictwie Wojskowym RP są osoby, które rozumieją nasze potrzeby i istniejący stan podziału przestrzeni. Niemniej jednak może się okazać , że "naciski polityczne" będą tak duże, że ARL będzie musiało tak zmienić rozkład i aktywność stref że aerokluby będą miały duże ograniczenia ( poza sobotą i niedzielą) . To chyba tyle w skrócie z ponad dwugodzinnego spotkania . Nasze stanowisko zostało sprecyzowane i teraz trzeba poczekać na spotkanie z drugą stroną "face to face".

Jedno jest prawie pewne, w krótkim czasie nastąpią dość znaczne ograniczenia w dostępie do przestrzeni a kształt stref , do których już zdążyliśmy się przyzwyczaić, zmieni się dość znacznie.
« Ostatnia zmiana: Lutego 03, 2007, 08:24:59 wysłana przez Razorblade1967 »
Sundowner:U nas jest w czym wybierać - do każdej roboty odpowiednie narzędzia.
Schmeisser: U nas się wysyła 1000 MiGów, mogą być puste.

Odp: Pierwsza Polska F16-stka
« Odpowiedź #23 dnia: Lutego 03, 2007, 08:43:51 »
Naszym Wojaką [Wojakom !] chyba się w główkach pomału przewraca:

Cytat ze strony Aeroklubu Wrocławskiego ...

A niby dlaczego? Kupiliśmy samoloty - więc chyba trzeba będzie na nich latać. Najpierw był krzyk, że nie mamy samolotów, że jest gorzej jak w 1939, a jak są samoloty - to źle bo będą latać! Tylko zajmują "miejsce" w powietrzu i hałasują  :021: Typowo polska paranoja!

1. Polska jest krajem wielkości określonej i większa nie będzie  :021:

2. Przepisy nt. latania w niskich strefach (dla tzw. general aviation) nie są dostosowane do wrostu liczby statków powietrznych - co stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa. Z pewnych względów nie podam szczegółów, ale są problemy z uzyskaniem np. planów lotu. Co gorsze w wielu przypadkach nie jest wymagana nawet dwustronna łączność radiowa (wystarczy odbiór), a zachowania w eterze niektórych naszych "nowobogackich", którzy dorwali się do sterów zaczyna przypominać to co reprezntują na drogach kierowcy samochodów "pewnych klas".

3. Ze względu na wzrastającą liczbę lotów wojskowych (m.in. na F-16 na niskich pułapach) sytuacja musi zostać wreszcie usankcjonowana. Ten schemat podziału na dni wydaje się być rozsądny, przynajmniej tymczasowo. Zawsze to lepsze od bałaganu w powietrzu, ewentualnych zagrożeń i odpukać - wypadków.

4. Teraz już teoretyzuję, ale zapewne istnieje możliwość połączenia interesów PSP i GA. Wymaga to jednak na pewno nowych uregulowań prawnych. Te natomiast są wydawane w trybie ustawy, a znając tryb uchwalania w RP tego typu aktów prawnych trochę sobie na to poczekamy.

5. To co wypisuje się na stronach aeroklubów to tzw. "jedna strona medalu" - w dziedzinie latania GA też występuje potrzeba zaostrzenia pewnych przepisów (szczególnie są to: kwestie łączności i planów lotów oraz pewnego wyposażenia) tak, aby ten ruch nie stanowił zagrożenia dla innych.

6. Na koniec - istnieją tzw. "potrzeby obronności kraju", co powoduje pewne ograniczenia dla poruszania się na ziemi (poligony), w powietrzu (strefy zakazu lotów) i na morzu (strefy zamknięte dla żeglugi). Niestety to przykre - tak samo jak podatki i tak samo jak podatki konieczne.

