Autor Wątek: Chaff  (Przeczytany 2539 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Schmeisser

  • Gość
Chaff
« dnia: Czerwca 12, 2006, 18:32:17 »
http://dwsxip.dmkproject.net/dws/forum/viewtopic.php?p=214461&sid=a0a7986464f7f804aac81e7a62fccd68#214461

Panowie uczeni w tych nowoczesnych dziwactwach wytłumaczcie tym którym słowo 'samolot' kojarzy się z 2,5 tonowym urządzeniem zrobionym z płótna , drewka i aluminium , ' ale tah ohulnie to o szo chosi'  :D

Offline Kusch

  • Global Moderator
  • *****
Odp: Chaff
« Odpowiedź #1 dnia: Czerwca 12, 2006, 18:54:20 »
Przeżytek. Teraz to stosuje się programowalne jednorazowe nadajniki zakłócen elektronicznych. Mogą się komunikować z systemem WRE samolotu, który je automatycznie nastraja. Przykładem może być rosyjski Pieredacza-UM. Z ciekawszych sposobów odpalania pasków folii może być izraelski pocisk Standard,  który zamiast ładunku wybuchowego posiadał paski folii, które uwalniały się w zadanej rubieży. Sprawdził się świetnie na syryjskim systemie OP. Innym fetyszem był niekierowany pocisk rakietowy z rodziny S-5, odpalany min. z rozpoznawczych Jaków-28. Samolot lecąc odpalał co pewien czas w kierunku lotu pociski z folią (standardowa wyrzytnia np. UB-32). Jeszcze większym dziwactwem były pociski z folią  PRŁ-AM-GSz-23 odpalane z działka GSz-23Ł takiego np. MiGa-23. Samolot aby postawić na zadanej trasie przelotu "obłoki" z folii  poświęcał miejsce na uzbrojenie. Dziś to straszny anachronizm,  poza tym dzisiejsza radiolokacja potrafi wyselekcjonować samoloty z takiego obłoku pasków folii.
« Ostatnia zmiana: Czerwca 12, 2006, 19:11:57 wysłana przez Kusch »
"Najlepszą metodą przewidywania przyszłości jest jej tworzenie"

http://img90.imageshack.us/img90/9643/klmd5.jpg

Schmeisser

  • Gość
Odp: Chaff
« Odpowiedź #2 dnia: Czerwca 12, 2006, 20:40:29 »
ALe chodzi mi o to na jaką długośc trzeba przycinać te paski, jak gruba ma byc folia , etc

Offline Kusch

  • Global Moderator
  • *****
Odp: Chaff
« Odpowiedź #3 dnia: Czerwca 12, 2006, 20:45:03 »
Folia jest grubości włosa, a przycinane są do długości równej długości fali zakłócanego radaru. Niektóre samoloty (prawdopodobnie bombowce) posiadały bęben z nawiniętymi tysiącami kilometrów cienkiej taśmy, które były automatycznie przycinane za pomocą noża obrotowego na określoną długość.

Parę ciekawostek:
Ogólnie paski folii nazywane są Chaff, ale zanim nazwa się przyjeła były nazywane:
Wielka Brytania - Window
Niemcy -  Dueppel
Japonia - Gimanshi
USA - Chaff
Mowa o nazewnictwie z czasów II WŚ.

Podczas II WŚ stosowano folię aluminiową na podkładzie papierowym, dziś stosuje się folię aluminiową ,lub cynkową na podkładzie z włókna szklanego, lub tworzywa sztucznego.

Podczas wojny o Falklandy Harriery nie miały jeszcze opracowanego wyrzutnika pasków, więc doraznie upychano je pomiędzy bombami, lub między kadłubem a hamulcami aerodynamicznymi. Lekkie ich otwarcie powodowało rozproszenie "śmieci".
« Ostatnia zmiana: Czerwca 12, 2006, 20:57:03 wysłana przez Kusch »
"Najlepszą metodą przewidywania przyszłości jest jej tworzenie"

http://img90.imageshack.us/img90/9643/klmd5.jpg

Schmeisser

  • Gość
Odp: Chaff
« Odpowiedź #4 dnia: Czerwca 12, 2006, 20:55:33 »
W 'Podniebnym rodeo' jest opisane jak jeden polski lotnik wyrywał panę drózniczkę w ten sposób, tyle że zamiast folii były kartki z tekstem 'Piękna panno..blabla'
Zrzut niestety wyszedł mu za wczesnie i w efekcie musiał posprzątać lotnisko :D

Offline Sherman

  • *
  • 1. Pułk Lotniczy, 2. Eskadra Wywiadowcza, 105.WPŚB
Odp: Chaff
« Odpowiedź #5 dnia: Czerwca 12, 2006, 22:31:55 »
Ile tych kartek było?

