Bez wątpienia sprawy najszerzej rozumianej ergonomii mają wielki wpływ na to, jak odczuwa się odrzut, podobnie obecność urządzenia wylotowego, bo istotnie trzeba inaczej liczyć to, co dzieje się z bronią w drugim okresie odrzutu. Nie przypuszczam, by ten myśliwski, przerobiony Mosin wz.44 zachował bagnet?
Istotnie pewna ilość gazów uchodzi do komory gazowej i skoro pcha w tył tłok, to w przód pcha karabin, lecz przyspieszenie 'w przód' jakiego doznaje broń jest tycie w porównaniu do odrzutu, bo tak ciśnienie w komorze jest zredukowane przez otwór gazowy o średnicy znacznie mniejszej niż kaliber lufy jak i z tego samego powodu narasta w niej dość powoli. Wreszcie powierzchnia przedniego zamknięcia komory gazowej jest z reguły mniejsza niż średnica dna łuski. Ergo nie tylko P jest nieporównywalnie mniejsze, ale i S i t. Do tego dochodzi naturalnie fakt, że odrzut jest kombinacją skutków faktu, że lufę opusza kawałek metalu o wielkim pędzie, a zaraz potem strumień gazu również niemało szybki.
Co ciekawe w próbach z karabinkiem Mauser 98k, G41 i MP43 - FG42 wypadł podobno nieźle i okazał się ponoć najcelniejszy (choć nie znam warunków w jakich to porównanie się odbyło).
He, he. Był taki test, ale zrobiony przez chłopaków dużego Hermanna i wyszły z niego takie wstrząśajace konkluzje: że MG 42 może strzelać intensywniej, niż StG 44, a FG 42 jest celniejszy powyżej 600m. Innymi słowy poprzez wywód, że lepsze zwierzęta na Pardubicką, niż koń, to wół, bo jest silny i wielbłąd, bo lepiej chodzi po pustyni, "udowodniono", że StG44 wcale taki fajny nie jest i FG 42 na nabój karabinowy, to świetny pomysł, a nie pomyłka.
Louis Stange wykonał także prototyp z zasilaniem taśmowym.
FG 42 z mechanizmem zasilania taśmą z MG 42 to dopiero Amerykanie po wojnie, na drodze do M60.
T44:

Tym ciekawszy jest fakt, że nigdzie się nie spotkałem chociażby z próbą czy rozważaniem dotyczącym zastosowania w tej broni naboju pośredniego.
Stange proponował wersję na 7,92mm x 33 Kurz, ale gruby Hermann stanowczo zakazał, bo ledwo co załatwił u niejakiego Adolfa H. speckarabin dla siebie w 7,92mm x 57 i nie miał zamiaru drażnić go czymś nowym. Nadto spadochroniarzom wydawało się, że bardzo potrzebują broni o większym zasięgu...
Wydaje mi się FG42 zasilany taśmowo na amunicję 7,92 mm x 33 byłby świetnym uzupełnieniem StG44 w drużynie - coś jak potem w ZSRR "komplet" AK + RPD.
I ja tak myślę, lecz Niemcom się wydawało, że StG44 może zastąpić całą broń drużyny, włącznie z rkm. Nawet widziałbym miejsce dla 'normalnego' FG 42 na 7,92 Kurz, gdyby spadochroniarze przekonali kogo trzeba, że ich Sturmgewehr musi być znacznie krótszy niż 'ogólny', albo, przy zachowanej długości - mieć znacznie dłuższą lufę (o jakie 80mm urządzenia wylotowego, ergo ca 580mm vs. 420mm).