PS. Jeżeli kwestia organizacji i bezpieczeństwa lotów się rozwinie - to zostanie wydzielona z wątku o F-16.
« Ostatnia zmiana: Lutego 03, 2007, 09:37:13 wysłana przez Razorblade1967 »

Offline Ranwers

  • *
  • Wizzard
Odp: Pierwsza Polska F16-stka
« Odpowiedź #24 dnia: Lutego 03, 2007, 15:33:23 »
Wszystko można załatwić i ustalić. Mnie to zaczyna przypominać dawne czasy jak Ruscy jeszcze u nas stacjonowali. Szlaban na latanie i już. Najwyżej czasem do 900m.
Ludzie bywający w świecie mówili że jak się chce to można, np w Niemczech przy olbrzymim lotnisku lata i wojsko, i aeroklub, i pasażery.
Pamiętam też jak były rozgrywane w Angli zawody lotnicze w lataniu precyzyjnym, przed zawodami wydano zakaz lotów .... poniżej 300 m. Szok ! jak to ? Co to ma znaczyć ? Piloci przekonali się potem o co chodziło, gdy pod nimi zaczęły śmigać Tornada. Widać można, ale jak się chce.
.       __!__
.____o(''''')o____.
          " " "
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym

damos

  • Gość
Odp: Pierwsza Polska F16-stka
« Odpowiedź #25 dnia: Lutego 03, 2007, 18:21:48 »
Pamiętam też jak były rozgrywane w Angli zawody lotnicze w lataniu precyzyjnym, przed zawodami wydano zakaz lotów .... poniżej 300 m.
Jak w takiej sytuacji rozegrali lądowanie na 3 punkty ? :)

Offline Ranwers

  • *
  • Wizzard
Odp: Pierwsza Polska F16-stka
« Odpowiedź #26 dnia: Lutego 03, 2007, 18:38:24 »
Ograniczenia obowiązują w strefach, przecież inaczej nie można by nawet wylądować.
.       __!__
.____o(''''')o____.
          " " "
Forum to miejsce spotkań ludzi, którzy mają "zryty palnik" w pewnych kwestiach i do tego dobrze im z tym

Odp: Pierwsza Polska F16-stka
« Odpowiedź #27 dnia: Lutego 05, 2007, 01:18:17 »
Oglądając ostatnio Wiadomości mówiono tam o tym iż nasze lotnictwo wojskowe poszukuje kandydatów na potencjalnych pilotów myśliwców. Potencjalnych - bo (jak powiedziała pani spikerka) aby stać się pilotem myśliwca trzeba najpierw latać autobusami lub wiatrakami i jeżeli ktoś jest very good to wtedy może mieć szanse stania się fighterem. Czy faktycznie tak to jest ?

I następne moje pytanie: szukają osób z wyższym wykształceniem między 25-30 rokiem życia. Nie znam się na procesie szkolenia ani  na czasie w jakim "zielony" pilot staje się doświadczonym wygą ale czy oby nie za "stare" osoby są szkolone ? Bo tak sobie zakładam, że jeśli koleś ma powiedzmy 30 lat to zanim stanie się doświadczonym pilotem to czy oby nie będzie musiał iść na emeryturę... ?

Odp: Pierwsza Polska F16-stka
« Odpowiedź #28 dnia: Lutego 05, 2007, 07:43:24 »
I następne moje pytanie: szukają osób z wyższym wykształceniem między 25-30 rokiem życia. ... ale czy oby nie za "stare" osoby są szkolone ?

Są za stare! Nie wiem o co w tym nowym systemie chodzi? Pomimo, że przez okres gdy pracowałem w armii (20 lat) naoglądałem się wielu różnych, durnych pomysłów - to ten bije wiele z nich na głowę! Kto wpadł na pomysł szkolenia ludzi w tym wieku?

Zawsze mi się wydawało, że latanie myśliwcem to domena ludzi młodych - wiadomo refleks, zdrowie, odporność organizmu itd. Moim zdaniem pilot powinien rozpoczynać szkolenie "na szybkim" w wieku 20 lat i ukończyć je najpóźniej w wieku 25 lat (mam na myśli szkolenie wstępne i potem dalsze szkolenie w eskadrach) - w tym wieku (najpóźniej) powinien stać się wszechstronnie wyszkolonym pilotem - takim, który może realizować większość zadań.