Jeśli dużo, to kto mu je pisał?
Marcin "Rahonavis" Rogulski (1986-2019)

Nie przepuszczą żadnej owcy,
Z drugiej chłopcy wywiadowcy.

Offline Kusch

  • Global Moderator
  • *****
Odp: Chaff
« Odpowiedź #6 dnia: Czerwca 12, 2006, 22:51:51 »
"Najlepszą metodą przewidywania przyszłości jest jej tworzenie"

http://img90.imageshack.us/img90/9643/klmd5.jpg

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: Chaff
« Odpowiedź #7 dnia: Czerwca 13, 2006, 12:21:39 »
Temat w sam raz dla Qrdla, będzie sobie mógł sreberka w klapę od fury upchać i w stosownym momencie to i owo otworzyć :D
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"

Odp: Chaff
« Odpowiedź #8 dnia: Czerwca 14, 2006, 18:56:58 »
To co wiem na ten temat  :001: .
Paski mają długość połowy długości fali radaru - podobnie jak antena radia jest najefektywniejsza gdy ma połowę dłygości nadawanej fali.
Amerykanie używali pasków długości ok 25 cm, szerokość 1.25 mm, grubość 0.25 mm z wytłoczeniem V, żeby były sztywniejsze. Jedna pacak pasków ważyła 85 gramów. W szczytowym okresie tylko ósma flota zrzuciła 355 ton pasków w ciągu miesiąca.
Niemcy przeciwko paskom wprowadzili do swoich radarów nowy system filtracji obrazu, coś podobne do doplera. Działało, jeżeli pasków nie było zbyt dużo. Paski "nie działały" na nocne myśliwce, które używały radarów działających na falach 3.7 i 4.1 metra.
Zabawny jest inny aspekt tej sprawy.
Anglicy długo wstrzymywali się z użyciem tych pasków bojąc się, że Niemcy też zaczną tego używać na zasadzie wzajemności. (głupie, nie?). W końcu użyli. Jednym z niemieckich sposobów walki z paskami, było namierzanie samolotów na podstawie wysyłanych sygnałów IFF (jakbyśmy dzisiaj powiedzieli - pasywnie). Aparat ten nazywał się "Flammen" (płomienie). Chyba w styczniu 1944 była kolejna akcja bombardowania Londynu i wtedy Niemcy zaczęli używać pasków, ale wtedy Anglicy zaczęli używać namierzania za pomocą IFF.  :001:
Według "alianckiej propagandy"  :001: pan Goring miał powiedzieć: "W dziedzinie radaru muszą mieć największych geniuszy świata. Mają geniuszy, a my mamy głupków. Anglicy nigdy nie ośmieliliby się użyć tutaj tej metalowej folii, gdyby na sto procent nie wiedzieli, jakie jest antidotum".
Ale jak miał mieć geniuszy, skoro (ale znowu podobno) po zdobyciu alianckiego magnetronu do pracy nad nim skierowano żydowskich (bo swoich już stracili na froncie) naukowców, tworząc dla nich specjalny oddział w Dachau. Podejrzewam, że pracowali tyle, żeby przeżyć i ani trochę więcej.

Offline F. von Izabelin

  • *
  • Prawy człowiek lewicy
    • CMHQ Flying Circus
Odp: Chaff
« Odpowiedź #9 dnia: Czerwca 15, 2006, 17:25:24 »

Niemcy przeciwko paskom wprowadzili do swoich radarów nowy system filtracji obrazu, coś podobne do doplera. Działało, jeżeli pasków nie było zbyt dużo. Paski "nie działały" na nocne myśliwce, które używały radarów działających na falach 3.7 i 4.1 metra.

Co ciekawe, sporo opisów pilotów NachtJagd, uzwględnia powazne problemy jakie mieli z paskami na początku. Nad Hamburgiem, jeden z as-ów opieprzał strasznie swojego "radarowca" bo ten go caly czas naprowadzał na paski.
Chociaż kroczę Dolina Śmierci,
zła się nie uleknę...
bo lecę na 6 kaflach i się wznoszę...

Odp: Chaff
« Odpowiedź #10 dnia: Czerwca 15, 2006, 18:02:49 »
Zależy jakich radarów używali. FUG-220 SN1 i SN2 były niewrażliwe na paski. Na szczęście/nieszczęście :) (zależnie od strony konfliktu) wydłużenie fali radarowej pociąga za sobą nieprzyjemne konsekwencje, np spadek precyzji wskazywania celu.