Co ciekawe piloci tych maszynek mieli problemy ze zniszczeniem lokomotywy.
Przebijały je tylko pociski p-panc.
Oczywiście, że tylko
przeciwpancerne - a czym niby należy strzelać do celu o dużej masie, którego głównym i największym celem jest kocioł parowy - czyli konstrukcja badź co bądź z grubej i wytrzymałej stali (co prawda nie pancernej) przeznaczona do wytrzymywania wysokich ciśnień!
Nie dysponuję co prawda danymi odnośnie przebijalności działka NS-45, ale można spróbować oprzeć się na w sumie podobnym NS-37
Masa pocisku: NS-37 - 735g, NS-45 - 1065g
Prędkość poczatkowa: NS-37 - 900m/s, NS-45 - 850m/s
Przebijalniość dla NS-37:
- pocisk odłamkowo-zapalająco-smugowy: 15 mm z odległości 250 metrów
- pocisk przeciwpancerno-zapalająco-smugowy: 50 mm z odległości 500 metrów
oczywiście dane jak zwykle w takich przypadkach dotyczą warunków "laboratoryjnych" czyli odpowiednie ustawienie płyty pancernej, tzw. kontrolna twardość i jakość stali, amunicja wyselekcjonowana itp. - w rzeczywistości przebicie jest zwykle mniejsze. Ale jednak różnica jest bardzo duża.
Przebicie pocisku od NS-45 będzie pewnie nieco większe, ale chyba niedużo bo jednak nieco spadła prędkość początkowa - czyli energia początkowa pocisku NS-37 wynosi około 29,8kJ, a NS-45 to około 38,5kJ - myślę, że można założyć około 10% (do góra 20%) wzrostu przebijalności.
Masa ładunku kruszącego w pocisku odłamkowym działka NS-37 to 40g czyli, że dla NS-45 mogła wynosić pewnie 60-70g.
Czy wybuch ładunku tej wielkości może spowodować zniszczenie lokomotywy (no jak się dobrze trafi to na pewno

), zakładając, że czułość zapalnika jest taka, że spowoduje wybuch raczej na powierzchni metalu (gdyby dać mniejszą czułość zapalnika to taki pocisk odłamkowo-zapalająco-smugowy raczej nie nadawałby się do zwalczania celów w stylu samoloty lub pojazdy nieopancerzone np. ciężarówki - procent przejścia przez cel bez eksplozji byłby zbyt duży - a samolot to nie zwykłe działo czy czołg nie da się dostosować amunicji w trakcie strzelania do rodzaju celu, co się załaduje na lotnisku z tego trzeba strzelać

) myślę, że mogły się zdarzać przypadki spowodowania uszkodzeń lokomotywy zbyt małych by ją np. zatrzymać. Zważywszy, że zalecano strzelanie seriami 2-3 strzałowymi (przy dłuższej serii - ciężko było w ogóle w coś trafić) to takie dwa lub trzy (nawet jeżeli wszystkie trafiły) pociski mogły sobie z tą lokomotywą nie poradzić.
Pociski przeciwpancerne to co innego -
są przecież specjalnie skonstruowane do niszczenia celów opancerzonych - wystarczy jeden celny i kocioł w lokomotywie raczej przestanie pracować.
Piloci po prostu czasami nie mieli wyboru - np. startował z zadaniem ostrzelania kolumny transportowej, a tu mu się pociąg napatoczył, a w magazynku czy taśmie same odłamkowe

Pamiętajmy też, że działka lotnicze mimo tego samego kalibru co broń lądowa są jednak odmiennej konstrukcji (muszą być odpowiednio lekkie i powodować umiarkowany odrzut) więc ich pocisku są często lżejsze oraz mają zwykle dużo gorsze własności (prędkość początkowa, przebijalność, masa pocisku itp.) - no chyba, że się wpakuje jak ruskie do Ka-50 - działko od BWP, ale to już zupełnie inna bajka

Ogólnie takie próby znacznego zwiększania kalibru uzbrojenia lufowego (w stylu 45 mm w Jak-9K czy 57mm w Mosquito Mk XVIIIFB - chociaż i P-39 bym tu zaliczył bo wstawienie działka tej wielkości i kalibru 37mm do myśliwca w roku 1939 to było coś) w stosunkowo niewielkich samolotach nie sprawdziły się pewnie właśnie dlatego, że były mało uniwersalne - o czym świadczy właśnie stosunkowo niewielka ilość wyprodukowanych takich maszyn (no Airacobra miała trochę więcej szcześcia, ale w sumie tylko ze wględu na "napięta sytuację" i możliwość "opchnięcia jej sojusznikom" - ale to również inna bajka)
PS. Jak ktoś posiada dokładniejsze dane dotyczące NS-45 niech mnie poprawi, bo to co napisałem o przebijalności, masie ładunku czy energii tego działka to moje hipotetyczne wyliczenia i oczywiście moga być błędne.