Po dalszym - około 10-letnim okresie służby należałoby podjąć decyzję co do jego dalszego losu, w zależności od wykazanych predyspozycji:

1. Ma predyspozycje dowódcze -> Zostaje dowódcą i awansuje dalej "po linii dowodzenia".

2. Ma predyspozycje "pedagogiczne" -> Zostaje instruktorem i szkoli "młodych".

3. Nie nadaje się do dwóch powyższych -> Zostaje przekwalifikowany na inny typ samolotu, tam gdzie nie są wymagane takie wysokie normy zdrowotne itd. Jednocześnie jest to ekonomiczne bo facet (kobieta ?!) ma już doświadczenie w powietrzu i większość aspektów szkolenia odpada.

Taka metoda daje wg mnie możliwość racjonalnego gospodarowania "zasobami ludzkimi" i pieniędzmi podatników - szkolenie przecież jest baaaardzo drogie. I tu parę uwag:

1. Co do wymogu angielskiego - to zrozumiałe i kandydat powiniemn takie umiejętności posiadać przed rozpoczęciem szkolenia.

2. Jeżeli chodzi o wymóg wyższego wykształcenia przed rozpoczęciem szkolenia to kompletna bzdura bo powoduje przesunięcie procesu szkolenia o kilka lat. Przecież można zrobić to równolegle - jak już wojsko nie chce tego robić, to zawsze można wysłać "delikwenta" na zaoczne studia i dopiero po ich ukończeniu awansować na oficera (ups ... to tzn. "kandydata na oficera" - czyli podporucznika  :004:  :001:) - a do tego czasu facet już lata praktycznie i się szkoli, a że jako "podchorąży" - czy jak ten nowy twór będzie nazwany - to nie ma znaczenia. To tylko kwestia wrzucenia tego w siatkę płac w odpowiednim miejscu - jest to tylko papier więc "przyjmie wszystko".

Dla mnie to kompletna bzdura z tym wymogiem wykształcenia - ktoś tu szuka pozornych oszczędności. Rozumiem, że przy szkoleniu oficera wojsk lądowych tak wymyślili - 12 miesięcy szkolenia po cywilnych studiach. No daje to jakieś oszczędności - nie trzeba zakwaterowania, wyżywienia, opłacania wykładowców itd. przez 3-4 lata. Natomiast w przypadku pilota myśliwca - przy kosztach szkolenia sięgających milionów dolarów to kompletna głupota i pozorne oszczędności. Skrócenie okresu akrywnego latania o te 3-4 lata znacznie więcej kosztuje, niż utrzymywanie statusu szkoły wyższej, czy wysłanie (za pieniądze armii) takiego gościa na cywilne studia zaoczne.
« Ostatnia zmiana: Lutego 05, 2007, 07:57:04 wysłana przez Razorblade1967 »

Odp: Pierwsza Polska F16-stka
« Odpowiedź #29 dnia: Lutego 05, 2007, 08:09:13 »
Czołem!

   W telewizji nie powiedzieli dokładnie jaki jest cel szkolenia tych ludzi.Owszem, mają być szkoleni na pilotów  ale nie na myśliwce(F-16), tylko na samoloty transportowe ( ewentualnie na śmigłowce ).Wiem to z pierwszej ręki, bo gość z którym był robiony wywiad, to mój kompan od szabli i szklanki od 7 lat (tu pozdrowienia dla Paździocha ) :).I o ile się orientuję - nigdy nie wspominał nawet o lataniu na F-16.
Sam projekt polega na tym, że wojsko chce "doszkolić" ludzi już z wyższym wykształceniem, teoretycznie technicznym.Wychodzą z założenia, że adept jest już obeznany z zagadnieniami wyższej fizyki czy matematyki.
   Aha i jeszcze jedno. Na kilkadziesiąt ochotników, którzy się zgłosili, tylko kilku bedzie miało szansę podjąć szkolenie na lotce.Kumpel mówił, że jest to eksperymentalny projekt i jeśli się sprawdzi, to dalsze szkolenia będą się odbywały co (około) 20 miesięcy.