Co wy wiecie o zabijaniu...
drugi rok studiów - laboratorium z chemi organicznej - do zrobienia 5 preparatów w 7 laborek - kazda laborka to 5 godzin lekcyjnych
na jedna zaspałem, na inna nie chciało się iść z kacem , 20 luty , do konca sesji 8 dni i generalnie robi sie smutno. Ale z kumplem sprężyliśmy się - postanowiliśmy siedzieć 12 godzin w laboratorium i zrobić wszystko hurtem , prowadzący na to poszedł , super jest , nie będzie urlopu lol
Chemia organiczna straszliwie smierdzi takimi rzeczami jak nitro,fenol , aceton ,etc. Jak sie to jeszcze gotuje i destyluje to robi sie hardcorowo
pierwszy paw poleciał po 7 godzinie, a potem co pół godziny

, tak się podtrułem ze 2 jeszcze potem rzygałem , a gość który prowadził laborki - skwitował to słowami ' wiedziałem jak się to skończy od razu, ale uznałem iż wartość pedagogiczna jest nieoceniona'
lol dostalismy zaliczenia
